Erm

Rak pręgowany Orconectes limosus, możesz go hodować, zje niemalże wszystko od roślin, warzyw, po mięso, padlinę, mrożonki, pokarm dla ryb dennych, raków, krewetek.

Do poczytania o rakach w akwarium: https://akwarystykatradycyjna.wordpress.com/2015/07/26/raki-w-akwarium/

Jad ptaszników jest mieszaniną wielu składników: hemotoksyna, neurotoksyna, hemolizyna, leukolizyna, cytotoksyna, hemorragina, koagulina, pepsyna, białka, woda i ślina. Na pewno jest niebezpieczny poprzez taki skład właśnie. Jeżeli nie uczula to powoduje rozpuszczanie czerwonych i białych krwinek, krzepnięcie krwi, zatrucie krwi, niszczy tkanki ciała, uszkadza ściany naczyń krwionośnych i błony śluzowej. Dla niektórych osób nawet ukąszenie kątnika może powodować kilkuletnie kilkudniowe powikłania. Wszystko zależy od odporności organizmu na składniki jadu, który nie do końca jest zbadany na dokładny skład i ile tego jadu dostało się do organizmu.

Na rok 2021 póki co dostępny tutaj:

https://myrmeluna.com/2020/12/01/kalendarz-rojek/

Jeżeli są haki i bulbusy, to jest to dorosły samiec. To, że tak szybko osiągnął dorosłość może być wynikiem dobrego karmienia i wyższej temperatury. Co do rozmiaru to 6-7 DC są wartościami maksymalnymi, tak więc 4,5/5 DC nie jest niczym dziwnym.

Papiery na Brachypelma hamorii powinien wydać Ci sprzedający, jeżeli kupowałaś czy dostałaś. PIW wydaje papiery na maluchy i tutaj najlepiej przedstawić papiery pochodzenia obojga rodziców, niektórzy PIW wymagają inni mają to gdzieś.

Na bardziej jadowite ptaszniki nie trzeba mieć żadnych pozwoleń czy papierów, z wyjątkiem gatunków z listy CITES, czyli Poecilotheria spp., dodatkowo dokumenty wymagane są dla Brachypelma spp. i Tliltocatl spp.

Terrarium dla dorosłej samicy to 30x20x20 cm, ale jak dasz większe to nic się nie stanie, tylko uważaj na wysokość, lepiej, żeby nie przekraczała 30 cm, bo ptasznik podczas wspinaczki może sobie zrobić kuku, śmiertelne kuku.

Terrarium najlepiej otwierane z przodu (gilotyna) lub od góry, ale nie rozsuwane na boki, bo ptasznik może takie drzwiczki uchylić i wybrać się na podbój okolicznych włości. Terrarium musi być szklane z wentylacją z blachy perforowanej, lub aluminiowej z nawierconymi otworami, siatki się nie nadają, bo pająk może poprzecinać jak mu się nudzić będzie i zrobić sobie wyjście. Co do roślinek i Brachypelma, to rożnie to bywa. Pająk może przekopać wszystko po swojemu, roślinki poprzycinać, korzonki podkopać, więc na wystrój najlepiej się nadają elementy korka, łupiny orzecha kokosowego, korzenie i roślinki sztuczne. Dla pająka 2 DC można już się o docelowe terrarium pokusić, ale nie dekorować zbyt obficie, żeby było wiadomo, że pająk będzie karnówkę zjadał, a nie będzie się ona zakopywać, czy chować pod dekoracjami i żeby tego pająka było widać.

Jeżeli chodzi o przykładowe podane przez Ciebie terraria, to jeżeli są dobrze zabezpieczone, nie mają elementów, które pająk może rozgryźć lub otworzyć to jeżeli cenisz sobie estetykę, wygląd i ogólnie bajery, to bierz. Ja osobiście wolę, jak jest to coś prostego, spełniającego wymagania i trochę tańszego, a wystrój zawsze można sobie zrobić po swojemu. Gilotynki tylko tak pozornie wyglądają na pusto, kwestia kreatywności, pomysłowości i można cudeńko stworzyć.

Ze sklepów, które wymieniłeś wszystkie są w porządku, można kupować bez obaw.

