Tak więc kontynuując historię mojej samiczki gekona lamparciego.
Postanowiłem nie targać jej do Polski i poszukałem weterynarzy zajmujących się gadami na miejscu (w Berlinie). Co do poznańskich gabinetów to Pabijan ma usunięty numer i podobno już nie przyjmuje, Arka Noego nie odbiera telefonów a wysłany mail wrócił mi na skrzynkę, trzeci gabinet "Kobra" przyjmuje ale termin dopiero w środę, pani doktor nie odpowiada z reguły na maile (informacja uzyskana telefonicznie) ale wyjaśniłem, że mieszkam w Niemczech to dostałem odpowiedź, że najprawdopodobniej "zakaźne zakażenie
jamy gębowej", koszt wizyty "zazwyczaj do 50pln".
Poszedłem do http://www.tierarzt-mutschmann.de/ bo po pierwsze opisywany jako ktoś kto się zna, po drugie ma parę własnych książek, po trzecie blisko.
Zostałem przyjęty z miejsca, jedynie musiałem zaczekać w kolejce. Diagnoza "stomatitis entzündung mundschleimhaut".Gekon został obejrzany, ten cały syf który się zebrał oczyszczony i następnie lek na wacik, zagryzła i to wszystko. Dostałem lek o nazwie "Rebohexanid", firmy Rebopharm oraz zalecenie na używanie go codziennie przez tydzień do 1,5 tygodnia aby zadbać o ranę i powinno być wszystko dobrze. Karmić świerszczami zamiast mącznikiem przez jakiś czas i naturalnie przełożyć na ręczniki papierowe.
Całkowity koszt razem z lekiem, diangoza i wyczyszczeniem - 46 euro.
Tak więc jeśli ktoś by miał podobny problem to w moim odczuciu mogę polecić tą przychodnię