Dziś o moich kilku małych achatinach. Przy okazji deszczowej pogody zrobiłam im kąpiel i jak zawsze przy tej okazji, nie mogłam powstrzymać się od kolejnych zdjęć.
Pierwsze achatiny dostałam kilka ładnych lat temu od babci. Był to taki prezent "do pohodowania" bo "ktoś tam miał i to podobno fajne". Zawsze miałam w domu pełno ślimaków poupychanych w słoikach więc oczywiście cieszyłam się jak głupia . Ślimaczki były wielkości groszka i było ich całkiem sporo (nie pamiętam dokładnie ale napewno kilkanaście). Jedyne co o nich wtedy wiedziałam, to, że muszą mieć wilgotną ziemię, zieleninę i sepię. Oczywiście nie posiadając żadnych informacji o gatunku, nie spodziewałam się, że urosną takie duże (i tak szybko). Część z nich padła, co z perspektywy czasu było do przewidzenia, jako, że zajmowałam się nimi sama. Trzymane były w 250l akwarium, z którego ciągle wychodziły. To pierwsze stadko było ze mną kilka lat, później również dostałam ślimaki, ale już prawie emerytów te padły mi jakiś czas temu.
W sumie obecne achatiny są moją 3 turą, jeśli liczyć w ten sposób. Muszę przyznać, że pierwsze dwie hodowałam kompletnie bez żadnej wiedzy merytorycznej i przygotowania. Wiedzę zdobywałam w trakcie z bardzo różnych źródeł i w ten sposób kształcę się do dziś (może kiedyś chociaż podstawy złapię).
Obecnie posiadam 7szt. - 2x Achatina achatina, 2x Lissachatina albopicta, 3x Lissachatina fulica.
Najstarsze fulici kupiłam jako groszki na Allegro, mają obecnie rok i 3 mies. Dalsze ślimaki kupione zostały przez forum od Lop i Spiruliny .
Największym wyzwaniem jeśli chodzi o ślimaki w ogóle były dla mnie tygrysy- na początku zupełnie nie chciały jeść, jeden z nich padł, rosły wolno i nie wiadomo było, o co właściwie chodzi. Większość osób miało z nimi większe lub mniejsze problemy. Moim przeszło samoistnie, obecnie rosną bardzo szybko i jedzą wszystko co się da (do tej pory nie wiem, co robiłam źle).
Kolejnym problemem, który lubi cyklicznie powracać co jakiś czas jest roztocze. Prawdopodobnie przybyło do mnie jako gratis przy fulicach, obecnie u achatin nie występuje, jednak u wstężyków lubi się czasem pojewić kilka sztuk (choc niewykluczone, że nie ma to ze sobą związku).
Ślimaki mieszkają obecnie w 2 sporych plastikowych boxach, jednak już niedługo muszę je zmienić na większe lub dokupić ze 2. Kończy mi się miejsce na wszystkie te pudełka i po remoncie planujemy budowę podwieszanego regału specjalnie na boxy (obecnie stoją po kątach). Dodam, że lubią same zmieniać miejsce zamieszkania i przechodzą często z jednego do drugiego.
Wszystkie trzymam na warstwie kwaśnego torfu- jestem gorącą zwolenniczką kokosa, jednak ekonomicznie to rozwiązanie sprawdza się tylko przy naprawdę małej ilości zwierząt.
Najmnieszy ze ślimaków ma obecnie 7,5cm (A.achatina) największy 13 (fulica). Achatiny trzymam hobbystycznie i nie zamierzam jak na razie powiększać stadka (chyba, że ktoś sprezentuje mi albinosa)
Wegług mnie, krajowe ślimaki są o wiele ciekawsze w hodowli od tych najpopularniejszych gatunków achatin, jednak ich min nic nie zastąpi. Poniżej aktualne zdjęcia.
