liczę się z tym,że nie będzie to pupil jak moje poprzednie szczury-wywalający się brzuchem do góry spaślaczek,chodzący przy nodze nawet na polu,dający buzi na komendę
tylko te "sklepowe" czy rasowe są nie na moje nerwy-18miesięcy życia,z czego 6 to męczenie się z nowotworem?
w 2004 ktoś z forum szczurzego chciał wymieszać geny wistarów z jakiegoś labu[miały być z linii wolnej od podatności na nowotwory.wiadomo,linie lab.są różne,są i takie celowo wyhodowane by zapadały na nowotwory] i dzikich wędrownych.i nic,cisza,null.
jedna jedyna dziewczyna kojarzyła wyłowioną samicę z rasowymi,i te krzyżówki żyły do 4lat.da się?da się!ale nie,te dumbolki niebieściutkie są takie słodkie.nie chce mi się płacić za szczura 100zł żeby oglądać jak zdycha na nowotwór.
tak,też myślałam o inbredzie u dzikich-dlatego chyba musiałabym mieć kilka żywołapek i je rozstawiać na dużym obszarze poza miastem.