Wróciłam!
Modlichy mają się dobrze. Niestety samiec dokonał żywota, ale to było raczej pewne, że nie przeżyje.
Mama sobie poradziła :D Dwa razy została zaatakowana przez modliszkę i potem zakładała rękawiczkę do karmienia.
Ale miałam ubaw jak mi to opowiadała :P
Niestety żadna z samic kokonu nie złożyła :( , ale za to doczekałam się maleńkich świerszczy :)
"Wszędzie dobrze, ale w domku najlepiej!!!"