Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


m_ilka

Użytkownik od 23 paź 2012
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny sty 07 2021 21:46

#1453926 Pierwsze terrarium dla Gekona.

Napisany przez m_ilka na 27 sierpnia 2013 - 16:14

http://www.gekonlamparci.terrarium.pl/

http://www.gekonlamparci.terrarium.pl/

 

Lektura obowiązkowa na start.




#1451335 Gekon lamparci

Napisany przez m_ilka na 19 sierpnia 2013 - 23:34

nie realne do ogrzewania zero wentylacji, malo miejsca do poruszania sie zadnych polek. Jednym slowem masakra. Na smietniku mozna znalesc stara szafke kuchenna odkrec drzwiczki wywierc wetylacje i zamow szybki od szklaza za 30zl i terra tymczasowe gotowe.

 

Ta przejściowa masakra ma wymiary 150x70x50, kosztuje zaledwie ponad 500euro... i jest full profi terrarium. Ogrzewanie - w konstrukcji są przewidziane miejsca na źródła ciepła. Materiał z jakiego jest wykonane - świetnie trzyma temperaturę. Wentylacja jest lepsza niż można się tego spodziewać.

Półki? No szkoda, żeby producent od razu wypuszczał terra z naciapanymi pianką montażową półkami...

 

 

Jasne-po co mu trochę zieleni,jakaś gałązka po której może się powspinać,trochę przestrzeni zeby mógł pobiegać jak bedzie chciał...

Ma siedzieć w plastikowym pudle i niech się cieszy że nie ma gorzej,tak?

Ech ludzie....

 

Ewa, czy ktoś gdzieś napisał, że w plastikowym pudle jest zakaz umieszczania roślinek? Że plastik ma być mały? Spokojnie można kupić pudła o wymiarach 80x60x40...

Czy to szkło, czy to plastik, czy to osb, czy inny paździur - środek można zrobić tak samo. Grunt, żeby gekon miał zapewnione wymagane warunki.

Co do tego, że czytają nowicjusze... to taki nowicjusz się skupia na ślicznym terrarium szklanym, a zapomina o wapniu, parazytologii albo istnieniu weterynarza w ogóle.




#1449699 Karmienie - problem

Napisany przez m_ilka na 15 sierpnia 2013 - 09:11

@wiktor_g99 ale nie sadzisz, ze kazdy element wystroju terrarium wczesniej traktuje sie wrzatkiem albo piekarnikiem, zeby wytluc to, co ewentualnie zyje sobie na tym kamieniu, badylku, korze, czy czym tam jeszcze? A gekonowi na prawde jest wszystko jedno, czy schowa kark pod skalka, kora, czy kartonem. Ma miec zapewnione odpowiednie warunki, czyli temperature, suplementy, jedzenie, wode, kryjowke i najlepiej wilgotna kryjowke. A jak to bedzie urzadzone, z czego zrobione - wola wlasciciela.


#1448441 Sąsiad dla gekona

Napisany przez m_ilka na 11 sierpnia 2013 - 19:30

@Animalismylife ostatnio pojawiła się jakaś plaga ludzi wpadających na genialne pomysły łączenia gekona i agamy w jednym terra.
Nie, nie można trzymać agamy i gekona w jednym zbiorniku.
Nie masz miejsca na kolejnego zwierzaka - to go nie kupuj. Zaszkodzisz i temu, którego już masz, i temu nieszczęśnikowi, który trafi w Twoje ręce.


#1442193 Ludzka głupota nie zna granic - dokąd zmierza terrarystyka?

Napisany przez m_ilka na 25 lipca 2013 - 19:11

W różnych miastach zdarzało mi się zahaczać o sieciówki zoologiczne. Tylko w jednym z takich sklepów, na każdym zbiorniku wisiała kartka z krótką charakterystyką gatunku i wymaganiami dotyczącymi warunków i żywienia. A więc chęci ze strony sklepu były, pozostaje pytanie, czy ze strony kupującego też. Oczywiście nie można wykluczyć, że to były po prostu ściągi dla sprzedawców ;)

Jednak biorąc pod uwagę fakt, że ci często nie wiedzą co sprzedają/wiedzą, ale mówią co chce słyszeć klient - to i tak, te kartki to było coś. Rzecz jasna nie chcę generalizować, ani demonizować wszystkich sklepów (bo nawet różne sklepy pod jednym szyldem poziom mają bardzo różny), ale jak w niektórych bywa, pewnie każdy się przekonał/słyszał.

