Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


nezu

Użytkownik od 20 paź 2006
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny kwi 12 2024 03:13

Moje posty

W temacie:szczur wędrowny z odłowu

10 lipca 2014 - 21:09

Xixi, zlituj się może i zastanów skąd mój ton.

Jesteś jakoś tak 30 osobą od ostatniego roku, która wpadła na genialny pomysł dorzucenia sobie dzikusów do szczurzej linii i tworzenia superszczurów na tej podstawie.

Jako dowód podając coś, co tak naprawdę było może i nie porażką, ale i nie sukcesem, a do tego opierało się na wpadce.

 

 

jak czytam, cytując:

"mam ambitne plany złapać samej,lub zrobić maślane oczka do jakiegoś deratyzatora,by pozyskać miot takich wędrownych,"dzikich" szczurów.lub ciężarną samicę[wtedy odchodzi problem z ręcznym wykarmieniem łysych 'żelków']

nie na karmówkę,do kochania-szlag mnie już trafia z tą podatnością "sklepowych" na nowotwory,z ich krótkowiecznością.człowiek oswoi takiego,polubi,a ten pada po 1,5roku."

 po raz pierdyliardowy, to nie mam już po prostu cierpliwości.

 

Sory, może ci się oberwało rykoszetem, ale ten hurraoptymizm to chyba jednak dla mnie za wiele.

Skąd w ogóle przekonanie, ze dziki będą żyły dłużej? Oświecisz mnie, maluczką?


W temacie:szczur wędrowny z odłowu

10 lipca 2014 - 20:53

Nie wiem na którą rewelację odpowiedzieć najpierw, ale spróbuję.

Wybaczcie moją nerwowość, ale szlag mnie już trafia na kolejny "genialny pomysł", może zostanie mi wybaczone, po prostu człowiek w pewnym momencie traci cierpliwość.

 

Xixi, jak chcesz trzymać dzikuska, to sobie trzymaj, ale nie oczekuj po nim ani po półdzikusach długowieczności. Nie oczekuj też supersił, czy superprzywiązania.

Szczur jak szczur.
Tyle że podatny na stereoetypię, z dużo większymi wymaganiami jeśli idzie o stymulację psychofizyczną od hodowlańców i z neofobią w komplecie.

Do tego nie znam samców dzików, które nie musiałyby być w pewnym momencie kastrowane przez silne problemy behawioralne na tle hormonalnym i psychicznym. U dzików instynkt terytorialny jest mocniejszy i trzeba się z tym bardzo liczyć.

 

Między bajki włóż też uberszczurowość szczurów od merch.

Po pierwsze, linię opierała na  dzikiej samicy, a owszem... i samcu z interwencji w melinie, z której to interwencji  szczury padały z powodu wodogłowia czy miały niedorozwój uszu, łap. Bombowy zaczątek linii, co nie? Tym bardziej, że był to miot wpadkowy, przynajmniej tak ludziom wmawiała. :]

Miałam szczura z tej interwencji. Zapewne siostrokuzynkociocię ojca miotu merch. Zeszła nie mając 18 miesięcy, na glejaka mózgu (potwierdzone sekcją i histopatologią).  Tam dochodziło do mega wsobnego chowu, masz efekty.

Z tego samego źródła był szczur cierpiący na coś przypominające autyzm i inny, z napadami niekontrolowanej agresji.

 

Miałam też dzikusa odebranego kotu prosto z pyska. Świeżo usamodzielniony i padł ofiarą sprytnego burka, ale jakaś dziewczyna go przyłapała, z paszczy kociambrowi wyjęła, ja to wydziamgane chuchro przygarnęłam.

Żył pół roku.

Złośliwy nowotwór jąder z przerzutami naciekowymi na pęcherz moczowy. Zaiste, superzdrowe i superdługowieczne zwierzęta.

Chciałabym, żeby ludzie uświadomili sobie wreszcie, że populacje szczurów wędrownych nie mają detektorów chowu wsobnego, nie wywęszą że jakiś szczur jest z nimi spokrewniony i nie uciekną przed gwałtem własnemu bratu/dziadkowi/tacie/bratokuzynotatodziadkowi. 

Nie muszą też żyć długo, rzadko który dzik w naturze dożywa roku, większość odchodzi przed ukończeniem 5 miesiąca życia, w różnych okolicznościach. Szczur zdąży się 40 razy rozmnożyć z sukcesem i wpaść w pazury sowy, zanim mu się jakiekolwiek raczysko ujawni.

 

 

Po drugie, znam wiele ponadtrzyletnich hodowlańców, bez względu na źródło można mieć albo szczęście, albo pecha. I nie, nie bronię hodowlańców wymyślając kalumnie na temat dzikusów. Żyję z szczurami od 18 lat i piszę o własnych, prywatnych doświadczeniach oraz doświadczeniach dobrze mi znanych osób.

 

Masz zachciankę mieć dziki, no, nikt ci nie broni, proszę cię bardzo, ale błagam, bez tej wszechwiary w dzikie uberszczury, bo mi nie tylko macki, ale i cycki opadną już do końca.

Dziękuję za uwagę.

Jak masz jakieś pytania co do utrzymania takiego zwierza, służę pomocą, sporą wiedzę ma też pituophis. Wiem, że znał kilka osób zajmujących się chowem szczurów wędrownych w warunkach laboratoryjnych i fancy, może powie ci coś więcej.

Od siebie dodam, tak, to ciekawe w obserwacji gryzonie i wcale nie potwory. Więcej ryzykujesz trzymająć gambijskiego, niż wędrownego. Chcę tylko, żeby utarło się w końcu i pojawiło w świadomości ludzi, że ani szczur wędrowny, ani F1 po nim nie jest terminatorem, tylko zwierzęciem i też się psuje. Wcale nierzadko.

Ograniczy to ilość zawodów.


W temacie:Poszukiwana szczurza mamka - Lublin. PILNE

15 maja 2014 - 16:46

Ja miałam raz 20stkę za jednym zamachem, ale samica była po porodzie tak wymęczona, że suma sumarum odchowała 13 odpasionych brzydali... ;)

 

Nie ważyłam, miałam ją w rękach tylko chwilę, ale na oko to było jakieś 300 gramów dziewczyny.

Temat właściwie do zamknięcia... :)


W temacie:Poszukiwana szczurza mamka - Lublin. PILNE

15 maja 2014 - 08:07

Przyjęła. :D

Nie obyło się co prawda bez przygód. Samica była przyzwyczajona do życia w boksie, nie klatce i w otwartej klatce robiła wszystko, tylko nie karmiła, nawet tych swoich. Przełożona do transportera z całą gromadą w końcu zagarnęła dzieci pod siebie i zaczęła karmić. Teraz wszystko w jej łapkach, ma kogo karmić. Jest tego razem z podrzutkami 13. ;)


W temacie:Poszukiwana szczurza mamka - Lublin. PILNE

15 maja 2014 - 00:16

Jestem dobrej myśli, ale oczywiście dam znać. ;)







© 2001-2025 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.