KarKa

Jakiś opuchlak. Może Otiorhynchus sulcatus. Dla ludzi i zwierząt niegroźne. Z punktu widzenia ogrodnika-amatora dziadostwo. Samice rozmnażają się bez udziału samców a larwy żrą korzenie wielu różnych roślin

Cześć. Ja u siebie miałem dokładnie tak jak na Twoim rysunku. Kabel w środku, na macie, pod płytką, na połowie pojemnika i wszystko było zawsze w porządku. Jedna uwaga tylko. Może mam kiepskiej jakości pudła, ale nieznacznie się deformują pod wpływem temperatury. Pokrywa po pewnym czasie przestaje idealnie przylegać do pojemnika co u nas zakończyło się wywalaniem wszystkiego z szafek i przesuwaniem mebli w poszukiwaniu uciekiniera. I to nie raz

Dzięki za opinie. Zejdziemy zatem jeszcze troszkę z wagi. Pomimo nacisków dzieci, nie będzie kryta, bo i po co. Z terrarium wyciągana jest przy sprzątaniu i ważeniu, sporadycznie w innym celu, a więc raz w tygodniu plus, minus. Nie sądzę, aby wąż wymagał i potrzebował częstszego "wyprowadzania na spacer".

Jak je martwe, niech je martwe. Dla dobra węża, wygody, spokojnego sumienia. Psy to też łowcy a nie karmi się ich żywcem.

Co do hodowli ptaszników to one podpadają pod opodatkowany dział specjalnej produkcji rolnej, hodowle entomofagów. Ale w ustawie jest że podatek płaci się od "1m2 powierzchni roślin żywicielskich" co przy owadożercach, raczej miejsca nie ma

Naczelnik Pierwszego Urzędu Skarbowego w Częstochowie w interpretacji z dnia 20 grudnia 2005 r. (znak PBI/415-75/05) wypowiedział się na temat opodatkowania amatorskiej hodowli zwierząt egzotycznych takich jak: pająki, modliszki. Zdaniem organu podatkowego: „Prowadzona przez podatnika działalność polegająca na hodowli zwierząt egzotycznych, tj. pająków, modliszek, skorpionów, węży, jaszczurek nie jest wymieniona w tabeli stanowiącej załącznik nr 2 do ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, zawierającej wykaz rodzajów i rozmiarów działów specjalnych produkcji rolnej oraz norm szacunkowych dochodu rocznego. Zatem uzyskane z tego tytułu przychody nie stanowią przychodów z działów specjalnych produkcji rolnej. Z powyższego wynika, że prowadzoną przez podatnika działalność należy zaliczyć do działalności rolniczej. Nie dotyczy to jednak sytuacji, w których okresy przetrzymywania zakupionych zwierząt egzotycznych jw., w trakcie których następuje ich biologiczny wzrost wynoszą licząc od dnia nabycia mniej niż 2 miesiące (dla pozostałych zwierząt). W takim przypadku działalność ta będzie stanowiła pozarolniczą działalność gospodarczą podlegającą opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych”. Część organów podatkowych opowiada się za prawidłowością stanowiska zaprezentowanego w powyższej interpretacji.

Cytat ze strony: www.pit.pl   Pogrubienie dodane.

Odpowiedź na Twoje pytanie jest zawarta w tekście, który załączyłeś. Hodowla karmówki jest traktowana jako działalność rolnicza i nie podlega opodatkowaniu (podatek płacisz od gruntu rolnego, jeśli taki posiadasz). Podatek na zasadach ogólnych musisz zapłacić, jeżeli skupujesz i sprzedajesz zwierzęta przetrzymując je przez okres krótszy niż dwa miesiące.

Zaraz, ktoś Ci tu zmyje głowę. Według mnie to pakuj zwierza do pudła i jak najszybciej do weterynarza. Nie chodzi przecież o 100km tylko o cierpienie żywej istoty.

Moje zbożówki mają do dyspozycji pięciolitrowe butle po wodzie mineralnej wypełnione w 1/4 pociętą na kawałki, wilgotną gąbką. Z upodobaniem w nich przesiadują. Żadnego spryskiwania i żadnych problemów z wylinkami. Wilgotnością powietrza zupełnie nie zawracam sobie głowy.

A ja (wiem, nie zaczyna się zdania od "a") nie zamierzam zmieniać   karaluchowego profilu swojej pasji. Moje marzenie jest może banalne, ale chciałbym rozmnożyć Macropanesthia rhinoceros  . Póki co, żona nie chce się zgodzić na karalucha za 200 euro za dorosłą parkę. 20 za malucha też jej nie pasuje, więc czeka mnie długie gromadzenie zaskórniaków...

  Nie, nie musisz mieć żadnego pozwolenia. Można w dowolny sposób pozyskiwać owady z natury z wyjątkiem gatunków chronionych. Nie można, również chwytać owadów w miejscach objętych ochroną, np. w Parkach Narodowych, czy rezerwatach. Owady uśmierca się za pomocą octanu etylu (dostępny w sieci: Allegro, internetowe sklepy entomologiczne, lub w hurtowniach chemicznych).

