Hmm, dawniej ludzie twierdzili co innego mówiąc o tych lampach, ale to nie dyskusja o tym.
To jest tak, że robię coś przy nim, jestem przy nim, karmię go to jest ok. Nigdy nie wchodziły mi na rękę, ale mogłem je na rękę brać. A ten większy po tym wszystkim jak tylko go dotknę ucieka, to jest tutaj problemem.
Czyli dobrze by było, gdybym robił praktycznie to, co od początku oswajania? Ech, dużo roboty czeka, ale no nic, trzeba być wytrwałym, powinienem dać radę. Bałem się, że to może nie pomóc, bo objawy tego "zdziczenia" są dosyć specyficzne...
Dziękuję za pomoc!
Pozdrawiam, Arlen.


Znajdź zawartość
Mężczyzna
