Co aktualnie w trawie piszczy...
makro macro plener lato owady pająki pajęczaki nikon d70s industar 50/2.8
Wreszcie, po bardzo długim czasie, udało się wybrać na krótki plenerek makro. Wiele osób narzeka, że nie są w stanie spotkać interesujących owadów, czy pająków. Prawdą jest jednak, że nie musiałem się ruszać spoza obrębu małej działki, by napotkać ogromną rzeszę bezkręgowców.
Oczywiście potwierdziła się zasada, że gdy coś fajnego się dzieje, to pod ręką nie ma sprzętu. Zostałem zmuszony do wyciągnięcia z najmroczniejszych odmętów szafy i odkurzenia Nikona D70s, tudzież "ruskiego" obiektywu Industar 61L/Z 50/2.8. Pomimo braku pomiaru światła, który wymuszał pracę w pełnym manualu i fotografowanie "na oko", udało się całkiem nieźle.
Aby nie było zbyt różowo, pojawiły się i problemy. Nie pomagał wiatr, który jest jednym z największych wrogów makrofotografa w plenerze. Dodatkowo, podczas nocnego pstrykania, rozpoczęła się rójka mrówek Myrmica. Przeszkadzały strasznie, bo już dawno nie zostałem tak pożądlony przez jakiekolwiek owady. Leciały jak szalone do każdego źródła światła, właziły za koszulkę, plątały się po aparacie. Nietrudno było je przycisnąć, a więc i zostać dziabniętym.
Na poniższych zdjęciach, mała próbka napotkanej fauny i flory. Było tego znacznie więcej, ale gdy silniej wiało lub obiekt był zbyt ruchliwy, wolałem sobie darować fotografowanie. Większość zdjęć zrobiona na przysłonach f8-f11. Czasy migawki: 1/80-1/320s. ISO 200. Obiektyw wsparty 1-2 pierścieniami pośrednimi.
Pierwsza przymiarka, oko w oko z Pelophylax kl. esculentus. W tym roku, w małym oczku wodnym (2,5 x 2 m), pojawiło się ponad 25 sztuk.
No i w całej okazałości. Rozrzut ubarwienia jest dość spory.
Przy okazji, zakwitły nenufary.
Łowikowate (Asilidae), to niezwykle zwinne, drapieżne muchówki. Na zdjęciu okaz ze schwytanym pluskwiakiem.
Podobno ludzie boją się pająków i owadów, bo mają więcej niż 4 odnóża. No to niech oglądają pająki, które mają ich tylko cztery. Na zdjęciu, pełna poświęcenia samica Pisaura mirabilis dźwigająca swoje ciężkie brzemię - kokon.
Przyplątał się też skoczogonek. Ten przedstawiciel rodzaju Orchesella może być uznany za olbrzyma. Ma blisko 2,5 mm!
Młodziutki krzyżaczek Cyclosa sp. ukrywa się w swojej sieci.
Ten kolorowy pluskwiaczek prawdopodobnie pożywiał się sokami powojników.
Muchy Sarcophaga są niezwykle pospolite, jednocześnie bardzo fotogeniczne. Nie należą też do bardzo płochliwych, więc fotografując mamy szansę na bliski z nimi kontakt.
Myrmica. Dziesiątki tych mrówek leciały do mojej latarki, właziły pod ubranie, obłaziły sprzęt. Użądlenia, jak na tak niewielkie owady, są dość bolesne.
Lagria cf. hirta. Dość liczny, acz raczej spotykany pojedynczo na roślinach zielnych. Nietypowy przedstawiciel Tenebrionidae.
Samica Sympetrum sanguineum. W tym roku ważki nieźle obrodziły i nad małym oczkiem wodnym obserwowałem kilkanaście osobników.
Pogońce Pardosa wykorzystują każdą nagrzaną słońcem powierzchnię, aby inkubować swoje kokony.
Przedstawiciel Pompilidae, prawdopodobnie Anoplius. Te małe osy pasożytują na pająkach.
Kolejny rok z rzędu zakwitły pływacze (Uticularia). Chronione, drapieżne rośliny wodne.
Młody skakun z rodzaju Heliophanus. Budował swoją kryjówkę w gęstej roślinności.
Mszyce, zwłaszcza w grupie, też bywają fotogeniczne. Te żerowały na liściach tataraku.
Catoptria pinella, jeden z ładniejszych przedstawicieli Microlepidoptera. Przywabiony światłem do budynku.
Świat muchówek też jest pełen pasożytów. Na zdjęciu przedstawiciel rączyc (Tachinidae), grupującej wiele takich gatunków.
Kilka obserwacji technicznych. Odradzając terenową pracę ze szkłami M42 i puszkami, które nie mają pomiaru światła, rzadko miałem okazję spróbować tego na sobie. Faktycznie, jeśli wykorzystujemy tylko światło zastane, to taka praca, przy intensywnie zmieniającym się świetle, jest czystą mordęgą. Jednak gdy korzystamy ze światła błyskowego, ew. mieszanego, jest ciut łatwiej. Lampy błyskowe musiałem regulować przeważnie w zakresie 1/8-1/64 mocy. Najczęściej związane to było z dokładaniem/zdejmowaniem pierścieni pośrednich lub mocniejszym domykaniem szkła. Generalnie dało się pracować, nawet przy ruchliwych obiektach i nie było tak źle, jakby się należało tego spodziewać. Tak więc jeśli ktoś chce mieć zestaw makro za naprawdę małe pieniądze, można się w ten sposób pobawić. Pamiętając jednak o wszelkich niedogodnościach!
Dziękuję