albopicty
tygrys
fulica
największy&najmniejszy
komplet
Ślimaki nie mają żadnych imion ani nic takiego (miały przydomki, ale jakoś nie widzę sensu nazywania ich) wszystkie jednak jestem w stanie rozróżnić bez tego. Nie jest to żadna wielka kolekcja ale bardzo je lubię
Pierwsze achatiny dostałam kilka ładnych lat temu od babci. Był to taki prezent "do pohodowania" bo "ktoś tam miał i to podobno fajne". Zawsze miałam w domu pełno ślimaków poupychanych w słoikach więc oczywiście cieszyłam się jak głupia . Ślimaczki były wielkości groszka i było ich całkiem sporo (nie pamiętam dokładnie ale napewno kilkanaście). Jedyne co o nich wtedy wiedziałam, to, że muszą mieć wilgotną ziemię, zieleninę i sepię. Oczywiście nie posiadając żadnych informacji o gatunku, nie spodziewałam się, że urosną takie duże (i tak szybko). Część z nich padła, co z perspektywy czasu było do przewidzenia, jako, że zajmowałam się nimi sama. Trzymane były w 250l akwarium, z którego ciągle wychodziły. To pierwsze stadko było ze mną kilka lat, później również dostałam ślimaki, ale już prawie emerytów te padły mi jakiś czas temu.
W sumie obecne achatiny są moją 3 turą, jeśli liczyć w ten sposób. Muszę przyznać, że pierwsze dwie hodowałam kompletnie bez żadnej wiedzy merytorycznej i przygotowania. Wiedzę zdobywałam w trakcie z bardzo różnych źródeł i w ten sposób kształcę się do dziś (może kiedyś chociaż podstawy złapię).
Obecnie posiadam 7szt. - 2x Achatina achatina, 2x Lissachatina albopicta, 3x Lissachatina fulica.
Najstarsze fulici kupiłam jako groszki na Allegro, mają obecnie rok i 3 mies. Dalsze ślimaki kupione zostały przez forum od Lop i Spiruliny .
Największym wyzwaniem jeśli chodzi o ślimaki w ogóle były dla mnie tygrysy- na początku zupełnie nie chciały jeść, jeden z nich padł, rosły wolno i nie wiadomo było, o co właściwie chodzi. Większość osób miało z nimi większe lub mniejsze problemy. Moim przeszło samoistnie, obecnie rosną bardzo szybko i jedzą wszystko co się da (do tej pory nie wiem, co robiłam źle).
Kolejnym problemem, który lubi cyklicznie powracać co jakiś czas jest roztocze. Prawdopodobnie przybyło do mnie jako gratis przy fulicach, obecnie u achatin nie występuje, jednak u wstężyków lubi się czasem pojewić kilka sztuk (choc niewykluczone, że nie ma to ze sobą związku).
Ślimaki mieszkają obecnie w 2 sporych plastikowych boxach, jednak już niedługo muszę je zmienić na większe lub dokupić ze 2. Kończy mi się miejsce na wszystkie te pudełka i po remoncie planujemy budowę podwieszanego regału specjalnie na boxy (obecnie stoją po kątach). Dodam, że lubią same zmieniać miejsce zamieszkania i przechodzą często z jednego do drugiego.
Wszystkie trzymam na warstwie kwaśnego torfu- jestem gorącą zwolenniczką kokosa, jednak ekonomicznie to rozwiązanie sprawdza się tylko przy naprawdę małej ilości zwierząt.
Najmnieszy ze ślimaków ma obecnie 7,5cm (A.achatina) największy 13 (fulica). Achatiny trzymam hobbystycznie i nie zamierzam jak na razie powiększać stadka (chyba, że ktoś sprezentuje mi albinosa)
Wegług mnie, krajowe ślimaki są o wiele ciekawsze w hodowli od tych najpopularniejszych gatunków achatin, jednak ich min nic nie zastąpi. Poniżej aktualne zdjęcia.
albopicty
tygrys
fulica
największy&najmniejszy
komplet
Ślimaki nie mają żadnych imion ani nic takiego (miały przydomki, ale jakoś nie widzę sensu nazywania ich) wszystkie jednak jestem w stanie rozróżnić bez tego. Nie jest to żadna wielka kolekcja ale bardzo je lubię
Niestety jestem trochę zajęta pracą twórczą, niedługo też czeka mnie wyjazd. Możliwe, że następny pojawi się dopiero na początku września. Dotyczył będzie prawdopodobnie przyrostu wstężyków.