Dagn

Ten gatunek jest stricte owadożerny, jak głoszą wszystkie opisy gatunkowe, więc nie ma miejsca na żadne wątpliwości.

Młode gekony intensywnie rosną. Mają jeść tyle, ile chcą. 7 to nie "aż"

Powiedziałabym tak: nie widzę szans. Za dużo takich bied widziałam i niestety wszystkie kończyły tak samo.

Bardzo, ale to bardzo powoli podawajcie mu żarcie, nawet w formie papki z tej 1/4 drewnojada (choć uważam, że tak tłusta karmówka tylko dowali wątrobie, która zapewne jest w opłakanym stanie), bo jak nagle rozciągniecie żołądek dużą ilością żarcia, organizm sobie nie poradzi.

Jeśli, nie daj Boże, ma jakieś pasożyty (a wygląda, jakby miał wszystkie pierwotniaki świata), to jeśli one go nie zabiją, zrobi to ewentualne leczenie.

Nie wiem, jak tam z wiekiem tego znajomka, ale takie coś kwalifikuje się pod znęcanie nad zwierzętami 

Z doświadczeń różnych z grup i for: jedźcie do weta od gadów, skróćcie mu męki.

Hmmm, zacznijmy od tego, że maluchy trzymamy na początku na ręczniku papierowym. Raz - jak dorosły gek zje ziarenko czy dwa chipsi mais, to raczej nic mu nie będzie, natomiast 10cm glutek może się zatkać. Dwa - intensywnie rosnące stawy mówią "auć" na sypkim podłożu.

Kolejna rzecz - nie wiem, czy maluch od hodowcy (raczej nie, bo znałbyś płeć, datę klucia i wagę), czy ze sklepu, czy skąd, ale raczej siedział w rack systemie, w pudle np. 50x40 z trójką rodzeństwa, a teraz nagle ma całą obcą przestrzeń wokół siebie. To nieco przedłuża aklimatyzację, jeśli warunki u nowego właściciela różnią się od tych u poprzedniego.

Wg moich doświadczeń z rozmaitymi lampartami, które trafiały do mojego domu w różnym wieku, z różnych źródeł, podstawą jest pęseta i karmienie. Im szybciej gek ogarnie, że to Ty sprawiasz, że pojawia się żarcie, tym szybciej przestanie dawać w długą na Twój widok A jak pęseta nie wchodzi w grę - widzę, że mączniki póki co są podstawą diety, a ich akurat się nie powinno po luźnym podłożu puszczać - to przy nim te mączniki do miski. Jak siedzi w kryjówce, nie szkodzi. Można żarło podłożyć pod kryjówkę - co widzę, że zrobiłeś i bardzo dobrze Przekup go może czymś lepszym niż mączniki. Karaczany... jedne, drugie, trzecie, świerszcze jakieś? Do serca przez żołądek.

No i foto by się ogólnie przydało. Bo 10cm nie brzmi na 2-3 miesiące. Jeśli maluch jest młodszy, niewykluczone, że trzeba będzie nieco zmienić mu warunki chowu na jakiś czas

Na razie bym oddzieliła, żeby więcej ich nie padło, gdyby coś poszło nie tak. A główny box z samcami bym obserwowała, czy się nic niepokojącego nie dzieje. Tak na kilka dni tylko, a nuż samice sobie coś urodzą na wilgotnych ręcznikach na przykład.

Tak, skoczogonki też mogą dać radę, aczkolwiek isopody są większe, a przez to skuteczniejsze.