Ostatnio ulubionym miejscem Jego Przebrzydłości jest fikus. Ustawiony na kuchennym parapecie, zapewnia stworowi pełny widok na ruchliwe skrzyżowanie. Małe ruchome punkciki, to jest coś co bardzo lubi. Podczas sesji widokowej, jedynym ruchomym elementem są oczy, które bacznie obserwują to, co dzieje się na dole. Zresztą małe, ruchome punkciki to oddzielny temat. Zdarza mu się siedzieć na krawędzi monitora laptopa. Wystarczy wtedy odpalić pasjansa i jest zabawa. Zapewne wiecie o co chodzi
Kilka spostrzeżeń co do wystroju siedziby paskudy. Zauważyłem, że po generalnych porządkach, pierwsza noc to wielka obraza. Śpi wtedy zazwyczaj wczepiony w korek na ścianie, mając głęboko w poważaniu rozstawione patyki. Dopiero drugiej nocy łaskawie zasypia na którymś z nich. Dzieje się tak za każdym razem. Zapewne musi jakoś kojarzyć poprzedni układ. Staram się nawet poustawiać podobnie wszystkie badyle, ale bestia ma chyba miarkę w oku. Skoro już o patykach mowa, na początku kupiłem jakieś spiralne gałęzie, sprzedawane na kilogramy egzotyki. Jego Przebrzydłość owszem, czasem po nich przejdzie ale najbardziej kocha zwykły, suchy bambus za 2 złote, dostępny w każdym sklepie ogrodniczym. Na grubszym śpi, na cieńszym medytuje, a na średnim robi kupę.
W wodę zaopatruje go wodospad. Metod picia ma w sumie dwie. Na koparkę, kiedy to zgarnia wodę bezpośrednio ze źródełka otwartą paszczą oraz drugą, dystansową, gdy strzela jęzorem z gałęzi w cieknący strumyk. Moment spożywania wyłapałem dopiero po kilkunastu dniach. Nawet zacząłem się zastanawiać czy on pije. Niestety skończyło się to kompromitacją w sklepie. Zapytałem "Czy on pije?". Sprzedawca odpowiedział mi pytaniem "A czy żyje?". Staram się już nie zadawać takich pytań
Kilka spostrzeżeń co do wystroju siedziby paskudy. Zauważyłem, że po generalnych porządkach, pierwsza noc to wielka obraza. Śpi wtedy zazwyczaj wczepiony w korek na ścianie, mając głęboko w poważaniu rozstawione patyki. Dopiero drugiej nocy łaskawie zasypia na którymś z nich. Dzieje się tak za każdym razem. Zapewne musi jakoś kojarzyć poprzedni układ. Staram się nawet poustawiać podobnie wszystkie badyle, ale bestia ma chyba miarkę w oku. Skoro już o patykach mowa, na początku kupiłem jakieś spiralne gałęzie, sprzedawane na kilogramy egzotyki. Jego Przebrzydłość owszem, czasem po nich przejdzie ale najbardziej kocha zwykły, suchy bambus za 2 złote, dostępny w każdym sklepie ogrodniczym. Na grubszym śpi, na cieńszym medytuje, a na średnim robi kupę.
W wodę zaopatruje go wodospad. Metod picia ma w sumie dwie. Na koparkę, kiedy to zgarnia wodę bezpośrednio ze źródełka otwartą paszczą oraz drugą, dystansową, gdy strzela jęzorem z gałęzi w cieknący strumyk. Moment spożywania wyłapałem dopiero po kilkunastu dniach. Nawet zacząłem się zastanawiać czy on pije. Niestety skończyło się to kompromitacją w sklepie. Zapytałem "Czy on pije?". Sprzedawca odpowiedział mi pytaniem "A czy żyje?". Staram się już nie zadawać takich pytań