Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


Helmut

Użytkownik od 19 kwi 2008
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny cze 10 2013 12:40

#1386307 Czerwone plamy w moczboksie

Napisany przez Helmut na 04 marca 2013 - 17:06

A ja powiem tak:

 

Modliszki już tak mają i nic na to poradzić nie można.

 

"Wystrzykują" praktycznie wszystkie, przeróżne wydzieliny i to "z obydwu końców".

Zapewne wszyscy zauważyli, że pojemniki w których żyją modliszki trzeba dość często czyścić, bo całe ścianki, nawet w bardzo dużych terrariach, są całe "zaplute" przez żyjace w nich owady.

Nawet szyby dużych terra np o wym ok. 30X40, czy 60 cm juz po tygodniu od wyszorowania, nadają się do ponownego czyszczenia, jeżeli przebywa w nim kilka modliszek.

Więc nie każda plamka w terrarium zaraz musi oznaczać zatrucie naszych owadów.

Najczęściej są to normalne wydzieliny, zupełnie zdrowych owadów.

 

To naprawdę straszne "brudasy" ;) :)




#1382729 gdzie mogę kupić jakieś fajne modliszki ?

Napisany przez Helmut na 24 lutego 2013 - 18:09

Coś kiepsko szukasz, bo prawie miesiąc czasu miałem na allegro wystawione G. gongylodes i niestety nikogo chętnego nie znalazłem.




#1382278 Hybrydy

Napisany przez Helmut na 23 lutego 2013 - 19:22

Gdzieś komuś już opisałem swoje "wydumane w wolnej chwili przemślenia", właśnie na temat hodowli wsobnej u modliszek.

Jeżeli to było na tym forum, to najwyżej się powtórzę.

 

Mianowicie:

To co mamy już od kilku pokoleń na naszym rynku, jest nie tyle efektem hodowli wsobnej, co loterii.

Tak właśnie. To czysta loteria.

 

W naturze aby populacja utrzymywała się na w miarę stałym poziomie, wystarczy aby tylko 2 sztuki, z setek młodych pochodzących od jednej samicy, dorosły i z powodzeniem przystąpiły do rozrodu.

Wobec wszelkich trudności, jakie spotykają w czasie rozwoju osobniczego, wiele z nich ginie, a do imago w większości dorastają te które są najsilniejsze, najzdrowsze, najlepiej przystosowane, takie, które znalazly dostęp do pokarmu. Potrzebne jest im również trochę szczęścia, ale ma to już mniejsze znaczenie.

Więc i potomstwo od takich rodziców, powinno odziedziczyć po rodzicach, cechy, które pozwoliły im przetrwać.

Powinny być silne i zdrowe.

Słabe niestety najczęściej odpadają, ewentualnie ich potomstwo ginie z takich czy innych przyczyn w większości.

Dzięki temu populacja jest silna i zdrowa, nawet bez dopływu nowych genów z zewnątrz

 

Natomiast w hodowlach wygląda to zupełnie inaczej.

W hodowlach natomiast mamy doczynienia z czystą loterią.

Z potomstwa jednej pary, do imago może dorastać nawet 40 do 60%.

Czy wśród tych kilkuset osobników będą zdrowe i silne? Napewno.

Ale czy będą również osobniki słabsze, u których często w wyglądzie zewnętrznym ani zachowaniu nic na to nie wskazuje? Oczywiście.

Do tego dochodzi jeszcze dość częste utrzymywanie modliszek "na siłę przy życiu", dokarmiając sztucznie i w inny sposób ratowanie słabowitych owadów.

 

No i kolejna sprawa: jakie modliszki dorosną do imago? Czy tylko te najsilniejsze?

Wcale nie.

Do imago dorosną te owady, ktore trafią do osób, które potrafią im zapewnić jak najlepsze warunki.

 

Nawet bardzo zdrowa i silna modliszka padnie u kogoś kto nie ma o nich pojęcia, albo zwyczajnie popełni jakiś błąd i po wszystkim.

 

Natomiast u osób, które potrafią się nimi zająć do imago dorośnie większość, w tym również te słabsze i chorowite.

Często na zewnątrz nie wykazują żadnych "ujemnych cech", wyglądają na zupełnie zdrowe.

 

Zupełnie inną sprawą jest rozmnażanie chorowitych sztuk, często mieszanych z pochodzącymi z innego źródła, nie mając pojęcia czy nie pochodzą z jeszcze bardziej zdegenerowanej lini, z nadzieją, że młode będą silne i zdrowe.

 

Wracając do chowu wsobnego, to nawet hodowca, który sobie zostawia kilkanaście sztuk, w celu wychowania kolejnego pokolenia, pomimo, ze ma ogromną liczbę maluchów do wyboru, to również wybiera losowo.

Ztakiej grupy najczęściej wyrasta kilka sztuk, które można rozmnażać.

Większość słabszych i chorych odpada w czasie wzrostu, z takich bądź innych przyczyn.

Ale ponieważ wszystkie miały zapewnione w miarę optymalne warunki. to do imago dorosną również te słabsze. Jeżeli nie wykazują one żadnych nieporządanych cech są dopuszczane do rozrodu.

 

No i mamy kolejną "loterię", bo ponownie z tego kolejnego pokolenia przetrwają nie tyle najsilniejsze, tylko te, które trafią do osób, które potrafią się nimi zająć.

