KZM

Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.

Hodowlą zwierząt terraryjnych zajmuję się od 2010 roku. Mam kilka ptaszników, boa dusiciela i wspomnianą w temacie Morelię spilotę variegatę. I z nią właśnie pojawił się ostatnio wielki problem.

Zwierzęta karmiłem regularnie raz w tygodniu. Boas ze względu na rozmiary dostawał duże szczury, natomiast dwuletni pyton co tydzień dwie myszy. Dwa tygodnie temu wchłonął obydwie jak zwykle z wielkim apetytem. Zauważyłem jednak, że razem z drugim gryzoniem nabrał do pyska nieco torfu kokosowego. Nie zmarwiłem się tym specjalnie- wiedziałem, że to się zdarza. Głowić zacząłem się dopiero po kilku dniach, gdy zaobserwowałem, iż morelka dalej przy pysku ma ślady owego torfu. Pech chciał, że wypadł mi wyjazd na tydzień. Przed wyjazdem chciałem jeszcze nakarmić zwierzaki, morelka jednak nie przyjęła pokarmu (pierwszy raz!!). Szybko więc przełożyłem węża do zastępczego, sterylnego pojemnika, tymbardziej że w poprzednim się wypróżnił a ja nie miałem czasu posprzątać.

Dziś wróciłem i niestety sytuacja pogorszyła się- torf w pysku jakby zasechł, a sam wąż nie otwiera paszczy (mimo że normalnie atakował nawet cienie). Próbowałem lekko otworzyć pysk- nic z tego, jest jakby zaschnięty. Morelka nie zmieniła swojego zachowania, nadal jest bardzo żywiołowa i obserwuje każdy ruch dookoła. Nie może jednak otworzyć pyska.

Co robić? Czy to popularna choroba? Próbowałem coś znaleźć na forum, ale w wyszukiwarce trafić na odpowiednią frazę, a w tematach podpiętych nie ma nic podobnego.

Gdzie ewentualnie szukać pomocy w okolicach Katowic?