Miałem zostać nauczycielem biologii, lecz po pierwszej wizycie w Paryżu i Szampanii, wiedziałem już, że moja przyszłość zwiąże się z językami obcymi, językoznawstwem.
Obecnie jestem właścicielem biura tłumaczeń i szkoły nauczania języka francuskiego (idealne miejsce dla snoba i narcystycznego ch*ja) oraz sam od 15 lat nauczam języka francuskiego klientów ABW, dyrektorów banków, prokuratury, PIP, UM Katowice, on-line pracowników Microsoft, klientów w koloratkach, pociechy sędziów, przedsiębiorców, fiskusa oraz całą rzeszę osób prywatnych. Od 15 lat... (gdyby ktoś się dziwił... zaczynałem pracę na I roku studiów

).
Terrarystyka opuściła mnie na kilka lat tułaczki po wynajmowanych mieszkaniach (
ale zawsze u nos na ślÓnsku), jednak powróciła na dobre, gdy osiadłem "na swoim", ciasne, ale własne (i zapłacone!)
jak to u nos na ŚlÓnsku godają 
Ale reasumując, zajmuję się od ... w sumie chyba 20lat, rzekotkami, traszkami, lampartami, wężami właściwymi i dusicielami, ptasznikami, legwanami, żółwiami greckimi i czerwonolicymi, skorpionami... dłużej niż nauczam hahah, ot taki paradoks.

Gdy nie besztam moich uczniów, studentów po francusku (lub przeklinam ich po polsku) lub zawodowo nie krytykuję przystępujących do wszelakich egzaminów, olimpiad i konkursów, reprodukuję i sprzedaję boa constrictory, przerabiam terraria pająków, aranżuję zielone ściany z tillandsjii i innych roślin egzotycznych, sztucznych i żywych, przesadzam sukulenty, canny, lilie na balkonie, monstery - w mieszkaniu, podkładam pod nie bydlęcy obornik... hahah, i popijam whisky

Voilà. c’est moi, n'h
ésitez pas à me contacter si vous en avez envie