BigStar

Topole też w sumie mam też można rozdrobnić.
Jeśli wyjdą z tego walce większe od głowy zwierzaka, to co najwyzej sobie to pociućka.. przy takim krojeniu, jak i drobniejszym, nie ma ostrych krawędzi. Nawet w opcji trocin, nie są to aż tak ostre zrębki. Dyskutujmy więc proszę tylko na zadany temat. Nie zaryzykował bym zdrowia zwierzaków "by udowodnić swoje".

Dodatkowo widze że ładnie wilgoć trzyma jak jest z kokosem zmieszane. A np gekon orzęsiony / płaczący i większość nawet nie schodzi na podłoże,a jest ono właśnie bardziej dla prawidłowej wilgotności

Rety taborety się porobiło. Wychodzi że truje gadzine swoją. Coż.. Whisky też mi szkodzi, a pijam. Wszystko z umiarem, jeśli gadzina chętnie je, ja problemu nie widzę. Nie podawać nic trującego, dbać i tyle. Nie ma się co sprzeczać, nikt (chyba) nie karmi agamy mleczem czy mniszkiem tylko. Kiedyś wszędzie w opcji były w większości tylko mączniki i zwierzęta też żyły.

Co do brania, z daleka od ludzi, najlepiej swoje. Ja sobie z działki przywoże, albo znajomy mi ze swojej przywozi. Jak tylko Stefan widzi żółciutkiego mleczyka, to jebcum dyrdum mu się włącza.

Tak, na bank będą piły z mgiełki (bo taka ich natura i tak każe im instynkt). Poczekam aż ktoś jeszcze potwierdzi / zaprzeczy, jednak ja bym zastanowił się nad destylowaną, przez to właśnie że jest kwaśniejsza od zwykłej, a to nie jest korzystne. Może na krótką metę zdałoby egzamin, ale wydaje mi się że z czasem, mogłoby zaszkodzić. 

Nie to że kogoś chce "liczyć" ale, opłaca Ci się to ? Bo rozumiem że to nie jest zamknięty obieg wody i będziesz ją kupował. Nie opłaca Ci się naturalnymi środkami od czasu do czasu "wyczyścić" układ, zamiast ciągle kupować wodę? Pierwsze co mi do głowy przychodzi, to cytryna od czasu do czasu (sok z cytryny) bardzo dobrze sobie radzi z kamieniem, aż tak twardą masz wodę ? Już lepiej chyba jakiś filtr założyć (lub używać wody przefiltrowanej jakimś britta czy coś). Sama woda, ma większą kwasowość (ta kupna), więc... ja bym nie używał, tym bardziej że gekony te lubią sobie chlipać z szyby czy wystroju. 

Też tak uważam, nie ma się co trząść  

 

Doprecyzowałem, bo to nie dla każdego jest to oczywiste (jesteśmy w internecie) i dla jednego "umyte" znaczy "opłukane" a to nie jest to samo . Nie miałem na celu bycie złośliwym czy wytykanie. Jeśli tak brzmi post, to przepraszam