 

Jeżeli pośród rozmnażanych modliszek znajdzie się jakaś z tych słabszych, czy w jakiś sposób "uszkodzona" genetycznie, pomimo, że nic na to nie wskazuje, to rozpoczynamy hodowlę lini coraz słabszych osobników.

Jeżeli te negatywne cechy nie ujawnią się jeszcze w kolejnym pokoleniu, ani osobniki nie "wyeliminują się" same, to mamy prostą drogę do coraz większej ilości degeneracji w kolejnych pokoleniach i gatunek wymiera w hodowlach.

 

Gdyby istniały jakieś metody badania stanu zdrowia maluchów, to nie było by problemu z chowem wsobnym u owadów.

No ale ponieważ to czysta loteria, to wina za coraz słabsze pokolenia jest zrzucana na chów wsobny.

 

A skąd się wzięły wszystkie rasy psów, kotów, wszelkiego ptactwa, ryb, gadów itp itd.??

Do tego wszystkiego jest niezbędny chów wsobny i nikt temu nie zaprzeczy.

 

 

dziękuję za "posprzątanie' w poprzednim poście :)




#1381263 Jakie są hodowane przez was modliszki ?

Napisany przez Helmut na 21 lutego 2013 - 16:29

Ja hoduje Deroplatys lobata(daj ktoś dorosłego samca pls).

 

 

Skoro szukasz samca imago, to nie pisz proszę (podobnie jak i kilka innych osób), że coś HODUJESZ.

 

Do określenia tego co robisz w tej chwili, służy kilka innych określeń, jak np. utrzymuję przy życiu, trzymam, wychowuję, czy też np. CHOWAM.

 

Określenie: hoduję jest swego rodzaju nobilitacją, "zastrzeżoną" dla tych, którym udało się rozmnożyć dany (jakikolwiek) gatunek żywych stworzeń.

To takie "wejście na wyższy poziom" ;) :)

Czyli: żeby go używać, to trzeba sobie na to "zasłużyć" ;) :)




#667841 woda destylowana

Napisany przez Helmut na 27 października 2008 - 20:27

Ja dodam, że nie wiem czy to jednak dobrze jest polecać wodę destylowaną do psikania owadom a w zasadzie odradzał. Bo np do picia przez człowieka jest taka woda zabroniona z racji tego, że wypłukuje bardzo dużo soli mineralnych i w zależności od ilości spożywanej wody i czasu może prowadzić nawet do śmierci. Powoduje też zaburzenia w poziomie sodu i odwodnienia. Nie wiem czy w podobny sposób wpływa ona na organizm owadów, ale ja bym wolał nie ryzykować i jej nie stosował na twoim miejscu. Poleciłbym za to ten sposób, który opisał GiN. Niestety, tak już jest, że zostaje osad na ściankach tym bardziej gdy się na twardą wodę.



To w takim razie powiedz mi ile razy te owady w naturze schodzą na ziemię aby napić się wody z kałuży, czy strumyka (tylko w lasach deszczowych z powodu olbrzymiej ilości opadów praktycznie wszystkie sole mineralne z wierzchnich pokładów skał, gleby są już tysiące lat temu wypłukane i woda w potokach, kalużach praktycznie nie zawiera soli mineralnych, a jej twardość węglanowa i ogólna oscylują koło 0. Jedyna woda jaka dostępna jest w koronaqch drzew pochodzi z opadów bądź skroplonej pary wodnej, mgły. Aby spadł deszcz woda musi zmienić się w gaz (parę wodną) a potem skroplić i spaść na ziemię. Tak właśnie w przybliżeniu wygląda proces destylacji :)
Kiedy woda paruje ewentualne rozpuszczone w niej sole pozostają w zbiorniku, nie zmieniają postaci w gazową.
Tak więc woda z opadów, mgly jest praktycznie wodą destylowaną, z bardzo mała domieszką tego co wyłapią z atmoswery (w uprzemysłowonych rejonach ta domieszka jest spora :)
Tak nawiasem mówiąc sam już ponad 4 lata do wszelkiego typu napojow używam praktycznie destylowanej wody i czuje się świetnie. W Polsce znajdują się rejony (bardzo mało ale są) gdzie woda źródlana ze studni jest praktychnie pozbawiona soli mineralnych. Akwaryści ( i nie tylko )poszukują takiej wody bo tylko w niej możliwy jest rozrod większości egzotycznych ryb, które w takich właśnie wodach żyją ( lasy deszczowe ) Również doniesień o masowych niewyjaśnionych zgonach ludzi mieszkających w tamtych rejonach nie slyszałem mimo, że cale swoje życie piją wodę praktycznie pozbawioną soli mineralnych. W wielu krajach połudnowo wschodniej azji taka woda płynie w kranach wielu wsi i miast.


#308562 Oświetlenie

Napisany przez Helmut na 01 października 2010 - 18:58

Ale kabel do "pojemnika" 15 cm wys. i 15 średnicy to "pomyłka" Jak sobie to wyobrażacie? Bo moja wyobraźnia ma z tym poważne problemy.
A gaza na górze takiego pojemnika to nie wentylacja. Zapewni ona co najwyżej możliwość wyrównywania stężeń różnych gazów w jej bezpośrednim sąsiedztwie i tyle.
Proponuję poczytać: czym jest i jakie ma zadania do spełnienia: wentylacja.







© 2001-2025 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.