Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?






- - - - -

Tatry raz jeszcze...

Napisany przez Dark_Raptor, w Podróże, Fotografia, Newsy 31 maja 2016 · 1 512 wyświetleń

tatry góry wyprawa plener krajobrazy
Zgodnie z zapowiedzią, ruszyliśmy ponownie w Tatry. Tym razem postawiliśmy sobie ambitne zadanie przejścia fragmentu Orlej Perci, od Zadniego Granatu do Skrajnego Granatu (przy sprzyjającej pogodzie do Przełęczy Krzyżne) oraz zdobycie Kościelca. Pogoda miała nam jednak pokrzyżować plany, gdyż wg. wszelkich prognoz mieliśmy spodziewać się deszczu, mgły, burz, a nawet gradu. Wyglądało na to, że z planów nici, postanowiliśmy jednak zaryzykować.

Dodany obrazek

Czarny Staw Gąsienicowy


Dodany obrazek

Widok na Świnicę i Zawratową Turnię.



Ruszyliśmy szybkim tempem. Pogoda była nadzwyczaj dobra i w krótkim czasie dotarliśmy z Kuźnic do Murowańca. Rzadko nawiedzamy to schronisko, gdyż zmieniło się w swego rodzaju hotel. Nie udostępnia się tam podłóg i możliwy jest tylko nocleg w pokojach. Choć jak obserwowaliśmy, nie jest to regułą. Dzięki odpowiednio wczesnej rezerwacji oraz legitymacjom PTTK, udało się jednak zarezerwować pokój na ten długi weekend. Murowaniec jest idealnym miejscem wypadowym dla osób chcących wędrować chyba najefektowniejszą z tatrzańskich tras - Orlą Percią. Od strony Hali Gąsienicowej jest aż sześć możliwości bezpiecznego zejścia z trasy. Z drugiej strony grani, zaledwie trzy i to dość odległe od siebie. Tego dnia zwiedziliśmy okolice Czarnego Stawu Gąsienicowego, gdyż późno po południu zrobiło się deszczowo.

Dodany obrazek

W drodze na Granaty.


Dodany obrazek

Szałasy na Hali Gąsienicowej z dumnym Kościelcem i zachmurzoną Orlą Percią.



Następnego dnia rano przywitała nas piękna pogoda. Po szybkim śniadaniu (ach te wspaniałe chińskie zupki i kabanosy) ruszyliśmy szlakiem na Granaty. Im wspinaliśmy się wyżej, tym więcej śniegu i lodu nas otaczało. Pięknym widokiem uraczył nas Zmarzły Staw, który powoli zaczynał rozmarzać. Ciszę, panującą wszędzie w górach, niepokojąco przerwał śmigłowiec TOPRu. Usiadł gdzieś w rejonie Koziej Dolinki i równie szybko jak się pojawił, odleciał. Gdy dotarliśmy w tamten rejon, zrozumieliśmy co się stało. Ekipa ratowników odlazła ciało turysty, który dzień wcześniej zaginął na Orlej. Musiał poślizgnąć się na śniegu i lodzie zalegającym szlak i spaść kilkaset metrów w dół, u podnóża Czarnych Ścian. Helikopter pojawił się ponownie by zabrać ekipę wraz z nieszczęśnikiem. To mocne doświadczenie pokazało nam, że do gór trzeba zawsze podchodzić z respektem.

Dodany obrazek

Na ratunek.


Dodany obrazek

Śmigłowiec TOPRu w Koziej Dolince.


Śmigłowiec TOPRU w drugim nalocie.


Dodany obrazek

Zmarzły Staw



Mozolnie pnąc się w górę docieramy do Granatów. Jesteśmy tego dnia pierwszymi osobami na szycie. Kilka zdjęć na górze i chcemy ruszać dalej, niestety pogoda wyraźnie się psuje. Pokonujemy kilka występów skalnych i gdy docieramy do pierwszych żlebów zawalonych niestabilnym śniegiem, mając ciągle w pamięci los samotnego turysty, odpuszczamy. Można powiedzieć, że w samą porę, bo wkrótce zaczyna padać deszcz i grad, a szczyty spowija gęsta chmura.

Dodany obrazek

Na Granatach.


Dodany obrazek

Szlak.



W schronisku odpoczywamy. Przez dolinę przewala się kilka małych deszczy. Rokowania na jutro nie są zbyt pomyślne.
Następnego dnia o 5.00 rano ulewa. Szybko się kończy, ale o 6.00 przychodzi następna. O godzinie 7.00... słońce i niebieskie niebo. Ruszamy na Kościelec.
Wspinaczka na Karb, zwłaszcza z zakwasami po Granatach, nie należy do najprzyjemniejszych. Wspinamy się jednak bez przerwy. Zaraz za Karbem, spomiędzy skał, wyskakują kozice. Nie mamy teleobiektywu, a nawet czasu na przepięcie "standardu" i strzelamy do nich z szerokiego kąta... udaje się coś złapać :)

Dodany obrazek

Droga na Karb.


Dodany obrazek

Kozica w galopie ustrzelona na ogniskowej 15 mm :P


Dodany obrazek

Partia szczytowa Kościelca.



Po godzinnej męczarni, wchodzimy na szczyt. Znów pierwsi tego dnia. Przez moment mamy piękny widok na Czarny Staw, szybko jednak chmury zasłaniają nam połowę panoramy. Pozostaje się cieszyć widokiem na Świnicę i Kasprowy. Po pstryknięciu kilku zdjęć, uciekamy. Od północy nadchodzą ciężkie chmury, a wkrótce nad Tatrami przechodzi kilka burz. Po drodze oglądamy świstaki. Niestety tak pada, że nie ma sensu wyjmować aparatu. Gdy docieramy w okolice schroniska, znów rozpogadza się.
Na zakończenie, ostatniego dnia podróży, wybieramy się na Kasprowy i dalej, zielonym szlakiem przez Myślenickie Turnie, schodzimy do Kuźnic. Plan minimum wykonany. Kolejna wizyta w Tatrach zapewne we wrześniu...

Dodany obrazek

Jeden ze stawików w u podnóży Świnicy.


Dodany obrazek

Szczyt Kościelca, pół panoramy :)


Dodany obrazek

Z dużym opóźnieniem względem niżu, kwitną tu kaczeńce (Caltha palustris).


Dodany obrazek

Goryczka krótkołodygowa (Gentiana clusii).


Dodany obrazek

Drapieżna roślina - tłustosz alpejski (Pinguicula alpina)


Dodany obrazek

Jeszcze jeden widoczek na Czarny Staw Gąsienicowy.






Przeszukaj mój blog

użytkownicy przeglądający

0 zarejestrowanych terrarystów, 1 gości, 0 anonimowych terrarystów

Ostatni odwiedzający






© 2001-2024 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.