Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


Voy

Użytkownik od 27 sie 2013
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny mar 19 2025 08:10

#1995907 Ludao (Green Island)

Napisany przez Voy na 24 lutego 2025 - 17:54

A tak mi się przypomniało, że kiedyś będąc na Green Island (Ludao) u wybrzeży Tajwanu, znalazłem takie to ciekawostki...

 

Diploderma swinhonis
Trimeresurus stejnegeri

Załączone miniaturki

  • IMG_4633 (3).jpg
  • IMG_4683 (2).jpg



#1464615 Rozporządzenie o gatunkach niebezpiecznych - konsekwencje niedostosowania się

Napisany przez Voy na 22 września 2013 - 01:50

@Voy I co tam będziesz miał? Motyle? :)








W razie gdyby odpowiedź była jednak twierdząca chętnie się trochę powymieniam ;)
Jak planujesz jakieś nudne i oklepane agamy albo gekony, to idę spać... a i tak idę spać.

 

Heh, całkiem niedawno czytałem o hodowli motyli gdzieś pod Gdańskiem... powiem, że zrobiło na mnie większe wrażenie nież krokodyle :-) I nie, nie planuję agam, nad obsadą wciąż myślę. Ambitnie chcę akwaterrarium biotopowe, najpewniej czarne wody Amazonki. Jak masz propozycje obsady tak wody jak i lasu to daj znać...:-)




#1456208 Nowe nabytki.

Napisany przez Voy na 01 września 2013 - 21:00

A skąd wiesz, że się zna? To bardzo błędny argument, który tutaj pada. Ma wykształcenie kierunkowe? Pracuje zawodowo? Że niby co? Hodowla dusicieli go nauczyła? 

 

Jeszcze raz powtórzę: to nielegalne i niebezpieczne.

 

Powoli zaczyna mnie drażnić ściana w Twoim rozumowaniu. Boję się właśnie, ze dzięki takim postom, osoby w Twoim wieku (14 lat) zaczną szukać możliwości kupna bo fajnie i tak. Bo się zna (bo połoza ma albo innego amura).  I w końcu znajdą. I to jest dla mnie argument za zamknięciem tego wątku.


dlaczego akurat myslicie nad najczerniejszymi scenami typu ugryzie go i nie przeżyje albo coś (nie daj boże) 

 

 

Bo myślenie o takich scenariuszach jest domeną ludzi dojrzale myślących i odpowiedzialnych. 

A teraz marsz do łózka, jutro do gimnazjum idziesz!

 

:)




#1455636 Nowe nabytki.

Napisany przez Voy na 31 sierpnia 2013 - 16:56

Dziękuję Marcinie za wspomnienie o moim wkładzie do tego wątku, i apeluję do Ciebie o czytanie ze zrozumieniem, a razem z Tobą do modów o zajęcie się wątkiem.

 

Pzdr.




#1455252 Nowe nabytki.

Napisany przez Voy na 30 sierpnia 2013 - 20:17

Przeczytałem od deski do deski.

 

Pisałem dziś mój pierwszy post na tym forum, o odpowiedzialności terrarystów (tych młodszych i starszych), gdzie na stronie pierwszej były okaleczone przez ludzi zwierzęta. Oburzenie było ogólne, a sformułowanie "wyrwać nogi z dupy" najogólniej mówiąc najłagodniejszym.

 

I nagle jednostka nieodpowiedzialna wrzuca TAKIE zdjęcia TAKICH gatunków. Niebezpiecznych dla życia, na których jad nie ma w tym kraju wiele surowicy, i których hodowla jest w tym kraju zabroniona. I kurna tylko dwie czy trzy osoby zdecydowanie i mocno się SPRZECIWIŁY? Jak na to nie spojrzymy jest to absurd. Takie zachowania należy tępić, bo za chwilę do Czech będą jeździły rzesze gówniarzy po kobry, mamby i tajpany.

 

Dlaczego nie ma tu jednoznacznego i zdecydowanego potępienia użytkowników i moderatorów? Abstrahując od faktu, że jest tu podejrzenie złamania prawa!




#1455033 Ludzka głupota nie zna granic - dokąd zmierza terrarystyka?

Napisany przez Voy na 30 sierpnia 2013 - 12:05

Witam wszystkich,

 

Obserwuję Wasze (pozwólcie, że jeszcze nie będę pisał "nasze") forum już od dość długiego czasu, nawet ostatnio zarejestrowałem nicka. Wypowiem się, choć terraria to u mnie dość zamierzchła przeszłość - jednak temat bliski mi przez całe życie. Do dzieła więc z moimi przemyśleniami. Zdjęć nie będę komentował, bo komentarzy było wystarczająco i chyba mamy podobne odczucia.

