Mimo wszystkich możliwych prób ratunku wąż umarł dzisiaj rano. Wydawało się, że wszystko będzie w porządku, wąż był aktywny, rany ładnie się goiły. Robiłam wszystko tak jak kazał weterynarz (podawanie zastrzyków, kąpiele 4x dziennie, nakładanie maści, wymiana ręczników w terrarium 2x dziennie). Zeszłej nocy próbowałam węża nakarmić (zalecenia weterynarza), niestety nie był zainteresowany pokarmem, sprawiał wrażenie osłabionego,ale po jakimś czasie znowu było w porządku i normalnie pełzał sobie po terrarium. Rano ledwo się ruszał, był bezwładny, nie był w stanie poruszać głową (lekko poruszał tylko przednią połową ciała i ogonem), a z kloaki zaczęła wyciekać mu przezroczysta substancja o konsystencji wody. Mimo natychmiastowej wizyty u weterynarza i podaniu leków, umarł niecałą godzinę później.
Według weterynarza obrażenia były mimo wszystko zbyt silne i wąż po prostu sobie nie poradził.
Dziękuję wszystkim za porady dotyczące sprzętu. Jeśli jeszcze kiedyś zdecyduję się na zakup kolejnego węża kupię porządny sprzęt i lepiej zabezpieczę terrarium.