 

Obowiązek zamieszczania krótkiej informacji, w każdym sklepie, przy każdym zwierzaku pewnie rewolucji by nie zrobił. Ale jeśli byłby pomocny chociaż w 1/10 przypadków - to już zawsze coś, małym wysiłkiem.




#1442131 Ludzka głupota nie zna granic - dokąd zmierza terrarystyka?

Napisany przez m_ilka na 25 lipca 2013 - 16:39

Dostępność. Cena. Lekkomyślność. Zachcianki. Mentalność.
Plus klasyczny brak wyobraźni, że kupno każdego zwierzaka jest tanie, zaś jego utrzymanie kosztuje.

I zaryzykuję twór - brak kultury zajmowania się zwierzętami? Przez lata zwierzęta były traktowane użytkowo - koń ma ciągnąć wóz (albo przynosić korzyści jako koń hodowlany), kot łapać myszy, pies pilnować podwórka etc. Dopóki spełniają swoją funkcję - to dobrze, a jak przestaną to psa z kotem do lasu, a konia na rzeź. Utrzymywanie zwierzęcia, z którego nie ma pożytku? Fanaberia jakaś! Czynnik ekonomiczny? Sztucznie pasione i nadmiernie eksploatowane zwierzęta przeznaczone na ubój - przecież ma być zysk, a zysk to nie dobro zwierzaka, ale każdy kilogram mięsa...
I trafia się taki Kowalski (bez urazy dla Kowalskich) wychowany na takim wzorcu, który przekazuje dalej... Pojawiają się bardzo tanie zwierzaki egzotyczne, które można kupić w 5min bez żadnej weryfikacji, a i zaszpanować też można (bo polak to lubi się pokazać). Więc nieważne w jakich warunkach, ważne żeby Nowakowi oko zbielało jak zobaczy jaszczura!

Niska cena, wysoka dostępność - to zabija te zwierzaki. Zabija brak wzorców. Brak odpowiedzialności i rozsądku rodziców, których nastoletnie dzieci przynoszą do domu egzotyczne stworzenia. Podejrzewam, że często bez zgody rodziców, więc nie zdziwię się, jeśli pada - masz się tego pozbyć albo masz - to trzymaj, ale my złotówki nie dołożymy i nie zainteresujemy się (tym obrzydliwym) gadem, nawet jak zachoruje. A wystarczy, żeby taki dorosły wykazał minimum chęci, przeczytał co to za stworzenie pojawiło się w domu i nadzorował, czy dzieciak dobrze się zajmuje gadem, czy zwierzaka nie trzeba zabrać do weta, czy terrarium spełnia wymogi gatunku... Czy to tak wiele?

Ogrom bezmyślności widać też na tcp. Skąd 9-10 latek ma gada? Rodzice nie zainteresowani, że mają jakieś żywe stworzenie pod dachem? Że dzieciakowi trzeba pomóc i wytłumaczyć pewne kwestie, bo nawet jak sam poczyta, to niekoniecznie zrozumie? A nastolatkowie? Niby w tym wieku już się umie czytać ze zrozumieniem, a jednak tłumy mają z tym problem. Mają tez problem w tym, że ktoś zaneguje ich świętą prawdę (niezgodną z jakimikolwiek standardami). No i oczywiście wszystko ma być podane na tacy, bo poczytać to już nadmierny wysiłek umysłowy. I wszystko ma być zgodne z widzimisię i wygodne dla trzymacza zwierzaka, a nie samego zwierzaka.

I rzecz z wężowego podwórka, której nigdy, ale to nigdy nie zakumam - po huk ludzie karmią węże żywymi gryzoniami? Tłumaczenie, że wąż innego nie zje, to dla mnie nie tłumaczenie... bo takich węży, które mrożonki nie tykną, na pewno nikt z nastoletnich amatorów oglądania zabijania na żywo nie ma. No ale właśnie... taka mrożonka to mało atrakcyjne widowisko. I pewnie droższa niż żywa karma. Więc dla widowiska stresuje się taką mysz (bo to już nie żywe stworzenie, to przecież tylko biegające mięso), dla widowiska ryzykuje się zdrowie węża.


