zakrze

No widzisz kolego w Lublinie to ja wiem, a pytam, bo może ktoś przetestował kogoś z Chełmskich weterynarzy.

Poza tym poczytaj komentarze o nim, choćby w Glonojadzie. Z tego co piszą o nim, nie do końca radzi sobie z kamieniem. Zatem korzystaj z rozwiązań przedstawionych powyżej. Stare, sprawdzone sposoby są najlepsze.

Przydała by się nam wiedza, co to za gatunek.

Beliar, 29 Apr 2013 - 08:10, napisał:

1. Ale skąd wziąć takie świadectwo? Jeśli żółw jest przywieziony z Czeskiej hodowli przez Pana Y, to Pan Y powinien mi napisać oświadczenie? Bo zazwyczaj nie ma papierków od weta.

 

2. Powinienem zaprosić do domu weterynarza, żeby zobaczył terrarium i orzekł czy nadaje się dla żółwia?

Ad. 1 Pan Y dostanie od hodowcy świadectwo (powinien) i przekaże je dalej.

Ad. 2 Chyba tak to się powinno odbyć.

Czekam na Twoją odpowiedź. Ciekawe co Ci powiedzą (właściwie napiszą).

Będę obserwował z ciekawością rozwój wypadków.

Moim zdaniem z automatu powinieneś dostać postanowienie na uzupełnienie braków w postaci opłaty skarbowej i świadectwa pochodzenia, chyba że polecą na początku na brak opłaty (a takiego wniosku się nie rozpatruje) i wezwą Cię najpierw do jej wniesienia.

Zobaczymy.

Co do sprzedawcy - nie wystawi, jedynie może przekazać kupującemu świadectwo od np. hodowcy od którego pozyskał zwierzaka (chyba, że sam rozmnaża u siebie). Chodziło mi bardziej o to, że oryginał powinien przekazać nabywcy. Jeśli przekaże kopię do wniosku o pozwolenie do RDOŚ, a oni by to przyjęli, to teoretycznie można w ten sposób rejestrować na jedno świadectwo kilka zwierzaków. To jest nieprawidłowe. I tu pojawia się niedopracowanie ustawy. Bez świadectwa nie zarejestrujesz, a jak już kupisz i otrzymasz świadectwo, to jest możliwość że nie otrzymamy zezwolenia na hodowlę. Co wtedy ze zwierzakiem? Trzymać nielegalnie, czy może do lasu, do schroniska, do sąsiada? (Wszystkie opcje oczywiście dla mnie katastrofalnie złe). Co sądzicie o tym?