maluchy mam z hodowli własnej, inkubowałem jaja od sierpnia,
wykluło się na razie 18/35, na początku 3 zdechły z mojej niewiedzy i 1 uciekł (za duże oczka w siatce, polecam używać moskitiery) a reszta do tej pory żyje i nie zapowiada się by miało być inaczej
może miałeś ten sam problem co ja że liście nie były ponacinane lub nieponadgryzane i nie dawały sobie rady z zaczęciem liścia albo pojemnik był za duży i nie mogły trafić do pokarmu,
a z mojego doświadczenia wiem że P.jacobsoni to dość tępawy gatunek w porównaniu do innych Phyllium i nie można im zmieniać przyzwyczajeń jeśli się je im wyrobiło, dlatego najlepiej ustawiać pokarm w różnych miejscach
też z moich obserwacji wynika że maluchy w grupie ponad 13 osobników dają sobie znacznie lepiej radę, szybciej znajdują pokarm i źródło wilgoci niż pojedyncze osobniki lub w mniejszych grupach (3-7 szt), aczkolwiek w dużej grupie strasznie się przepychają i zaczepiają, przez co kilka sztuk ma wybrakowaną liczbę kończyn