Gdyby zakup zwierząt był dużo droższy niż jest teraz, to pewnie wiele takich osób by odpuściło.
I jakby nie patrzeć - ograniczenie dostępu, to mniej karkołomne zadanie niż zmiana mentalności tak, a nie inaczej ukształtowanych ludzi.
A co jeszcze można zrobić, to edukować, edukować i jeszcze raz edukować obecne maluchy, żeby nie wyrosły z nich potwory.

@Bartek_Gorzkowski gekon w takim stanie, ma w ogóle jakiekolwiek szanse na przeżycie?


#1441635 Czemu cena jest taka wysoka ?! :D

Napisany przez m_ilka na 24 lipca 2013 - 09:35

@wiktor_g99 wyhodowanie jakiejś odmiany, to czasami lata pracy hodowcy. I co logiczne - za tę pracę się płaci. Podobnie jak za czystość genetyczną, czy też stopień uwidocznienia danej cechy albo zestaw genetyczny w ogóle.


#1435223 Jak uzupełnić D3 której brak w witaminach?

Napisany przez m_ilka na 05 lipca 2013 - 17:12

Tutajjest krótka, acz treściwa dyskusja odnośnie witamin i wapnia dla gadów.

Raczej witaminy powinny być z D3, a ewentualnie wapń może być bez albo z D3.

 

Reptivite jest w dwóch wersjach - z witaminą D3 i bez niej (bardzo podobne opakowania). ZooMed Repticalcium też jest w wersji bez D3 (niebieski) i z witaminą D3 (zielony).




#1431961 Popularność jaszczurek.

Napisany przez m_ilka na 26 czerwca 2013 - 09:29

wszyscy mają lamparty i agamy brodate, przez co są one sprzedawane za bezcen, a wiele innych gatunków, pomimo łatwości w utrzymaniu kosztuje krocie...

 

mmax - ceny to jedno, ale ile agam i lampartów cierpi na syndrom "jaszczurki dla początkujących"? Całe krocie... bo jaszczurka tania, bo niby odporna na błędy, więc jak odporna to po co zapewniać dobre warunki, po co dbać, skoro przetrwa etc. Poza tym - wiele jest osób, które jak coś kupiły tanio, to już tego nie szanują... Jak trzeba do weta to nie-nie, bo jeszcze wizyta będzie droższa od jaszczurki, to przecież lepiej nową kupić... Uogólniając - za dużo jest traktowania zwierząt jako zachcianka, zabawka, pupilek, a za mało jak żywe stworzenie, które czuje i za którego życie jest się odpowiedzialnym. Chciałoby się napisać - celowo przejaskrawiam - ale niestety nie, to się dzieje, tak jest. I mam przykre wrażenie, że się nie zmieni. Jeden zawsze będzie zdolny do tego żeby skopać, skrzywdzić zwierzaka, drugi będzie to zwierzę ratował bez względu na to, czy to "przydrożna znajda", czy współdomownik.




#1414640 Rack system

Napisany przez m_ilka na 11 maja 2013 - 10:06

Szklane terra, wysypane drewienkami, z korzeniem i kokosem, bez ścianki - ojeej jak ładnie.
Plastikowy rack, wyłożony ręcznikami, podobnie wyposażony - hyyyy, karygodne! Jak tak można przetrzymywać zwierzę?!
Ano tak samo. Ja pomiędzy jednym, a drugim nie widzę żadnej różnicy. Poza jedną - utrzymanie higieny.

@Gekoneqq - Samla 11L jest okej, ale jak wspomniał pum - tylko dla maluchów i podrostków. Starszemu gekonowi trzeba szukać większego lokum - 50x30 jest spoko.


#1400458 Rozlane kule żółtkowe - historia gekona dla przestrogi

Napisany przez m_ilka na 02 kwietnia 2013 - 20:13

„Krótka” historia 1 gekona. Happy endu nie było.

