Lato prawie na półmetku, wreszcie będzie można niedługo odpocząć 
Po długich przemyśleniach i podchodach, udało się w końcu wymienić korpus z matrycą w formacie DX w wreszcie w naszym tandemie oba aparaty generują podobny obrazek. Większy, subiektywny "test" ukaże się raczej nieprędko, bo puszkę trzeba koniecznie przestrzelić w dedykowanej dla niej warunkach, czyli na jakichś pokazach lotniczych i wypadzie na dziką zwierzynę.
Na razie, jedynie gdzie można poszaleć, to makro. Zatem mała próbka możliwości Nikona D500. Do poniższych kadrów zastosowano Nikkora Micro 60/2.8D, Venus Laowa 25/2.8 Ultra Macro i do jednego zdjęcia, Nikkora 70-300VR.
Z pierwszych przemyśleń.
- brak wbudowanej lampy niestety mocno się odczuwa przy fotografii studyjnej
- autofokus jest piekielnie szybki i pewny, wymagał jednak mikrokalibracji z częścią obiektywów
- jak na format DX jakość obrazu na wysokim ISO jest bardzo dobra
- oczywiście znów zmieniono "guzikologię" i człowiek musi oduczać się pewnych nawyków
- ten korpus nie jest już wspierany przez nasze ulubione Nikonowskie oprogramowanie Capture NX2 i obróbka RAWów, wymaga ich wstępnego przepuszczenia przez Capture NX-D, by później przejść obróbkę w CNX2 (jakoś ergonomia tego drugiego jest znacznie lepsza), a na końcu wrzuca się do obróbki w czymś, co daje możliwość działania na warstwach... czyli jeden, upierdliwy etap więcej













Mamy nadzieję, na owocną i bezproblemową współpracę

Po długich przemyśleniach i podchodach, udało się w końcu wymienić korpus z matrycą w formacie DX w wreszcie w naszym tandemie oba aparaty generują podobny obrazek. Większy, subiektywny "test" ukaże się raczej nieprędko, bo puszkę trzeba koniecznie przestrzelić w dedykowanej dla niej warunkach, czyli na jakichś pokazach lotniczych i wypadzie na dziką zwierzynę.
Na razie, jedynie gdzie można poszaleć, to makro. Zatem mała próbka możliwości Nikona D500. Do poniższych kadrów zastosowano Nikkora Micro 60/2.8D, Venus Laowa 25/2.8 Ultra Macro i do jednego zdjęcia, Nikkora 70-300VR.
Z pierwszych przemyśleń.
- brak wbudowanej lampy niestety mocno się odczuwa przy fotografii studyjnej
- autofokus jest piekielnie szybki i pewny, wymagał jednak mikrokalibracji z częścią obiektywów
- jak na format DX jakość obrazu na wysokim ISO jest bardzo dobra
- oczywiście znów zmieniono "guzikologię" i człowiek musi oduczać się pewnych nawyków
- ten korpus nie jest już wspierany przez nasze ulubione Nikonowskie oprogramowanie Capture NX2 i obróbka RAWów, wymaga ich wstępnego przepuszczenia przez Capture NX-D, by później przejść obróbkę w CNX2 (jakoś ergonomia tego drugiego jest znacznie lepsza), a na końcu wrzuca się do obróbki w czymś, co daje możliwość działania na warstwach... czyli jeden, upierdliwy etap więcej













Mamy nadzieję, na owocną i bezproblemową współpracę
