Dagn

Wet od gadów na przedwczoraj. Ta kończyna jest najpewniej złamana, a przednie łapy wyglądają noszą oznaki MBD. Niewykluczone, że Twój gekon tak mało je, bo zmiany nastąpiły również w obrębie szczęki (tzw. miękka żuchwa) i jedzenie sprawia mu ból
Wet (koniecznie specjalista od gadów, zwykły psi może tylko zaszkodzić) - RTG celem określenia postępu zmian krzywiczych i ewentualnych złamań oraz wdrożenia poprawnej, stałej suplementacji.
Przenieś gada do płaskiego pojemnika typu samla (ogrzewanie itd oczywiście zapewnione musi być), ręczniki papierowe na podłoże, celuloza eypad, minimalny wystrój bez większych wzniesień, żeby gad się bardziej nie uszkodził.

Oj, pokonają, pokonają Wiesz, hodować nie musisz karmówki, kupujesz małe pudełeczko np. dubii (argentyńskie się nie rozmnożą i zasadniczo nie zwiewają, są ślamazarnymi pierdołami, które potrafią zwinąć się i udawać trupa, przez co dla niektórych moich niuńków są fest nieatrakcyjne) czy tam świerszczydeł raz na tydzień i gra gitara. 

Co do ilości pokarmu - nie powiem Ci. Dla mnie karmienie to rytuał, sposób na podtrzymanie relacji z każdym z moich gekonów. Nie ma misek, jest pęseta, daję na "podłogę" przed gekonem, on sobie szama, ja chwalę, że ładnie szama, takie tam I zasadniczo daję, póki widzę zainteresowanie. Ale też mam obsesję na punkcie zapisków. Zapisuję, ile zostało zjedzone, jakich owadów (czasem rozmiar owada), z którymi suplami. To jest szczególnie ważne w pierwszych tygodniach z gekonem: kontrola nad tym, czy jada, ile jada. Bo, niestety, znam przypadki, kiedy laska sypała np. do miski mączniki takiemu miesięczniakowi (wiem, że na pewno o tym już wiesz, ale broń Boże takiego młodego... szczególnie że masz terrarium istną willę) i on przez 2 tygodnie głodował...
 

Zdecydowanie gorzej jest natomiast z samiczką - jest wychudzona, kiepski apetyt nie wspominając już o jakimkolwiek braku suplementów..

Myślę, że przy ciągłych, brutalnych (sądząc po śladach na grzbiecie) gwałtach każdy byłby bez apetytu.

Oni absolutnie nie mogą być razem już nigdy. Szczęście, że w ogóle panna jeszcze żyje. Patrząc na dysproporcję ogon - tułów, zapewne nosi jaja. Przydałaby się wizyta u weta od gadów, i to tak ASAP.

 

Btw podłoże skrajnie nieodpowiednie.
Bardzo dobrze, że je przyjęliście ^^

Warto nadmienić, że ów jegomość dostał jeszcze jeden wyrok, również za znęcanie się nad gadami.

https://www.se.pl/olsztyn/chcial-zarabiac-na-egzotycznych-gadach-sad-skazal-go-za-znecanie-sie-aa-nAcM-r2oc-Pksa.html

Nie wiem jakie podłoże dać mu teraz, niby glina najlepsza, ale w tym się nie da kopać.

To nie kret one naprawdę nie czują potrzeby ciągłego kopania. Wręcz na dłuższą metę ciągłe chodzenie po miękkim i sypkim bardzo obciąża stawy. A ten pseudo-zdrowy piach -  sama widzisz, jak się skończyło Jest już sporo arykułów (w tym weterynaryjnych) na temat szkód, jakie to coś może wyrządzić, łącznie z perforacją jelita i śmiercią przez regularne podjadanie małych ilości tego cuda. 
Zdrówka i oby na tym zaczopowaniu się skończyło,.. Jak już przepcha drugą stroną, niech wet koniecznie USG zrobi, czy nie zalegają jakieś masy.

