m_ilka

Jaką wartość naukową mają badania przeprowadzane na jednym osobniku?

A jaką wartość mają doświadczenia praktyczne hodowców i weterynarzy, którzy zjedli zęby na tysiącach gekonów i innych gadów?

Masz rację. Każdy sam wybierze.

 

Ja tylko dodam, że mam troszeczkę więcej niż jednego gekona. Zaś gadziny, które u mnie się wykluły - nie są na sprzedaż.

I przede wszystkim mam trochę pokory, zwłaszcza jako naukowiec.

@dorotkapaid a wyjaśniła się sytuacja z jajami? Brak apetytu może być powiązany z problemami z kulami żółtkowymi/jajami. Waż ją co tydzień, jeżeli w krótkim czasie zgubi kilka gram na wadze, to sygnał alarmujący, skłaniający do wizyty u weta.

Po to mądrzy ludzie wymyślili termoregulatory, żeby nie bawić się w ciuciubabkę z czasówkami Emiter podpinasz pod termoregulator np. RT-2. Wtedy promiennik będzie włączany tak, żeby utrzymać zadaną temperaturę w miejscu, w którym jest umieszczona czujka regulatora. Zanim wprowadzisz zwierzak do terra, porób testy temperaturowe. Jeżeli promiennik nie daje rady, dołóż jakąś żarówkę (tą już jest sens podpinać pod czasówkę, pod termoregulator nie, bo będzie dyskoteka).

UVB może być wręcz szkodliwe dla niektórych odmian lampartów.

 

Lamparty są w hodowli jak każde inne zwierzęta. Mogą mieć problemy zdrowotne, mogą wymagać pomocy weterynaryjnej etc.

Łatwe, to są tylko do zapewnienia warunki jakich wymagają. Tylko te warunki muszą być bezwzględnie spełnione.

Padł tu wielki poemat o hodowli jednej sztuki gekona, w dodatku samca i w zasadzie niewiele konkretów mających pomóc potencjalnemu właścicielowi gekoniej gadziny...

 

Co sprawdzić?

Gdzie masz lecznicę weterynaryjną, w której są gadzi specjaliści, czy zawsze będziesz tam mógł dojechać, w jakie dni są dyżury gadzich speców. Jesteś z Wawy, więc z dostępem do speców nie ma problemu - jest Oaza, Salvet, dr Lewin... w zasadzie w każdy dzień tygodnia można otrzymać pomoc, kwestia mniej lub bardziej dogodnego dojazdu.

 

Co kupić?

 

Pudło kwarantannowe.

1. Plastikowe pudło o wymiarach mniej więcej 40x30 (np. Ikea Samla 11l), nawiercić wentylację w jednej ściance i po jednej stronie pokrywki. Do pudła włożyć białe ręczniki papierowe, dwie kryjówki (mogą być pudełka po np. po małych lodach, margarynie, cokolwiek) i trzy miski. Jedna kryjówka z wilgotnymi ręcznikami, druga sucha.

Ogrzewanie kwarantannówki - mała lampa z żarówką reflektorową nad pudełkiem lub mała mata grzewcza 8W pod pudełkiem podpięta pod termoregulator RT-2.

 

Po co? Gekon po zakupie może mieć pasożyty. Zameldowanie zarobaczonego gekona w docelowym terra może sprawić niemałe problemy... Stąd kwarantannówka, która w przyszłości nie raz się przyda. Gekona po zakupie meldujesz w takim boxie. Pojawia się kupsko - wrzucasz do pojemnika na mocz, bezwzględnie wieziesz do weta na badanie parazytologiczne (w Wawie koszt ok. 20zł). Nie ma pasożytów? Świetnie - możesz go przenieść do terra docelowego. Ma pasożyty? Nic dziwnego, ani strasznego, ot zaczyna się procedura leczenia i kwarantanny. Prędzej, czy później i tak Cię to dopadnie. Parazytologię trzeba powtarzać kilka razy w roku.

 

Terra docelowe.