Co do DC to tak jest to długość ciała, spotyka się także oznaczenie BL. Niektórzy dodatkowo podają długość pająka z odnóżami w nawiasie. Co do wzrostu pająka, to może być to rożnie, Brachypelma są kapryśne i nie śpieszą się ze wzrostem, mogą robić głodówki, nie jeść kilka miesięcy, przechodzić wylinkę raz do roku i to nie tylko dorosłe sztuki, ale też maluchy. Sam mam taką sztukę, gdzie z L3 na L4 liniała rok, ale z L4 na L5 już 2 miesiące, warunki identyczne, po prostu jej się nie chciało. Nie ma znaczenia stadium wylinki, ważne jest DC, bo pająki w stadium np. L7 mogą mieć rożne DC, w przypadku samic płacisz za centymetry.

Co do terrarium, to zainwestuj od razu w szkło, jeżeli drażnią Cię braplasty. Za taką cenę kupisz już coś na lata, szkoda na to kasy, to ma 10x8,5x6,5 cm i płacisz, a raczej przepłacasz za markę. Pająk 2,5 DC w takim czymś to żart, ja takie 3DC trzymam w braplastach 19x19x19 cm.

Pożywienie dobiera się do wielkości pająka, ważne żeby nie było większe niż sam pająk, bo może się bać po prostu. 10mm dla braszki 2 DC to idealnie. Z czasem karmienie turkami będzie meczące, bo taki pająk 5-6 DC już ma swój gabaryt i takich karaczanów będzie musiał zjeść sporo (o ile złapie w ogóle), opłacalne wtedy jest podawanie większej karmówki, która powinna być urozmaicana. Karmienie tylko jednym rodzajem podobno wpływa na wolniejszy wzrost.

Ekipa sprzątająca to zawsze mniejsze ryzyko, że coś zakwitnie w terrarium. Możesz spróbować, chociaż ja wolę skoczogonki.

Miska z wodą może być, ale nie musi. Jeżeli jedziesz na wakacje, to jest to opcja, żeby pająk się nie przesuszył. Pająk z miski pije, ale też woda paruje, co zwiększa wilgotność w terrarium. Ja nie stosuje misek, chyba że wyjeżdżam na dłużej, a tak pająki spijają wodę ze ścianek lub właśnie z podłoża. Co do żelu to raczej nie stosuje się go u pająków, bo w sumie po co?

Jeżeli temperatura w nocy nie spada poniżej 20 stopni, a w dzień jest około 23+, to ogrzewanie można sobie odpuścić. Ważne, żeby nie grzać pojemnika od spodu, tylko na ściance. Brachypalma lubią kopać, pająki w ten sposób szukają chłodniejszego miejsca instynktownie. Grzanie od dołu to bardzo zły pomysł. Nie stosuje kabli, mat czy innych podgrzewaczy, higrometrów, termometrów itd., itp.. Wszystko na wyczucie, pająki rosną, przechodzą wylinki bezproblemowo, nie zdychają.

W przypadku ugryzienia pająka zabezpieczyć, ranę przemyć, nie panikować. Co do wapna, to jest skuteczne jak się spożywa regularnie, a nie dopiero jak pająk ugryzie. Brachypelma ma słaby jad, więc nic złego niż ból i pieczenie nie powinno się wydarzyć. Braszki nie są pająkami agresywnymi, wolą się wycofać, podkulić, wyczesać. Używając pęsety istnieje praktycznie zerowe prawdopodobieństwo, że braszka ugryzie. Bardziej uważałbym właśnie na włoski parzące, bo te potrafią dopiec...

Królowa, ale jeżeli wyszła z gniazda, to 100% niezaplemniona.

Powód prosty - za dużo wilgotności. Przesusz podłoże, "śmieciojady" znikną, albo zredukują swoją populację do minimum.

Co do nazwy, to najprawdopodobniej z tego co widzę są to skoczogonki. Czym pryskać? Niczym, przesusz i nie szalej z wodą.