Skoro jest sama z samcem, to najpewniej szuka albo miejsca do złożenia jajek, albo próbuje się gdzieś skitrać przed napaleńcem. Wiesz, że haremów się nie trzyma na stałe, prawda? Że dla samicy ciągle kopulacje, produkcja i składanie jaj mogą się skończyć nawet śmiercią? Samiec, jeśli już ktoś chce się brać za mnożenie, powinien wpadać na robótkę i tyle.

 

A druga samica czym się zaczopowała? Jeśli podłożem, to mam nadzieję, że je wymieniłeś.

Ale serio ? Absolutnie nie. Z wyjątkiem rzadkich przypadków mocno zalegającej wylinki lub zaleceń weta, nie kąpiemy. To dla nich zbędny stres.

Wszystkie po prostu myć trzeba. Najszybciej według moich obserwacji (a hoduję już prawie 3 lata) znikają pomarańcze, banany, khaki, winogrona, kiwi. Trochę wolniej borówki, maliny i tego typu. W speedowym tempie zielonki pochłaniają te galaretki niby-dla-orzęsków.

Poza tym płatki owsiane, czasem pyłek kwiatowy.

Ja swoim daję raz na 2-3 dni. Mam taki jakby talerzyk płaski tam (pod nim sobie samice zrobiły porodówkę), rzucam im żarcie, no i w trymiga zamykam, bo samce lubię niezauważalnie umykać.

 

O resztki się nie martw zanadto, bo niebawem Ci się samoczynnie w torfie zalęgnie ekipa sprzątająca w postaci skoczogonków. One będą żerować na tym, co zbędne

Ten gatunek jest stricte owadożerny, jak głoszą wszystkie opisy gatunkowe, więc nie ma miejsca na żadne wątpliwości.

Odpowiedz sobie, czy chciałbyś, żeby Ci ktoś obcego faceta wpuścił do pokoju...
Oczywiście, że wpierw osobne lokum. Przede wszystkim z uwagi na konieczność zbadania kału na obecność pasożytów, które nowa może mieć.

No i bądź gotów, że panny mogą się tak czy siak nie dogadać. Tak więc zawsze w myśli (w portfelu lub domu) musisz mieć drugi zbiornik.

@wiaderini

Polecam Ci odpowiednie grupy na fb dotyczące chowu modliszek, zaś na zakup Mantis Plague z Wrocławia (widzę, że jesteś z Dolnego Śląska) - mają wiele różnych gatunków, doradzają klientom ich ogłoszenia na pewno znajdziesz na OLX po przefiltrowaniu na dolnośląskie.

(I broń Boże nie kupuj nic od wspomnianego przez kolegę wyżej exo-factory... wystarczy wpisać w google albo nawet tu na forum znajduje się odpowiedni temat o rozlicznych, długoletnich oszustwach właściciela firmy).

Przejadły mu się, zacznij urozmaicać dietę o karaczany, świerszcze, małą szarańczę.

Genotypu bez odmian rodziców nikt Ci nie poda. Jeśli osoba, od której go kupiłeś, nie zna odmian łączenia, to jest to najzwyklejszy kundelek.

 

I zmień mu tę wędzarnię w pudle na coś bezpieczniejszego. I już nie chodzi o zaczopowanie (tak, one są w stanie to połknąć i wtedy masz po gekonie), ale też o stawy.

Hon, to jest samiec

Niewykluczone, że ma zapchane kieszonki na hemipenisy i trzeba będzie udać się do weta od gadów, żeby przeczyścił w odpowiedni sposób. Do tego czasu trzymać gekona na higienicznym podłożu z ręczników papierowych, żeby nic mu się tam więcej nie wdało.

@Charlie86

wielki szacun, że dajesz update To pomaga przyszłym szukającym podobnego wątku, a baaardzo rzadko się zdarza.

 

Pozdrowienia noworoczne i wirtualna mucha dla modlichy ^^