Hej! Podzielę się dobrymi wiadomościami, że dzięki panu Robertowi wszystko już jest w porządku a Czesio wrócił do zdrowia
Ku potomności opiszę jeszcze jak wszystko przebiegało - może komuś się przyda
( do kogo mam się zwrócić by zmienić nazwę tematu? Tak by już każdy wiedział o co chodzi? )
Jak już wiadomo - u mojego maluszka zdiagnozowany został ropień na głowie.
W ciągu kilku dni bardzo szybko zaczął się powiększać a sam aksolotl stał się osowiały i przestał jeść.
Po kontakcie z panem Robertem znalazłam panią weterynarz, która zgodziła się na zajęcie się Czesławem.
( tak wyglądał ropień)
Jednak pani zdecydowała się nie nacinać ropnia, tylko zastosować kąpiele w antygiotyku ( gentamycynie)
Po tygodniu nic to nie dało a pani weterynarz przestała się odzywać ( nie mogłam się dodzwonić a jak już się dodzwoniłam to pani zawsze była zajęta )
Tak więc zdecydowałam się (zgodnie ze wskazówkami pana Roberta) na nacięcie ropnia ( pobliski weterynarz podarował nam skalpel słysząc o całej sytuacji ) i całodniowych kąpielach w antybiotyku. Ropa była tak gęsta, że nie chciała się wydobywać, ale w końcu udało się usunąć jej większość. Po tygodniu guz był malutki a potem całkowicie zniknął.
Zdecydowałam się zastosować sól ( roztwór zgodnie z instrukcją MERa) do akwarium ( choć wcześniej jej nie używałam)
(szalony efekt sodki i chlorku wapnia)
a potem jak woda już wizualnie wróciła do normy - Czesio wrócił do akwarium cały i zdrowy
Z ochotą je i pływa.
Jeszcze raz chce podziękować panu Robertowi i MERowi oraz wszystkim użytkownikom tego forum za szybką reakcję i pomoc
Dziękuję za uwagę~!