Dawniej konie orały pola. Ciągły ciężkie pługi przez cały dzień. Jak i inne urządzenia do obróbki pola. Obrabiały wiele hektarów ziemi. I wtedy nikt nic nie mówił.
Konie to piękne zwierzęta. Ale też silne. Przecież te nad morskim okiem też są kontrolowane przez służby weterynaryjne. Rozumiem, że zdarzyło się, że któryś padł. Ale skąd wiadomo dlaczego? Przecież u koni, tak jak u ludzi mogą zdarzać się jakieś wady. W Janowie padły 3 i to raczej nie z wycięczenia.
Dawniej trzymano chomiki w słoikach, a o UVB w terrarium nikt nie słyszał. To nie w tym rzecz.
Tak jak wszędzie, czy to w terrarystyce czy też w hodowli koni, zawsze znajdą się debile, kretyni i wyzyskiwacze. Czy to na drodze do Morskiego Oka, czy też w szkółce rekreacyjnej. Przyglądam się tej sprawie od dłuższego czasu z zaciekawieniem, ale podchodzę do tego sceptycznie. Fajnie, że Viva! doprowadziła do tego, że badają tam te zwierzęta. Z całą pewnością było i będzie to potrzebne. Fajnie, że sprawdza czy te konie trafiają do rzeźni, ale usiłowanie wycofać ich całkowicie z tej trasy to idiotyzm. Obrońcy praw zwierząt zwykle hiperbolizują wszystkie problemy i zajmują się nimi od dupy strony. Ogólnie jestem za tym, by konie przestały figurować jako zwierzęta rzeźne, ale zrobiłabym to samo z krowami i świniami. Niemniej jednak uważam, że każde zwierze powinno pracować na siebie.
Viva! mnie strasznie denerwuje. Jak tak dalej pójdzie, to będzie można zapomnieć o pracy w siodle, bo będzie to męczeniem zwierząt.