Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


Helmut

Użytkownik od 19 kwi 2008
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny cze 10 2013 12:40

Moje posty

W temacie:Martwe modliszki

12 marca 2013 - 19:33

Daj mi trochę czasu i się przypomnij,(bo sam na pewno zapomnę)  bo do tej pory, taką starą modliszkę (kiedy już robi się osłabiona i niemrawa) podawałem do zjedzenia innym, młodym i zdrowym.

W takim razie teraz jak coś padnie to zostawię i zamrożę, bo na suszenie nie mam czasu i ochoty, a zamrozić jest najprościej. Szczególnie samice, z grubym i nabrzmiałym odwłokiem.

Jeżeli PP dostarczy przesyłkę we w miarę przyzwoitym czasie, to nie zdążą się zepsuć.

 

W tej chwili mam tylko kilka G. gongylodes i Idolomantis,(oczywiście imago), więc trzeba by poczekać aż jeszcze coś z innych gatunkow padnie.


W temacie:P.paradoxa - kilka pytań

12 marca 2013 - 19:21

jjacek, 10 Mar 2013 - 19:02, napisał:

 Powiedziałem sobie "trudno jak go zje do przynajmniej będzie zapłodniona" , 

 

 

Tak jak dziewczyna (kobieta) nie zajdzie w ciążę od samego przytulania, czy nawet pocałunku, tak samo i modliszka nie zostanie zapłodniona po zjedzeniu samca :) ;)

 

Oczywiście może pożreć samca w czasie albo po kopulacji i wtedy dojdzie do zapłodnienia, ale najpierw musi dojść do kopulacji.

Samo zjedzenie samca o niczym nie przeświadcza.

 

Natomiast o różnych metodach "pomocnych" w przystąpieniu do kopulacji pisalem przed chwilą w innym temacie.


W temacie:Dopuszczanie modliszek

12 marca 2013 - 18:57

Langarok, 13 Feb 2013 - 09:15, napisał:

 dopusc samca. mozesz dmuchac od przodu samicy zeby samiec poczuł jej zapach.

 

Przez pewien czas nie bywałem na tym forum i po powrocie zauważyłem, że pojawił się nowy "trend" porad o dopuszczaniu modliszek.

Muszę przyznać, że na początku sam myślałem podobnie i byłem praktycznie pewien, że powszechnie powtarzana jest na forum błędna informacja, żeby dmuchać na modliszki z tyłu.

 

Tak, właśnie.

Z tyłu, a nie z przodu.

 

Logika mówi, że po dmuchnięciu z przodu" wiatr" zaniesie zapach samicy prosto do samca.

Jednak to nie o to chodzi.

Zapach oczywiście jest bardzo ważny. Często samiec siedzący np na palcu, po zbliżeniu do samicy i po "wyczuciu" jej "zapachu", zaczyna w specyficzny sposób, wymachiwać czółkami i próbuje kopulować z palcem.

Więc bez "zapachu" ani rusz. Chociaż równie ważny jest wygląd zewnętrzny, jak i sposoby komunikacji. Dzięki temu samce często już z daleka rozpoznają swój gatunek, a dopiero potem wyczuwają "zapach" czyli gotowość do rozrodu.

 

Natomiast dmuchamy zawsze od tyłu.

Mat to chyba jakiś związek z "dostarczeniem motywacji" samcowi.

Po mocnym dmuchnięciu od tyłu samczyk musi niemal instynktownie zareagować. Ma do wyboru: uciekać, walczyć, bądź też spróbować kopulacji.

Każdy, kto już przynajmniej kilka razy widział kopulacje, na pewno zauważył, że często w pewnej chwili następuje coś co ja nazywam "kotłowaniną", czyli: samiec "skacze" na samicę i próbuje się utrzymać na jej plecach, poza zasięgiem jej odnóży chwytnych. Natomiast zaskoczona samica próbuje się bronić przed czymś co ją zaatakowało. Trwa to najczęściej zaledwie kilka sekund, po "skoku" samca, aż do czasu kiedy zdoła usadowić się na placach samicy.

Więc w czasie tej "szarpaniny" owady reagują praktycznie tylko instynktownie. Nie "myślą", tylko robią wszystko byłe by przetrwać.

Jeżeli gwałtownie dmuchniemy na samczyka z tyłu, to stara się on instynktownie dopaść i utrzymać się na plecach samicy. Nie ma czasu żeby się "zastanawiać" co się dzieje. Coś go nagle zmusiło do mimowolnego ruchu, w stronę samicy, więc reaguje instynktownie.

Tylko w taki sposób potrafiłem sobie wytłumaczyć to zjawisko.

Jeżeli ktoś dotarł do innego wytłumaczenia tego zjawiska, to bardzo chętnie poczytam, bo to naprawdę ciekawa sprawa.

To dmuchanie daje często naprawdę zadziwiające efekty.

Nawet samca siedzącego na samicy, który nie podejmuje prób kopulacji, można do tego zachęcić np. zamiast dmuchać, to można skierować "wiatr" z wentylatora.

Jeszcze lepsze efekty można uzyskać, próbując np. przy pomocy pędzelka, "powalczyć" z takim samcem siedzącym na samicy i to czasem trzeba dość gwałtownie go potraktować.

Wygląda na to, że te samce, to prawdziwi masochiści. W czasie takiego wyimaginowanego ataku przez samicę, samiec sobie "przypomina" po co go matka natura stworzyła.

 

Co o tym myślicie?

Do jakich wniosków dochodzicie obserwując swoje robale?


W temacie:Czerwone plamy w moczboksie

04 marca 2013 - 17:06

A ja powiem tak:

 

Modliszki już tak mają i nic na to poradzić nie można.

 

"Wystrzykują" praktycznie wszystkie, przeróżne wydzieliny i to "z obydwu końców".

Zapewne wszyscy zauważyli, że pojemniki w których żyją modliszki trzeba dość często czyścić, bo całe ścianki, nawet w bardzo dużych terrariach, są całe "zaplute" przez żyjace w nich owady.

Nawet szyby dużych terra np o wym ok. 30X40, czy 60 cm juz po tygodniu od wyszorowania, nadają się do ponownego czyszczenia, jeżeli przebywa w nim kilka modliszek.

Więc nie każda plamka w terrarium zaraz musi oznaczać zatrucie naszych owadów.

Najczęściej są to normalne wydzieliny, zupełnie zdrowych owadów.

 

To naprawdę straszne "brudasy" ;) :)


W temacie:P.paradoxa - kilka pytań

04 marca 2013 - 16:55

To skoro masz dostęp do much, to dlaczego gatunki preferujące przede wszystkim pokarm latający "uszczęśliwiasz na siłę" podając im świerszcze, które często bywają źródłem "dziwnych" zgonów??







© 2001-2025 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.