Ale przyznam, że nie jestem do końca przekonany, czy w tym rzecz. Te dwa straszyki, które nie padły ostatnio, żyją do dzisiaj. A podłoże od tamtego czasu dalej to samo.
Dziękuję za odpowiedź. Mimo świadomości, że genetyka może mieć tu niemałe znaczenie, jest to jednak deprymujące. Bo jednak musiałem czymś dopomóc "słabym genom", o ile nie jest to po prostu zatrucie, bo to też biorę pod uwagę.
Wymianę podłoża robiłem w tamtym tygodniu. Ostatnią porcję liści z lasu przyniosłem zaś w niedzielę przed południem. Pierwszy straszyk padł mi jeszcze jakoś tego samego dnia albo w poniedziałek rano. Przyznam, że już nawet nie pamiętam.
Dzisiaj znalazłem dwa na dnie. Jeden już w ogóle się nie rusza, a drugi – owszem. Przeniosłem go trochę wyżej, tak żeby mógł się uczepić konara przednimi odnóżami. Jedno z tylnych ma wykręcone dziwacznie. Kiedy spryskałem kilka minut temu terrarium zaczął łapczywie spijać wodę z gałązek. Ale padnie, co do tego nie ma wątpliwości. Ledwo trzyma się na gałązce. Dwa pozostałe wydają się na oko w porządku, również obudziły się ze zwyczajowego letargu po spryskaniu terra i zaczęły pośpiesznie spijać wodę. Oczywiście to "na oko w porządku" mocno umowne, jeszcze rano sądziłem, że wszystko jest w porządku z tymi dwoma, z których jeden padł, a drugi padnie lada moment.
Jeszcze jedno. To może wydać się głupie, ale czy owadom robi różnicę, czy spijają kranówkę czy np. demineralizowaną? Czy ta pierwsza może być niebezpieczna? Bo nie wiem, czy coś sobie ubzdurałem czy nie, ale od dawna już używam do pryskania terrariów (nie tylko ze straszykami) tej demineralizowanej.
I jak tam, Edziu? Zaczęły jeść? Domyślam się, że od tamtego czasu albo już coś zjadły, abo zdechły. Prawdopodobnie to pierwsze. Moje też nie od razu zainteresowały się rzuconą im karmówką. Mają sporo kryjówek? Widzę, że jakaś kora leży, więc chyba nie jest z tym źle.
Nie widzę, ile on ma tych oczu, natomiast wyglądem rzeczywiście przypomina pająki z rodziny Dysderidae. Mam go wciąż w tym plastikowym kubku. Pająk nie chodzi po ściankach. Wrzuciłem mu małego świerszcza, ale nie był zbyt zdecydowany w atakach, więc wyjąłem ofiarę. Wrzuciłem dwie muszki owocowe i początkowo w ogóle na nie reagował, ale później – gdy spojrzałem – już jedną trzymał.
Czy to pajączek zdatny do trzymania? Jakich warunków wymaga? W czym go trzymać? Mam w domu nieobsadzone terrarium 20x20x20, ale nie wiem, czy nie będzie dla niego za duże.
Czy ten gatunek straszyka może jeść też trzykrotkę, czy też nie powinienem na to liczyć? Wciąż jeszcze nie ruszyłem na poszukiwania jeżyny, bo mnie inne obowiązki odciągają :/ Jak z ligustrem?