Witam,
mam problem z wyborem sposobu ogrzewania terrarium. Od półtora roku zajmuję się smithi, którą ogrzewam żarówką, wiadomo jak czasem bywa - jak żarówka się spali, nie grzeję jej 2-3 dni, żarówkę wyłączam zawsze na noc (pokój dzielę z dwiema współlokatorkami); smithi są dość tolerancyjne.
W najbliższym czasie zamawiam avicularię versicolor i spotkałam się z różnymi opiniami na temat ogrzewania, ponieważ ten gatunek wymaga większej temperatury i jest bardziej podatny na błędy hodowców, a ja wolę dmuchać na zimne i nie chcę małego biedaka zaziębić. Czy taki sposób ogrzewania, w jaki zajmuję się smithi, wystarczy? Nie zaziębię jej? Czy będę musiała wykombinować to inaczej i wykorzystać np. matę grzewczą (w użyciu prostsza niż kabel grzewczy, zużywa też mniej prądu niż normalne żarówki)? Potrzebuję opinii, bo mała avka dotrze do mnie pod koniec następnego tygodnia i chcę jej już ładnie urządzić domek :3
Z góry dziękuję za pomoc.