 

Październik

Przywozimy trzy gekony o wadze ok. 15-18gram. Luna, Lucek i Lili.

Gekony trafiają wszystkie 3 razem do racka. Po tygodniu gekony zaczynają jeść, nie mają problemów z wylinkami.

Po 3 tygodniach gekony zostają przeprowadzone do terrarium.

 

Listopad, Grudzień

Luna przestaje jeść. Pierwsza nasza diagnoza – pewnie przeprowadzka, świeża wylinka – podobno normalne. Gekon jest apatyczny, dużo siedział w mokrej kryjówce, cały dzień stoi na łapach na jednej z półek (wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy co to oznacza). Pierwsza myśl – towarzystwo ją stresuje. Luna wraca do racka. Po kilku dniach zaczyna jeść (niewiele). Któregoś dnia pojawia się w racku kupa i zwymiotowany, nieprzetrawiony pokarm. Luna trafia do weta. Nie mamy kupy, więc wymaz z kloaki - liczne oocysty kokcydiów. W dodatku lekkie odwapnienie. Waży 16 gram. Luna na miejscu dostaje zastrzyki z wapnia i multiwitaminy. Na wynos 3 dniową dawkę leku odrobaczającego. Po kilku dniach dalej nie je, więc dokarmiamy ją przymusowo co drugi dzień pasztecikiem.

W międzyczasie pozostałe towarzystwo też zalicza badanie kału (mimo braku objawów) – kokcydia. Trafiają do racków.

Procedura jest prosta – codzienne wyparzanie racków, miseczek, kryjówek + leki wg. zaleceń weta.

Po 2 tygodniach kontrola kału. Dalej są oocysty kokcydiów. Znowu 3 dni leków. Kolejna kontrola. I kolejna dawka leku.

Po niecałych 2 tygodniach u  Luny pojawia się cuchnąca, wodnista kupa – tym razem wychodzą nicienie. Kilka dni później u pozostałej dwójki kontrolne badanie też wykazuje nicienie.

Cała trójka dostaje jeszcze dwie tury leczenia na nicienie.

W tzw. międzyczasie Luna trafia do weta na kontrole uwapnienia, dostaje zastrzyk z witamin i wapnia. Ogólnie jest lepiej. Je niewiele, ale je. Powoli przybiera na wadze.

 

Styczeń

Gekony są czyste.

 

Luty

Samice wracają do terrarium, samiec zostaje w racku ze względu na wagę samic (Luna 30g, Lili 38g, Lucek 45g). Po jakimś tygodniu Luna ma trochę większy apetyt, Lili rozpoczyna głodówkę (trwa 4 tygodnie, ale cały czas jest ciekawska, trzyma wagę).

Pod koniec lutego Luna ma dziwną wylinkę – siedzi w mokrej kryjówce, a to Lili ją obiera i objada z wylinki. Po wylince, Luna jest apatyczna, cały czas stoi na łapach na jednej z półek, nie je, nie wydala, schudła – weterynarz. W czasie transportu wydala kawałek wermikulitu.  Rentgen – kinder niespodzianka. Wychudzona i niedostatecznie uwapniona Luna produkuje jajka + zostało jeszcze trochę wermikulitu. Znowu zastrzyki z wapnia i witamin. Olej parafinowy w pysk i na wynos. Gekon waży ok. 32g.

 

Marzec

Luna wydaliła resztę wermikulitu - zaczynamy karmić pasztetem, żeby tylko nie schudła. Po trzech porcjach zaczyna sama polować – je niewiele, ale codziennie.

Po jakimś czasie Luna przestaje jeść. Telefon do weta – czy ta głodówka, to już oznaka niepomyślnego końca ciąży, czy na koniec to jeszcze za wcześnie. Za wcześnie – teoretycznie jeszcze jakieś dwa tygodnie. Znowu przymusowe karmienie.

Boczki Luny maleją, na brzuszku jajek za bardzo nie widać, ale Luna znowu robi się apatyczna. Mija półtora tygodnia.

