1
Ślimak przydrożny; pomrowik plamisty; parę słów o godach wstężyków
Napisany przez czkot,
30 września 2013
·
2 309 wyświetleń
foto cepaea
Dziś przedstawiam dwa kolejne, dość pospolite krajowe gatunki, w których posiadaniu obecnie jestem
Ślimak przydrożny X.obvia; 9 sztuk znalezionych wczoraj na ścianie supermarketu real przy ul. Kołobrzeskiej. Szukałam tego ślimaczka na znanych mi stanowiskach blisko domu w celu zrobienia zdjęć do opisu, już od jakiegoś czasu. Przypadkowo znalazłam go wczoraj i zgarnęłam 9szt. go pojemniczka 'ratunkowego' przeznaczonego dla znalezionych rannych ślimaków (kliszówka z dziurkami, coś co zawsze noszę w torebce).
Jeszcze nie zdecydowałam, co z nimi zrobię, ale prawdopodobnie wypuszczę w jakieś miejsce z dala od marketów . Jest to ślimak bardzo łatwy i przyjemny w hodowli, chociaż jak na swoją wielkość- bardzo brudzi.
Co do opisu jeszcze; zarówno w opisie ślimaka przydrożnego, jak i kartuzka nie podałam informacji na temat długości życia tych maleństw, ponieważ informacji na ten temat nie ma dużo i są one sprzeczne, a nie hodowałam obu gatunków na tyle długo, żeby mieć jakąś bazę doświadczeń w tej kwestii. Opublikowane wyniki badań nad cyklem życiowym tych mięczaków mówią zazwyczaj, że jest on roczny lub dwuletni, a także, że dorosłe ślimaki umierają po odbyciu godów. Otóż u mnie ślimaczki te rozmnażały się przez okres około roku (1-1,5) i w tym czasie żaden dorosły nie padł; nie zamierzam jednak niczego w tej kwestii podważać. Być może w hodowli żyją one dłużej ze względu na warunki, nie wiem. Przy dużej wilgotności (wzrost poprzedzony kilkoma dniami przesuszenia) ślimaczki mnożą się zarówno jesienią, jak i zimą czy wiosną . Zdjęcia:
Ślimaczek o fajnym wzorze
Ułożone wg intensywności wzoru:
Pomrowik plamisty bardzo pospolity i niewymagający ślimak nagi. Wszystkożerny; znaleźć go można prawie pod każdym kamieniem. W sumie mam 3 szt. dorosłych pomrowików, zebrane wieczorem kiedy wyszły z ogródka na żer i radośnie pełzały pod samymi drzwiami. Trzymam je w pojemniku na żywność 17x17x10cm na 5cm warstwie kwaśnego torfu. W pojemniku jest także mech, którego ID jeszcze się nie zajęłam oraz nieco wyjedzona sepia i kryjówki.
Wczoraj wieczorem obserwowałam gody pary pomrowików, są więc może jakieś szanse na rozmnożenie
Ślimaki adaptują się bardzo łatwo, dużo jedzą (najbardziej smakuje im pokarm dla ryb Tropicala wysokobiałkowy mix z roślinnym). Najmniejszy ze ślimaków pozował mi rano do zdjęć:
Myślę, że wyciąganie takich maluchów, mimo ich ogólnej śmiałości i ruchliwości, musi być dla nich stresujące. Przy większych ślimakach (Arion.sp i pomrowach) wyćwiczenie techniki pozwalającej na wyjęcie/przełożenie ślimaka bez stresowania go (objawiającego się zwinięciem) jest dość łatwe i pozostaje kwestią wprawy/wyczucia
Na koniec kilka słów o reszcie.
Ślimaczki z poprzedniego mojego wpisu zostały na forum przyroda.org oznaczone jako poczwarówki. Bardzo mnie to cieszy, choć chciałabym, żeby ktoś w miarę kompetentny mógł to potwierdzić. Nie znam się na poczwarówkach, podobnie jak na większości krajowych gatunków. Mam w związku z nimi dylemat, czy są to młode osobniki, czy po prostu takie maluchy i czy przeżyją, jeśli je wypuszczę. Fajnie by było, gdyby ktoś moje wątpliwości rozwiał, ponieważ niedługo już będą przymrozki. Tak czy inaczej, ślimaki stopniowo wyłapuję i wynoszę do ogródka.
Update ze zdjęciami jajek wewnątrz wstężyków nie wyszedł, ponieważ ślimaki te siedzą właśnie w pojemniku lęgowym, zwlekałam za długo. Co ciekawe w ziemi zakopały się 3, nie 2 wstężyki- Tofik tradycyjnie musiał wziąć udział w każdych godach. Myślę, że zachowam jaja po nim, ponieważ lęgną się z nich ciekawe młode (np. skalarne).
