Uff, jest poprawa Włączyłąm inne witaminy, dostawała jajko i otworzyła jedno oko, widzi na nie
Natomiast na drugim jest błonka, którą żółw próbuje sam sobie zdjąć
Kurczę. Zadzwoniłam do Stalowej Woli, do Argos-a, ale Pan powiedział, że raczej żółwiami się nie zajmują, tylko w nagłych przypadkach i odsyłają do Lublina. I tu jest problem - do Lublina nie mogę pojechać. Co w takiej sytuacji? Żółwik sobie radzi, je normalnie, i pałki i teraz już nawet stynki i krewetki mrożone(zaopatrzyłam się w nie wreszcie ). Dostaje co kilka dni kawałek jajka, podawałam jej już ze 4-5 razy wit. A do pyska, ale to dla niej straszna męczarnia i mam wrażenie, że niewiele jej pomaga.
Możecie mi doradzić, co teraz? Bardzo proszę o pomoc.
Tak tak, w tamtym tygodniu podałam 2 razy, a teraz już mamy w miarę technikę z tatą opracowaną i również 2 razy w tym tygodniu dostanie + odrobinę jajka, tak myślę.
Kurde. Dzwoniłam dzisiaj tam do nich, ale okazuje się, że od 30 do 7 lipca mają urlop ;/
Pozostaje czekać. Zdecydowaliśmy z tatą, że dzisiaj małej podamy wit. A do pyszczka. I te pałki roślinne, skoro je wcina. A jutro jajko. I tak jakoś ten tydzień musimy wytrzymać.