I nie nazywaj ich paskudztwem, to naprawę świetne stworzenia, dzięki nim można mniej czasu poświecić na sprzątanie, a o pleśni to nawet zapomniałem, gdzie przy niektórych pająkach podziemnych mam 80-90% wilgotności i zdarza się, ze po prostu czegoś nie można wyjąć, bo musiałbym rozwalić gniazdo. One te resztki zjedzą i po problemie. Oczywiście mowa tu o rozsądnej populacji czyścicieli, a nie o pladze w terrarium czy na regale.

Też trzymam M. barbaus w akwarium 112 litrów i używam różnych dekoracji, z lasu, żwirowni, czy ze sklepów. Nawet im nie sprzątam, chyba że zobaczę kilkucentymetrową hałdę odpadów w rogu akwarium , to wtedy dla estetyki wyglądu. Ekipy sprzątającej nie posiadam, bo jest tam za sucho. Żniwiarki nie przepadają za wilgotnością, Podlewam tylko rosnące roślinki i tylko na tyle, żeby nie uschły (posadzone w jednym miejscu, żeby nawadniać max 1/3 powierzchni akwarium). Podłoże to mieszanka żwiru z gliną, do tego warstwa 2 cm torfu, węgiel drzewny i keramzyt (miałbyć dla drenażu, ale  mrówki stwierdziły, że można tam też mieszkać i pozasypywały sobie torfem, gliną i piachem).

Podsumowując: wybrałeś większość czyścicieli teraz wysusz, poczekaj, problem powinien zniknąć. Jeżeli zostanie ich tam rozsądna populacja, to tylko się cieszyć.

Duży problem ma królowa, bo czuje się zagrożona jak ktoś jej "otwiera" mrowisko. Według niej jest to bardzo duże zagrożenie i szuka drogi ucieczki, możliwości schowania się, wysyła feromony o swoim zagrożeniu, więc inne mrówki też próbują ją ratować i przy okazji siebie szukając schronienia. Im mrówek mniej w mrowisku tym kolonia bardziej płochliwa, bardziej wyczulona na bodźce typu drgania, światło czy intruz w gnieździe. Proponowałbym przez jakiś czas nie zaglądać do gniazda, dać im święty spokój, karmić regularnie, nawadniać i czekać cierpliwie na to aż kolonia będzie się czuła na tyle bezpiecznie, że przy próbie obserwacji nie będzie bieganiny. W przeciwnym wypadku królowa padnie ze stresu. Możliwe, że królowa nigdy nie pogodzi się z tym że ktoś jej w M4 zagląda, więc sporadyczne zaglądanie co dzieje się w jej królestwie to będzie norma.

Jaka zniknęły, bo zestresowana królowa po prostu je zjadła, robotnica padła ze stresu lub ze starości. Zakryj probówkę i zrób znacznie mniejsze pochylenie, obniż temperaturę do 24-25 stopni. Wilgotność może być ale ne podwyższaj, jak możesz to obniż do 40%, to są mrówki nieprzepadające za dużą wilgotnością. Przy tak małej koloni nie licz na to, że mrówki będą aktywnie chodzić po arenie. Wychodzić będą rzadko, zazwyczaj w nocy. Najważniejsze to przykrycie probówki, aby było tam ciemno (może być zasypanie piaskiem, żwirkiem) i pozostawienie ich w spokoju. Zaglądaj do probówki najrzadziej jak się da. Podawaj miód, drobne owady lub pociachane w mniejsze kawałki na arenę, nie do probówki. Uzbrój się w cierpliwość i czekaj.

Ta kropelka to może być jad, płyn trawienny lub zwykła woda.

To są jaja.

Jeżeli ma sprawne odnóża, porusza się i ogólnie jest sprawny i nie widać wycieków to wszystko w porządku. Czy ta wylinka nie zeszła z odwłoka? Jeżeli nie, to daj kroplę wody na miejsce połączenia wylinki z odwłokiem, poczekaj chwilę, złap pęsetą wylinkę i delikatnie spróbuj ją zdjąć.

Jeżeli się z niego wylało, to na pewno nie ożył. Co do resztek, to  mogło nic nie zostać, mogło zostać zmieszane z podłożem. Jak zacznie pleśń wychodzić, to wtedy usuniesz i tyle.