Wymiary terrarium w zależności od ilości osobników są podane na podlinkowanych stronach. Co ma w nim być:

- źródło ciepła,

- wilgotna kryjówka (np. plastikowe pudełko z mokrymi ręcznikami papierowymi albo zwilżonym wermikulitem),

- suche kryjówki,

- miska z wodą, miska z wapniem, miska z jedzeniem.

 

Ogrzewanie/oświetlenie w terrarium - są dwie szkoły:

a) grzanie żarówą i stosowanie spadków nocnych

- eksperymentalnie dobierasz moc żarówki reflektorowej. Przy zmianie warunków temperaturowych w pomieszczeniu, w którym jest terra sprawdzasz, czy gekon nadal ma odpowiednią temperaturę, jak nie - znowuż eksperymentalnie dobierasz żarówkę o odpowiedniej mocy albo w upały w ogóle wyłączasz.

b) grzanie przez całą dobę urządzeniami nie emitującymi światła widzialnego

- np. promiennik ceramiczny koniecznie podpięty pod termoregulator. Eksperymentalnie kalibrujesz sobie położenie czujki regulatora i ustawienie temperatury, żeby zachować odpowiedni gradient. Odpalasz i tylko sprawdzasz raz na jakiś czas, czy na pewno działa.

Twój wybór. Ale w terrarium musi być gradient temperatur - wyspa ciepła (powyżej 30 do jakiś 38st.), strefa pośrednia i chłodniejsza.

 

Wapń i witaminy - najczęściej polecany zestaw: ZooMed Repticalcium i ZooMed Reptivite z witaminą D3 (trzeba uważać co się kupuje, bo Reptivite jest też bez D3, my chcemy z witaminą D3).

Robisz mieszankę wapnia i witamin w proporcjach 6:1, sypiesz nią każde jedzenie i sypiesz w miskę, która trafia do terrarium.

 

Podłoże - ręczniki papierowe ewentualnie grube drewienka bukowe. Żadnych piasków, żwirków, kokosów, bo to proszenie się o problemy. Ja jestem zwolenniczką ręczników z przyczyn wielu.

 

Karmówka - najlepiej urozmaicona, różne gatunki świerszczy, mączniki, karaczany, wybór olbrzymi. Ale nawet jeśli świerszcze hasają po terra, warto żeby gekon zawsze miał w misce jakieś mączniki. Jeśli mączniki - to dobrze je karmimy, czyli wrzucamy im owoce i warzywa. Świerszczom zresztą też.

 

Wszelkie gekonowe akcesoria możesz kupić np. w sklepie ZooFaktor w Piastowie, w Wawie jest też Szrek albo Amustela. W internecie też jest wszystko.

Karmówka w wymienionych sklepach i w Fabryce Owadów. Z internetu też można zamówić.

Warto też zaopatrzyć się w elektroniczną wagę kuchenną i mniej więcej co tydzień ważyć gekona - nie w celach statystycznych, ale profilaktycznych. Zwierzak szybko traci wagę? Coś jest nie tak i wypada się skonsultować z wetem, aby znaleźć przyczynę.

 

Jakiego gekona wybrać?

Jeżeli planujesz mieć jednego - polecam samca. Odpadają wszelkie problemy, które miewają tylko samice. Wiek gekona? Ja kupowałam i ok.18 gramowe podrostki i już prawie dorosłe. Jeśli mam wybierać na start - łatwiej zacząć ze zwierzakiem, który ma już chociaż to 30 gram. Maluchy poniżej 2-3 miesięcy odradzam - po prostu na początku ciężko się nimi zająć jak nie ma się ogłady z małymi jaszczurami. I to nie chodzi o to, że wymagają innych czynności jak dorosłe, tylko potrzeba sporo wyczucia, którego na początku drogi się nie ma. Łatwiej nauczyć się chwytać większego stwora, otwierać mu pysk, czy ściągać wylinkę niż próbować robić to samo z maluchem, którego prawie nie czuć na dłoni. Oczywiście jak masz już jakieś doświadczenie, to ogarniesz kilkudniowego malucha między kawą a śniadaniem. Ale na początku takie czynności są trudne manualnie nawet z kilkudziesięciu gramowym osobnikiem.