Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


nezu

Użytkownik od 20 paź 2006
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny kwi 12 2024 03:13

#1589859 szczur wędrowny z odłowu

Napisany przez nezu na 10 lipca 2014 - 20:53

Nie wiem na którą rewelację odpowiedzieć najpierw, ale spróbuję.

Wybaczcie moją nerwowość, ale szlag mnie już trafia na kolejny "genialny pomysł", może zostanie mi wybaczone, po prostu człowiek w pewnym momencie traci cierpliwość.

 

Xixi, jak chcesz trzymać dzikuska, to sobie trzymaj, ale nie oczekuj po nim ani po półdzikusach długowieczności. Nie oczekuj też supersił, czy superprzywiązania.

Szczur jak szczur.
Tyle że podatny na stereoetypię, z dużo większymi wymaganiami jeśli idzie o stymulację psychofizyczną od hodowlańców i z neofobią w komplecie.

Do tego nie znam samców dzików, które nie musiałyby być w pewnym momencie kastrowane przez silne problemy behawioralne na tle hormonalnym i psychicznym. U dzików instynkt terytorialny jest mocniejszy i trzeba się z tym bardzo liczyć.

 

Między bajki włóż też uberszczurowość szczurów od merch.

Po pierwsze, linię opierała na  dzikiej samicy, a owszem... i samcu z interwencji w melinie, z której to interwencji  szczury padały z powodu wodogłowia czy miały niedorozwój uszu, łap. Bombowy zaczątek linii, co nie? Tym bardziej, że był to miot wpadkowy, przynajmniej tak ludziom wmawiała. :]

Miałam szczura z tej interwencji. Zapewne siostrokuzynkociocię ojca miotu merch. Zeszła nie mając 18 miesięcy, na glejaka mózgu (potwierdzone sekcją i histopatologią).  Tam dochodziło do mega wsobnego chowu, masz efekty.

Z tego samego źródła był szczur cierpiący na coś przypominające autyzm i inny, z napadami niekontrolowanej agresji.

 

Miałam też dzikusa odebranego kotu prosto z pyska. Świeżo usamodzielniony i padł ofiarą sprytnego burka, ale jakaś dziewczyna go przyłapała, z paszczy kociambrowi wyjęła, ja to wydziamgane chuchro przygarnęłam.

Żył pół roku.

Złośliwy nowotwór jąder z przerzutami naciekowymi na pęcherz moczowy. Zaiste, superzdrowe i superdługowieczne zwierzęta.

Chciałabym, żeby ludzie uświadomili sobie wreszcie, że populacje szczurów wędrownych nie mają detektorów chowu wsobnego, nie wywęszą że jakiś szczur jest z nimi spokrewniony i nie uciekną przed gwałtem własnemu bratu/dziadkowi/tacie/bratokuzynotatodziadkowi. 

Nie muszą też żyć długo, rzadko który dzik w naturze dożywa roku, większość odchodzi przed ukończeniem 5 miesiąca życia, w różnych okolicznościach. Szczur zdąży się 40 razy rozmnożyć z sukcesem i wpaść w pazury sowy, zanim mu się jakiekolwiek raczysko ujawni.

 

 

Po drugie, znam wiele ponadtrzyletnich hodowlańców, bez względu na źródło można mieć albo szczęście, albo pecha. I nie, nie bronię hodowlańców wymyślając kalumnie na temat dzikusów. Żyję z szczurami od 18 lat i piszę o własnych, prywatnych doświadczeniach oraz doświadczeniach dobrze mi znanych osób.

 

Masz zachciankę mieć dziki, no, nikt ci nie broni, proszę cię bardzo, ale błagam, bez tej wszechwiary w dzikie uberszczury, bo mi nie tylko macki, ale i cycki opadną już do końca.

Dziękuję za uwagę.

Jak masz jakieś pytania co do utrzymania takiego zwierza, służę pomocą, sporą wiedzę ma też pituophis. Wiem, że znał kilka osób zajmujących się chowem szczurów wędrownych w warunkach laboratoryjnych i fancy, może powie ci coś więcej.

Od siebie dodam, tak, to ciekawe w obserwacji gryzonie i wcale nie potwory. Więcej ryzykujesz trzymająć gambijskiego, niż wędrownego. Chcę tylko, żeby utarło się w końcu i pojawiło w świadomości ludzi, że ani szczur wędrowny, ani F1 po nim nie jest terminatorem, tylko zwierzęciem i też się psuje. Wcale nierzadko.

Ograniczy to ilość zawodów.




#1554228 Corallus caninus

Napisany przez nezu na 13 kwietnia 2014 - 00:23

Będę heretyczką, jak napiszę, że wolę psiogłowe od chondrosów? :P

 

Piękność :)









© 2001-2025 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.