Podbijam... I w sumie piszę ku przestrodze. Po 2 tyg. od zdarzenia...Musiałem poskładać myśli.
Agamy ze mną już nie ma. Zastałem ją rano w stanie agonalnym. W żołądku znalazł się czop. Na tyle duży, że agamka zmagała się ze strasznym bólem i nie mogła nawet swobodnie oddychać...
Po nieudanych próbach wyjęcia tego korka z brzucha podjęliśmy decyzję o skróceniu jego cierpienia. Do autopsji wydawało się że to kawałek ścianki...Ale nie.
Okazało się, że to pancerzyki dorosłych karków tureckich które zwyczajnie w świecie.zlepiły się w jeden wielki kloc.
Takimi karaczanami był karmiony od niedawna i wtedy zaczęły się problemy z jedzeniem. Zaznaczam że karaczany były wielkości rozstawu między oczami jaszczurki. Wcześniej był karmiony wylęgiem.
Kogokolwiek pytałem to zapewniał, że dorosłe turki agamce nie zaszkodzą i należy karmić w opór. Jak widać nie...
Mam nadzieję że mój błąd hodowlany ochroni inne agamki...
Może w przyszłym roku przygarnę nową jaszczurkę...jeżeli się poskładam do kupy.
Uważajcie co podajecie swoim gadom...