 

Luna wychodzi z jaskini na przechadzkę. Idzie na dół terra, kilka razy mocno otwiera paszczę i macha głową.  Wyjmujemy, oglądamy. Jajek nie widzimy, kilka dni wcześniej też nie było widać (OBU). Za to widzimy blady, wręcz biały język. Weterynarz.

Po dłuższych oględzinach dowiadujemy się, że mogło dojść do pęknięcia i rozlania kul żółtkowych.  Luna jest w kiepskim stanie – bez pomocy padnie w ciągu tygodnia.  Jeżeli nie jest za późno – może da się jeszcze wypłukać żółtko. Od momentu pęknięcia kul – są maksymalnie 3 dni, kiedy da się coś zrobić (chociaż czasami udaję się jeszcze coś zrobić po 5 dniach). W innym przypadku powstają już zrosty – przez rozlane żółtko narządy wewnętrzne zrastają się. Decyzja – Luna na stół, po otworzeniu będzie wiadomo co się dzieje. Jeśli bardzo źle – to zostanie uśpiona w trakcie operacji. Było źle. Bardzo źle.

 

Co się stało?

Jedna kula żółtkowa pękła. Druga była cała. Wątroba – powinna zajmować 1/3 jamy brzusznej. Rozciągała się od mostka, po ogon. Była tak wielka, że zasłaniała kule żółtkowe – stąd nie widać było obu. Ubarwienie tkanki narządu też patologiczne. Oprócz tego – znalazł się jeszcze w jelicie maleńki kawałek prawdopodobnie wermikulitu. Do tego cysta na sercu. Prawdopodobnie wynik jakiejś wady genetycznej.

 

Co wynika z tej historii – bardzo ciężko początkującemu hodowcy jest określić stan gekona.  Staraliśmy się jak umieliśmy, a wrażenie jest jakby ten gekon robił wszystko przeciw nam (brak przyjmowania pokarmu, zjedzenie wermikulitu, produkcja jajek). W paru momentach ewidentnie daliśmy ciała – brak badań kału od początku (naiwnie zakładaliśmy, że stamtąd skąd bierzemy gekony MUSZĄ być czyste + pozostałe gekony nie miały żadnych objawów) i przede wszystkim brak reakcji na to, że nie widać jajek (tyle że nie było widać obu – myśleliśmy że się wchłonęły, a nie że wątroba je przykryła). Tylko tutaj niestety, wspaniały internet zaburza pogląd na sytuację. Gekon w czasie ciąży jest beczką, może nie jeść, jest apatyczny? Brzmi znajomo. W dodatku ten gekon był taki cały czas – trudno było wychwycić niepokojące symptomy. Hodowca znający już gekony – zapewne potrafi odróżnić apatię wynikającą z ciąży od apatii wynikającej z choroby. My tego jeszcze nie umieliśmy. Sam początek historii – gekon nie je w połączeniu ze zmianą otoczenia + wylinką - próba izolacji gekona od pozostałych. Też w stylu tego co można poczytać…

 

Jeżeli niepokoi Was coś w zachowaniu gekonów, a jeszcze ich dobrze nie znacie – konsultujcie się z weterynarzem, zamiast tylko pytać na forum. Jeżeli ktoś Wam napisze, żeby iść do weta – zróbcie to.

Ludzie tutaj mogą mieć ogromną wiedzę, ale póki zwierzaka nie widzą to nie wiedzą, co się z nim tak naprawdę dzieje.

Ktoś powie:  a wy lataliście do weta, a i tak musieliście uśpić gekona. Tak. Ale gdybyśmy nie byli z Luną, nie pomoglibyśmy w porę Luckowi i Lili. Poza tym nigdy się nie dowiemy, co by było z Luną, gdyby... wet przypuszcza, że po tym co było widać, i tak nie byłoby szans na inny finał.

 

Zaczął się sezon rozrodczy. Przyglądajcie się baczniej samicom. Dbajcie o ich suplementację. Zanim dopuścicie do samca – koniecznie sprawdźcie, czy nie osłabiają ich jakieś pasożyty. I przede wszystkim - pękniecie kul żółtkowych to nie jest coś, co przewija się jako standard na forach o gekonach. Ale się zdarza i stanowi poważne zagrożenie dla życia Waszych gekonów.









© 2001-2025 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.