2
Wiosenna antropopresja
Napisany przez Dark_Raptor,
w
Newsy
26 kwietnia 2013
·
4 149 wyświetleń
zwierzęta antropopresja jeż jaszczurka zwinka rany pomoc ratunek
Wiosna. Życie budzi się, ale także zwiększa swoją aktywność człowiek. Dla zwierząt nie oznacza to wcale wiele dobrego.
Większa liczba ludzi w Ogrodzie Botanicznym i od razu trzeba zmienić się w instytucję "ratownika". Hordy rozwrzeszczanych dzieciaków, tratujących co popadnie. Ludzie, nierzadko tak z czystej przyjemności, rozdeptujący pożyteczne chrząszcze i pluskwiaki. Nie rozumiem tego... ale niektórym wielu rzeczy nie da się innym normalnie i logicznie wytłumaczyć.
Nad owadem czy pająkiem raczej nikt nie uroni łzy, ale niestety cierpią też kręgowce. W tym tygodniu musiałem pomóc zestresowanej parce jeży, zapędzonej przez dzieciaki w chaszcze, bez szans na ucieczkę. Po pobieżnej obserwacji i odkleszczeniu, wróciły na wolność.
Gorzej ma się sprawa z gadami. Kolejny raz, dosłownie kotom z gardła, wyrywam jaszczurki i żaby. Najczęściej są tylko lekko poturbowane, jednak czasem zdarzają się gorsze przypadki. Ta "dzieciata" samica, jeśli przeżyje, znów wróci na wolność. Przyjmuje płyny, zachowuje się dość normalnie, rany nie wyglądają już tak, jak w dniu zrobienia tego zdjęcia. Rokowania są chyba dobre... tylko ogona szkoda. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak ogromne szkody w środowisku powodują puszczane luzem koty i psy.
Ropuchy też ruszyły. Tych zielonych i szarych, zbieranych spod kół samochodów, już nie zliczę. Jak ten opóźniony sezon godowy się skończy, będzie więcej luzu.
Większa liczba ludzi w Ogrodzie Botanicznym i od razu trzeba zmienić się w instytucję "ratownika". Hordy rozwrzeszczanych dzieciaków, tratujących co popadnie. Ludzie, nierzadko tak z czystej przyjemności, rozdeptujący pożyteczne chrząszcze i pluskwiaki. Nie rozumiem tego... ale niektórym wielu rzeczy nie da się innym normalnie i logicznie wytłumaczyć.
Nad owadem czy pająkiem raczej nikt nie uroni łzy, ale niestety cierpią też kręgowce. W tym tygodniu musiałem pomóc zestresowanej parce jeży, zapędzonej przez dzieciaki w chaszcze, bez szans na ucieczkę. Po pobieżnej obserwacji i odkleszczeniu, wróciły na wolność.
Gorzej ma się sprawa z gadami. Kolejny raz, dosłownie kotom z gardła, wyrywam jaszczurki i żaby. Najczęściej są tylko lekko poturbowane, jednak czasem zdarzają się gorsze przypadki. Ta "dzieciata" samica, jeśli przeżyje, znów wróci na wolność. Przyjmuje płyny, zachowuje się dość normalnie, rany nie wyglądają już tak, jak w dniu zrobienia tego zdjęcia. Rokowania są chyba dobre... tylko ogona szkoda. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak ogromne szkody w środowisku powodują puszczane luzem koty i psy.
Ropuchy też ruszyły. Tych zielonych i szarych, zbieranych spod kół samochodów, już nie zliczę. Jak ten opóźniony sezon godowy się skończy, będzie więcej luzu.
Wczoraj zaczęła przyjmować pokarm i pije już samodzielnie. Wygląda na to, że uda się ją uratować.