 

Chciałbym dodać kilka moich uwag, jako osoby, która może w kwestii różnorodności hodowanych gatunkó nie jest mistrzem świata, ale hodowała gady, i to w dość odległych latach 80 XX wieku. Tak, nie mam 18 lat, a mam wręcz 20 lat więcej, żółwie pojawiły się w moim domu gdy miałem lat 13 lub 14 i rosły jak na drożdżach w moim pokoju aż do mojego wyjazdu na studia, kiedy to zwierzaki wyprowadziły się do zaprzyjaźnionej rodziny.

 

Przede wszystkim chciałbym się odnieść do zakus niektórych użytkowników by zakazać hodowli osobom niepełnoletnim. Nie rozumiem tego zupełnie, pachnie mi to z jednej strony hipokryzją (bo większość tutaj albo sama jeszcze osiemnastki nie ma, albo pierwsze zwierzęta hodowała będąc mniejszym czy więszym dzieciakiem), a z drugiej: wylewaniem dziecka z kąpieą. A poza tym coś, a oczym mówili inni: czemu zabronić horowli gadów a nie psów czy kotów?

 

Mimo że sam dzieci nie posiadam, uważam, że są hodowla gadów i płazów (oprócz wiadomych walorów, tak oczywistych, że nie warto o nich wspominać) posiada walory czysto edukacyjne i wychowawcze. Jest dla mnie rzeczą jednak zupełnie jasną, że za zwierzęta którymi opiekują się osoby małoletnie - odpowiadają rodzice. Jeśli teraz mówimy "jak to odpowiedzialnymi terrarystami byli hodowcy w latach osiemdziesiątych" (co pojawiło się tutaj w tym wątku) nie zapominajmy jednak, że teraz te osoby mają dzieci, które często doprowadzają zwierzęta do stanu takiego, jak widzieliśmy na pierwszej stronie wątku. Tak, moi drodzy, to brak opieki ze strony tego "świetnego odpowiedzialnego" pokolenia (do którego i ja się zaliczam - moi równolatkowie mają właśnie kilku/kilkunastoletnie dzieci, które chciałyby zwierzaka) doprowadza do wielu tragedii, o których tutaj licznie piszecie. Więc czy to kwestia wieku? Nie sądzę. "Za moich czasów" był szał na akwarystykę. W podstawówce wszyscy chłopacy z klasy mieli akwaria (było nas z 12? 14?), dwóch-trzech miało umiejętności i wiedzę, by hodować cokolwiek poza gupikami. Reszta miała, bo to było modne. Brzmi znajomo? Uczyliśmy się z trudno dostępnej literatury kupowanej w antykwariatach, prenumeraty "Akwarium" i wymieniając się poglądami z bardziej doświadczonymi hodowcami (ja miałem szczęście posiadać wujka-hodowcę). Gdy zacząłem rozmnażać pielęgnicowate, była prawie sensacja.

 

Gdy w domu miały pojawić się gady, ojciec kupił mi (uwaga uwaga!) 3-tomową biblię "Gady i płazy krajowe" Juszczyka i zapowiedział, że nie będzie terrarium, dopóki nie będę wiedział o gadach tyle, co w książkach. Do tej pory bez problemu wymienię wszelkie gatunki płazów i gadów krajowych, rozpoznam i w większości znam zasięgi. Miałem ze 14 lat. Łyknąłem brykę z nogami i rogami, choć pamiętam, że nie wszystko do mnie przemawiało (bo to zdecydowanie nie była literatura popularnonaukowa).  Żółwie w liczbie sztuk trzy przybyły w końcu do domu, "znałem się" na nich ja, ale postawy hodowli znali oboje rodzice. Jeśli młody człowiek pod moim dachem chciałby mieć w domu jakieś zwierzęta - zrobiłm zapewne podobnie. Wierzcie mi, lietarury nie było wtedy za dużo (niektórzy pewnie pamiętają te czasy), co wcale, jak myślę, nie przekładało się na jakość hodowli. Tak, wiem, teraz z tym wszystkim jest łatwiej (a może to właśnie jest ten powód? Teraz jak się ma kasę można mieć zachciankę, wtedy trzeba się było postarać - więc terraria stawały w domach zapaleńców?)