  Zasadniczym pytaniem jest tutaj aspekt etyczny, takiego postępowania. Należy pamiętać, że tworzenie tego typu kolekcji wiąże się z z pozbawianiem życia żywego organizmu. Jeśli chcesz, w imię kaprysu, stworzyć sobie "niebanalną" ozdobę ściany w salonie, to będę pierwszym, który Cię potępi. Jeśli, jednak interesuje Cię żywo krajowa entomofauna a kolekcja ma służyć rozwojowi wiedzy Twojej i wszystkich innych, to postaram się pomóc jak tylko będę potrafił.

  Pamiętać tylko należy, aby każdy schwytany okaz oznaczony był etykietą zawierającą informację na temat miejsca schwytania(siatka UTM), datę, oraz imię i nazwisko osoby, która owada schwytała. 

  Zbiór przechowuje się w miejscu zabezpieczonym przed wilgocią i światłem. Należy go także regularnie dezynfekować (grzyby i inne roztocze).

  W przypadku, kiedy ta "zabawa" Cię znudzi, moralnym obowiązkiem jest przekazanie zbioru, wraz z dokumentacją zainteresowanym osobom lub instytucjom.

  Jesteś zbyt niecierpliwy. Masz węża od piątku. Daj mu jeszcze trochę czasu. Sprzątaj mu regularnie, wymieniaj wodę, spróbuj nakarmić, gdy przyjdzie na to czas. Jak zje, strawi, wypaskudzi się i na powrót zgłodnieje, stanie się bardziej aktywny. Zwierzę musi przyzwyczaić się do nowego miejsca i nowych warunków. Może to trwać tydzień, dwa, trzy, albo dłużej. zależy od stwora. Kiedy przyjdzie odpowiedni czas, chwyć, wyjmij, poczekaj aż się uspokoi i odłóż do terrarium. Bez pośpiechu, nerwowych działań. Nic na siłę.

  Cierpliwości i powodzenia.

   Cóż to za różnica czy akwarium 1,5l, czy szklana kula 1,5l, czy słoik, bądź miska? Ludzie trzymają zwierzęta w domach, uogólniając z dwóch powodów. Chcą się cieszyć z obcowania z naturą, żywą istotą innego gatunku, bądź po prostu na nich zarabiać. Pomijając wszelkie ideologiczne i etyczne implikacje tego uogólnienia, odpowiedz sobie na pytanie, czy trzymając owada w tak małym zbiorniku, w którym będzie on tylko obijał się o ścianki swojego "domu", przez tydzień, miesiąc, czy rok (póki nie padnie), będziesz mógł obserwować jego "naturalne" zachowania, w "naturalnie" odtworzonym przez siebie mikroświecie, cieszyć się nimi i cieszyć się wiedzą jaka z tych obserwacji powinna wynikać? Może, jeśli jesteś pozbawionym skrupułów "przedsiębiorcą"coś na tym zarobisz?

  Wprawdzie to tylko owad i wiele osób twierdzi, że istoty te nie są zdolne do odczuwania fizycznego bólu, czy jakiegokolwiek dyskomfortu, ale jeśli odpowiedź na moje wyżej postawione pytania brzmi "nie", to może owad niech lepiej realizuje swoje funkcje w stawie, jeziorze, bądź oczku wodnym u sąsiada. Albo bardziej się postaraj... A w kuli posadź kaktusy.

 Oczywiście masz rację. Więc o czym gadka o czym mowa? Może wystarczy wrócić do pierwszego wpisu założyciela tego tematu, pochylić nad nim czoła... Wszyscy poczują się lepiej.

  Witam wszystkich! Dociekliwi zauważą, że jestem stosunkowo nowym użytkownikiem, nigdy nie założyłem żadnego tematu (ponieważ odpowiedzi na wiele pytań, jak zauważono wyżej, już padła), nie napisałem też zbyt wielu postów i nie potrafię odpowiedzieć na pytanie na ile były one wartościowe. Trochę obawiam się także Waszej reakcji na moją wypowiedź, ale nurtuje mnie jedno pytanie. Dlaczego doświadczeni hodowcy, fascynaci z doświadczeniem, naukowcy, "znawcy rzeczy" nie podejmują pomiędzy sobą merytorycznych polemik, nie dzielą się swoimi wątpliwościami, nie zadają pytań? Tak jakby każdy, kto odrobinę wie, uważał, że wie wszystko.

  Oczywistym jest jedno. To forum będzie żyło tak długo jak długo będzie cieszyć się powodzeniem wyrażanym w ilości użytkowników To dzięki nim są reklamy i są pieniądze na funkcjonowanie tej małej społeczności.

  Nikt nikogo nie zmusza do udzielania mądrej odpowiedzi na głupie pytanie. Niepoważni użytkownicy sami odejdą w zapomnienie.

  Według mnie o wartości merytorycznej forum decydują "starzy wyjadacze" z doświadczeniem a nie głupie pytania Zielonych Koniczynek. Oczywiście chamstwo, brak elementarnej dbałości o czystość języka należy w jakiś sposób piętnować, ale całą mnogość obostrzeń, jakie niektórzy chcieliby tutaj wprowadzić trzeba potraktować bardzo ostrożnie.

  Na miłość boską, przecież: "Jaki pan taki kram", a nie jacy klienci i naprawdę nie chcę nikogo obrazić.

 Jeśli wylinka zeszła cała nie masz się czym martwić. Zmętnienie oczu mogłeś po prostu przeoczyć . Artykuł o linieniu oferuje portal.

  http://www.terrarium.com.pl/zobacz/linienie-wezy-1897.html