Ślimak przydrożny X.obvia; 9 sztuk znalezionych wczoraj na ścianie supermarketu real przy ul. Kołobrzeskiej. Szukałam tego ślimaczka na znanych mi stanowiskach blisko domu w celu zrobienia zdjęć do opisu, już od jakiegoś czasu. Przypadkowo znalazłam go wczoraj i zgarnęłam 9szt. go pojemniczka 'ratunkowego' przeznaczonego dla znalezionych rannych ślimaków (kliszówka z dziurkami, coś co zawsze noszę w torebce).
Jeszcze nie zdecydowałam, co z nimi zrobię, ale prawdopodobnie wypuszczę w jakieś miejsce z dala od marketów . Jest to ślimak bardzo łatwy i przyjemny w hodowli, chociaż jak na swoją wielkość- bardzo brudzi.
Co do opisu jeszcze; zarówno w opisie ślimaka przydrożnego, jak i kartuzka nie podałam informacji na temat długości życia tych maleństw, ponieważ informacji na ten temat nie ma dużo i są one sprzeczne, a nie hodowałam obu gatunków na tyle długo, żeby mieć jakąś bazę doświadczeń w tej kwestii. Opublikowane wyniki badań nad cyklem życiowym tych mięczaków mówią zazwyczaj, że jest on roczny lub dwuletni, a także, że dorosłe ślimaki umierają po odbyciu godów. Otóż u mnie ślimaczki te rozmnażały się przez okres około roku (1-1,5) i w tym czasie żaden dorosły nie padł; nie zamierzam jednak niczego w tej kwestii podważać. Być może w hodowli żyją one dłużej ze względu na warunki, nie wiem. Przy dużej wilgotności (wzrost poprzedzony kilkoma dniami przesuszenia) ślimaczki mnożą się zarówno jesienią, jak i zimą czy wiosną . Zdjęcia:
Ślimaczek o fajnym wzorze
Ułożone wg intensywności wzoru:
Pomrowik plamisty bardzo pospolity i niewymagający ślimak nagi. Wszystkożerny; znaleźć go można prawie pod każdym kamieniem. W sumie mam 3 szt. dorosłych pomrowików, zebrane wieczorem kiedy wyszły z ogródka na żer i radośnie pełzały pod samymi drzwiami. Trzymam je w pojemniku na żywność 17x17x10cm na 5cm warstwie kwaśnego torfu. W pojemniku jest także mech, którego ID jeszcze się nie zajęłam oraz nieco wyjedzona sepia i kryjówki.
Wczoraj wieczorem obserwowałam gody pary pomrowików, są więc może jakieś szanse na rozmnożenie
Ślimaki adaptują się bardzo łatwo, dużo jedzą (najbardziej smakuje im pokarm dla ryb Tropicala wysokobiałkowy mix z roślinnym). Najmniejszy ze ślimaków pozował mi rano do zdjęć:
Myślę, że wyciąganie takich maluchów, mimo ich ogólnej śmiałości i ruchliwości, musi być dla nich stresujące. Przy większych ślimakach (Arion.sp i pomrowach) wyćwiczenie techniki pozwalającej na wyjęcie/przełożenie ślimaka bez stresowania go (objawiającego się zwinięciem) jest dość łatwe i pozostaje kwestią wprawy/wyczucia
Na koniec kilka słów o reszcie.
Ślimaczki z poprzedniego mojego wpisu zostały na forum przyroda.org oznaczone jako poczwarówki. Bardzo mnie to cieszy, choć chciałabym, żeby ktoś w miarę kompetentny mógł to potwierdzić. Nie znam się na poczwarówkach, podobnie jak na większości krajowych gatunków. Mam w związku z nimi dylemat, czy są to młode osobniki, czy po prostu takie maluchy i czy przeżyją, jeśli je wypuszczę. Fajnie by było, gdyby ktoś moje wątpliwości rozwiał, ponieważ niedługo już będą przymrozki. Tak czy inaczej, ślimaki stopniowo wyłapuję i wynoszę do ogródka.
Update ze zdjęciami jajek wewnątrz wstężyków nie wyszedł, ponieważ ślimaki te siedzą właśnie w pojemniku lęgowym, zwlekałam za długo. Co ciekawe w ziemi zakopały się 3, nie 2 wstężyki- Tofik tradycyjnie musiał wziąć udział w każdych godach. Myślę, że zachowam jaja po nim, ponieważ lęgną się z nich ciekawe młode (np. skalarne).