Grosszzek

Wychłódź pokój, daj matę grzewczą kawałek od narożnika + zostaw żywą karmówkę w jakimś boxie obok kanapy i czekaj aż zacznie się pudełkiem interesować lub ciepłą matą. Jak masz panele przed/dookoła narożnika to możesz rozsypać mąkę i wtedy będziesz widziała, czy wypełzł spod narożnika podczas Twojej nieobecności.

Zaglądnij do pyska czy wszystko ok. Jak wisi z głową w dół to raczej jest ok. Jak będzie wisiał na gałęzi ale z głową uniesioną ku górze (dodatkowo świst przy oddychaniu, "kaszel") lub co gorsza zacznie leżeć na ziemi to wtedy szybko weterynarz.

Powyższe (poza leżeniem na ziemi) nie dotyczy momentu kiedy ma wylinkę. Wtedy może trochę chrząkać i mieć łeb lekko w górze.

No niestety, to tak jak u ludzi... Nagle coś w organizmie się "obudzi" i w ciągu miesiąca człowiek jest nie do poznania. We Wrocławiu polecam SkVet dr Dziwak.

Takie coś niewiele powie. Trzeba by zrobić zdjęcie otwartego pyska. Białawy kolor ma ropa. Mogła to być infekcja dróg oddechowych, ale przy tym są widoczne objawy... otwarty pysk+głowa skierowana ku górze, świst przy oddychaniu, "kichanie"... i po śmierci wydzielina -gęsty śluz, być może i z ropą- wyciekła bo miał głowę skierowaną w dół. Mogło to być zapalenie jamy ustnej (stomatitis), które zaczęło się np od jakiegoś urazu mechanicznego (nie złapał myszy tylko walnął w gałąź) i wtedy zdarza się, że wydzielina wydostaje się i zasycha na zewnątrz pyska, tylko to jest bardziej kremowy odcień. Także teraz można tylko gdybać. Może coś niepokojącego poprzedzało śmierć? Brak apetytu, nagła utrata wagi, zmiany w poruszaniu się/brak koordynacji lub objawy opisane wyżej.

Duży basen (taki żeby wąż się zmieścił) i nic nie spryskujesz