Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


TurkucPodjadek

Użytkownik od 24 gru 2017
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny maj 12 2022 08:00

Moje tematy

Żywienie żółwia stepowego - pytanie kontrolne

22 kwietnia 2018 - 15:25

Witajcie! Jestem szczęśliwą posiadaczką żółwia stepowego. Chciałam zasięgnąć rady od specjalistów w temacie żywienia - a także skontrolować, czy aby na pewno wszystko robię dobrze. 

Zaczęłam powoli przechodzić z karmienia zimowego na letnie, więc opiszę dokładnie oba systemy oraz proces przejściowy.

Żywienie zimowe: Bazą jest pokrojona cykoria. Ze świeżych roślin dochodzi jeszcze pietruszka. Czasami dodaję kapustę pekińską - zwłaszcza, gdy moje zapasy cykorii się kończą, a jakoś tak wypadnie, że i w sklepie jej brak. Do bazy dodaję suchą mieszankę liścia mniszka lekarskiego, babki lancetowatej, kończyny, liści brzozy i pokrzywy, trawę, ziele lucerny, kwiat dzikiej malwy, nagietka lekarskiego (tę mieszankę kupuję już przygotowaną w sklepie zoologicznym). Do tego dodaję jeszcze drugą mieszankę - kwiatową (nagietek lekarski, słonecznik, dzika róża, malwa, lipa, kocanka piaskowa). Sucha część diety jest przed podaniem troszkę namaczana, bo mój żółw jest niezwykle wybredną i wybrzydzająca istotką. Do tego wszystkiego dodaję też wapń. 

Żywienie letnie: Wszystko zrywam sama, szukam miejsc oddalonych od drogi. Rośliny dokładnie myję przed podaniem. Zrywam trawę, kończynę (liście i kwiaty, jeśli już są), pączki, kwiaty i liście mniszka, liście babki lancetowatej, liście brzozy i pokrzywę. Do tego dodaję wapń i pietruszkę.

Latem zabieram też żółwia w bezpieczne miejsce na trawnik, by mógł sam pochodzić i i zjeść to na co będzie miał ochotę. Latem trzymam go na dużym balkonie, ale poza podaną karmą nie ma tam nic do zjedzenia. 

Kiedy przechodzę z żywienia zimowego na letni, po prostu zaczynam mieszać wyżej wymienione składniki z czasem zmieniając ich proporcje. 

 

W obu przypadkach sporadycznie dodaję też inne składniki - starta marchewkę, ogórek i owoce (jabłko, wyciśnięty sok z pomarańczy, banan). Jest to forma uzupełnienia witamin i słodyczy, ale te dodatki stosowane są najczęściej raz na dwa tygodnie. W żaden sposób nie suplementuję gada. 

 

Czy wszystko jest jak trzeba? Jakie rośliny mogłabym jeszcze dodać? Jakich absolutnie się wystrzegać? Dodam jeszcze, że mam możliwość wyjazdów do lasu i zrywania dla niego różnych ziół, aczkolwiek nie jestem w stanie robić tego codziennie.


Gdzie kupić węża mahoniowego odmiany BLACK

18 kwietnia 2018 - 17:51

Tak jak w tytule - szukam czarnej mahoniówki. Może mi ktoś polecić sprawdzonego hodowcę?


Problemy z karmieniem

02 kwietnia 2018 - 21:29

Witajcie!

W grudniu zostałam właścicielem mojego pierwszego węża - samca mahoniówki. Osobnik bardzo młody, w czerwcu będzie miał rok. Wąż nie chciał jeść samodzielnie już od samego początku. Pierwsze karmienia wykonywałam pod okiem doświadczonego hodowcy, który dokładnie instruował mnie jak powinnam poprawnie nakarmić 'z ręki' swojego podopiecznego. W lutym zaczynał chwytać myszki już sam, jednakże po dwóch udanych karmieniach zaczęło się dziać coś niedobrego. Na początku odmawiał przyjęcia myszki, lecz po włożeniu samej główki do pyszczka, sam kończył robotę. Potem musiałam wpychać pokarm do połowy. Każde następne karmienia były coraz bardziej problematyczne. Ostatnio walczył tak wściekle, że zmuszona zostałam pilnować go do samego końca. Sprawa śmierdziała mi od samego początku, ewidentnie coś mu nie pasowało - zmiana zachowania była zbyt nagła. Konsultowałam sprawę zarówno z hodowcami jak i weterynarzem. Ten ostatni wykluczył zapalenie pyska, uznał, że samiec jest w bardzo dobrej kondycji. Mimo iż specjalizuje się w zwierzętach egzotycznych, jego 'badanie' wywołało u mnie dosyć spore wątpliwości odnośnie kompetencji. Hodowcy powiedzieli mi tyle, że mam go karmić na siłę, żebym się nie martwiła, bo samce tego gatunku mają w zwyczaju grymasić przy jedzeniu.

Podczas dzisiejszego karmienia byłam pewna, że samiec zdechł. Nagle zwiotczał, przestał oddychać. Wyciągnęłam mysz z pyska i zostawiłam go w terrarium. Po pewnym czasie wrócił do życia, ale nie jestem pewna, czy przetrwa noc.

Nie mam zielonego pojęcia co mogło się stać. Nie włożyłam myszki do tchawicy, jestem tego pewna. Podczas karmienia robiłam przerwy na złapanie oddechu. Każde karmienie wyglądało coraz gorzej, nikt z doświadczonych hodowców nie był w stanie powiedzieć mi co się dzieje. Podczas karmienia często byłam obserwowana a moje błędy korygowano.

Bardzo proszę o udzielenie mi porady, ponieważ nie mam pojęcia co powinnam teraz zrobić. Prosiłabym też o podanie namiarów do sprawdzonego specjalisty w Warszawie, Bydgoszczy, Toruniu, Olsztynie, lub Łodzi. Do tych miast mam w miarę blisko i mogę pojechać. 

Wąż żyje w małym terrarium 20x20x20 cm. Jego ostatnia wylinka miała niespełna 40 cm. Trzymam go na zwykłej, osikowej ściółce. Ma stały dostęp do wody (codziennie wymienianej) Terrarium dodatkowo pryskam wodą w okresie wylinki. Nie ma z nią problemu. Temperatura w dzień wynosi ok 25-28 stopni, w nocy spada do 22-24. Posiada też mały domek, w którym może się ukryć, oraz korzenie, po których może się wspinać. 

Karmiłam mrożonymi oseskami. Oczywiście przed karmieniem rozmrażałam delikwenta, myszka zawsze była ciepła. Na początku karmiłam raz w tygodniu, ostatnio zalecono mi karmić raz na dwa tygodnie. Dzisiejsze, katastrofalne w skutkach, było pierwszą próbą po 2 tygodniach głodówki. Czy powinnam karmić zwierzę na siłę? Jak często? Co zrobić, by uniknąć podobnej sytuacji? Jak długo może nie jeść tak młody osobnik? 

Proszę o pomoc i wyrozumiałość. Chcę dla tego zwierzęcia jak najlepiej, staram się codziennie poszerzać wiedzę na ich temat. Czuję jednak, że w tej sytuacji jestem zupełnie bezradna. Pozdrawiam.

 







© 2001-2025 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.