

Z aktualności - dzis rano pierwsza poczwarka przeistoczyła sie w imago - niestety nie w pełni, wyglada jak poczwarka z nogami, próbuje chodzić ale sie przewraca. Przeistoczyła sie po 8 dniach.
Co do temperatury - w inku jest stała temperatura 34*C - tam margines błędu wynosi 0,1*C, inkubator jest bardzo dokładny w tej kwestii. Niższej niestety nastawić nie mogę - inkubator tak jak wspominałem jest do wylęgu ptaków gdzie standardowa temperatura jest ok 27*C w zależności od gatunku - to i tak cud ze producent dał mozliwosc takiego obniżenia nastawu temperatury.

I pozostając w temacie wilgotności jedna ciekawa rzecz (byc może kompletny zbieg okoliczności) - dzis rano zaglądałem do inkubatora, było wszystko ok, 70% wilgotności. Wszystkie larwy drewnojada (50szt) w pojemnikach na mocz sobie łaziły.
Niestety nie sprawdziłem poziomu wody w inkubatorze, zamknąłem go i wyszedłem. Przed chwilą kontrola i okazało sie ze higrometr cyfrowy pokazuje wilgotność 10% - nie wiem jak długo trwało takie wysuszenie, możliwe ze cały dzień. Zajrzałem do środka i tu zdziwienie - 20 larw drewnojada było zwinięte w kółko i gotowe to przeistoczenia (każda żyje bo dotykałem by zobaczyć czy sie rusza). Pozostałe larwy przeszły wylinkę - każda. Zastanawia mnie taki nagły rzut wsród larw jesli chodzi o przygotowanie do przeistoczenia, czy to zbieg okoliczności czy może jednak takie krótkotrwałe przesuszenie je zmotywowało. Za kilka dni celowo obniżę wilgotność do 10% by zobaczyć czy to sie powtórzy.
Co do maczników - juz nie kontroluje które ile czasu sie przeobrażają - jest tego tyle ze każdego dnia wyciągam po 15-20 dorosłych owadów z inkubatora. Jeszcze trochę a bedzie ich tyle ze chyba zacznę nimi skarmiac surykatki.

Zauważyłem tez pierwsze jaja na dnie pojemnika z mącznikami.
W kwestii karaczanów - ja wszystkie owady poza szarańcza, trzymam w pojemnikach TROFAST z przykrywkami z Ikea - sprawdzają sie super - te pojemniki używam tez jako poidła/karmidła dla większych zwierzat - sa tanie, mróz i upał im nie straszny, łatwo sie myją (rownież myjką ciśnieniową) a przy dezynfekcji Virkonem nie barwią sie jego kolorem. Oczywiście ścianki pojemników i tak profilaktycznie mam posmarowane wazeliną żeby te małe dziady nie wyszły.

Ja najbardziej żałuje tego, ze lata temu gdy odbywałem praktyki zawodowe w Warszawskim Zoo, miałem mozliwosc odbyć kilka godzin na dziale hodowli owadów karmowych na potrzeby zoo, ktora była naprawdę duża i obejmowała wiele gatunków. Wtedy niestety karmówka kompletnie była poza moim zainteresowaniem i odpuściłem sobie ten temat idąc na kilka godzin na dział hodowli gryzoni karmowych. Teraz bardzo żałuje bo praktyki na dziale owadów karmowych byłyby świetnym zastrzykiem wiedzy w tym temacie. No ale człowiek mądry dopiero po latach..