 

Co ciekawe, a czego zaczątki widziałem w jednej z odpowiedzi w tym wątku, wtedy w moim mieście, przy lokalnym MDK, istaniało "Kółko Terrarystyczne". Młodzież przychodziła i uczyła się nie tylko "hodowli" ale biologii czy behawioryzmu gadów. Idea fantastyczna! Nie wiem, czy ktoś teraz coś takiego robi. Ktoś napisał tutaj o tym, że stworzył taką instytucję "informacyjno-doradczą" (i chwała mu za to!) i że przychodzą dzieciaki. Bo mimo wszystko te dzieciaki w dużej mierze chcą mieć ciekawe zwierzę w domu. I też chwała im za to. To że mają podstawowe pytania? A kto ich nie miał? Jednak wciąż rolą starszyzny jest informować, doradzać i zrobić z nich świadomych terrarystów! Jeśli rodzice są średnio odpowiedzialni, musi ktoś inny! Co oczywiście nie zwalnia opiekunów prawnych od odpowiedzialności.

 

Inną sprawą jest nasza codzienność. Widzę po rodzinie i znajomych, że czasu dla dzieci coraz mniej, ludzie zatracają się w zarobkowaniu, później chcą się rozerwać, zatapiają w necie. Takie czasy. Młodzież natomiast (co już badania dowiodły) ma mniejsze umiejętności koncentracji. Mamy pokolenie Twittera i krótkich, angażujących przekazów, które ważne w tej chwili - zapominane są za 15 minut. Taki jest świat, i walka z tą nową mentalnością jest donkiszoterią. Teraz ludzie idą na skróty, wymagają informacji podanej na tacy. Wyobrażacie sobie w latach 80 kompendium o gadach wielkości tego, co jest na tej tylko stronie? To by była absolutna SENSACJA. Teraz ma być natychmiast, z pokazaniem palcem i za darmo.

 

Następna sprawa to już też omówiona dostępność. Gady są tanie, ryby też, a o pajęczakach to nie mówię. Swoją drogą... tak już zupełnie z innej beczki. Gdy uda wam się wychować młode ptaszniki - to co z nimi robicie? Przecież taki miot to sporo "narybku"... jako że bezkręgowcami nie interesowałem się nigdy, kwestia ta zostaje dla mnie tajemnicą. Rozumiem, że sprzedaż kilkudziesięciu sztuk to dość duże wyzwanie musi być. Ja się po prostu trochę boję, że tak jak ludzie wyrzucają jaszczurki czy żółwie na śmietnik - nagle znajdę pod wycieraczką kilka ptaszników. I wcale nie będę się cieszył ze znaleziska.

 

Wracając do tematu.

 

Penalizacja? Tak jak w przypadku przebicia karapaksu żółwia sprawa jest jasna - głupota ludzka nie zna granic i należy to tępić z całą stanowczością, tak z gekonem uważam że może być już różnie. Ktoś mówił, że dzieciak potrafił ukryć przed rodzicami mokasyna w pudełku (dobrze pamiętam?). A co, jak dzieciak zagłodził gekona i nie wiedział co z nim zrobić? Albo rodzice, zupełnie z zerową wiedzą o zwierzętach, spanikowali i pozbyli się zwierzaka w sposób najprostszy im znany? Nie, nie usprawiedliwiam, ale głośno myślę. Nie wiem, czy strach przed karą czy niewiedzę należy tak samo penalizować jak kretynizm i celowe zamęczenie zwierzęcia.  Uważam, że w Polsce przydałby się pokazowy proces, nagłośniony przez media, za skatowanie warana, legwana czy żółwia. I nie, nie z bezwzględną karą więzienia, ale z wysoką grzywną, 10-20 tysięcy złotych bardzo szybko nauczyłoby rodziców odpowiedzialności (albo ich samych a nie dzieci), a opinię publiczną tego, że gad też zwierzę. Pamiętacie jeszcze z 10 lat temu? Pies był psem i można było zrobić wszystko. Teraz różowo nie jest, ale do bardzo wielu już dotarło, że za znęcanie się nad psem można pójść do pierdla albo dostać zawiasy. I ludzie coraz częściej reagują, a świadomość jest - cokolwiek nie powiecie - coraz więsza.  Moim zdaniem to jest właśnie droga: pokazanie ludziom, że rybka w akwarium czy żółwik w terrarium to takie samo zwierzę jak pies czy kot, mimo że nie szczeka i się nie łasi do właściciela.

 

A młodzież? Edukować jak najbardziej! Zamiast zakazywać hodowli - zachęcać! Nie wylewać dziecka z kąpielą tylko dlatego, że na świecie jest trochę nieodpowiedzialnych gówniarzy i ich rodziców.

 

No to mam nadzieję, że pokazałem, że dla mnie nie ma tu jednego złotego środka. Mam tylko nadzieję, że takich wątków nie będzie musiało być więcej.

 

Pozdrawiam,

 

Voy.









© 2001-2025 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.