Witam bardzo!
Z nieśmiałością pewną, bo dotąd na Forum się nie udzielałem, ale uwag moich kilka.
Myślę, że mogę bo taki projekt też próbowałem zrealizować, więc z mojego własnego doświadczenia:
Piszesz:
“ terrarium, czy może ja bym to raczej nazwał, wycinkiem dżungli w domu, lasem deszczowym i rozmiary 3,4 metra szerokości i 2,7 metra wysokości (głębokość 2,7 metra).”
To kubatura prawie 25 metrów sześciennych.
Pytanie zasadnicze. Byłeś kiedyś w takim lesie? Dzień, dwa, tydzień, dłużej?
Zakładam że wiesz o czym piszesz i o czym marzysz?
Taki las to: mokro(bardzo), gorąco (duszno), zielono (tam gdzie światło dochodzi), gęsto od roślinności, bagniście (z reguły), z bardzo charakterystycznym “zapachem”. Robactwo gryzące można pominąć, no chyba że Ci “niechcący” do środka sie dostanie, ale wtedy jedynie zagazowanie pozostaje.
Czyli temperatura w okolicy +/- 25*C i wilgotność powyżej 90% całą dobę cały rok z bardzo niewielką histerezą!!.
Jeśli tam roślinki “wpuścisz” właściwe, to przy takiej kubaturze i parametrach nawet jak ostro ciąć będziesz, niezła biomasa się zrobi.
No i tam na bank “zapach lasu deszczowego” będzie!
Ale najważniejsze to woda > WILGOĆ!!
I tutaj żadne folie w płynie, płytki itd. To jest dobre do łazienki, gdzie z założenia masz bardzo sprawną wentylację, a wilgoć to jak sie kąpiesz bądź pranie suszysz. Przez fugi w lesie deszczowym pleśń napełznie na płyty k/g (nawet zielone) max w ciągu około 2 lat. I na to nie ma siły. Niezależnie czy dasz silicon, czy fugę chemooporną. (Alfatoksyna to jedena z 5 najsilniejszych substancji rakotwórczych!)
Proponowane rozwiązania:
1- Jeśli las deszczowy to pełna “klatka” . Do rozważenia skorupa izolująca z utwardzonej maty szklanej i na stelażu aluminiowym bądź plastikowym tafle szklane, koniecznie z zachowaną dylatacją od ścian. Mnie nijak poniżej 20 tysięcy złotych nie chciało się skalkulować. I to bez flory I fauny. (A to było lat temu …naście)
2- Jeśli nie pełna klatka, to do rozważenia pójść w habitat sawanny. Poza wentylacją, oświetleniem, ogrzewaniem problemu nie ma. Nie paruje, nie rosieje, nie produkuje ogromnej ilości biomasy, nie “pachnie”!
Ja poszedłem na kompromis. Moje “terrarium” ma wymiary 140 cm szerokości, 120 cm głębokości, 250 cm wysokości. Starałem sie odtworzyć habitat parku narodowego La Amistad na pograniczu Kostaryki i Panamy.
Pozdrawiam serdecznie
El Americo
Witam bardzo!
Z nieśmiałością pewną, bo dotąd na Forum się nie udzielałem, ale uwag moich kilka.
Myślę, że mogę bo taki projekt też próbowałem zrealizować, więc z mojego własnego doświadczenia:
Piszesz:
“ terrarium, czy może ja bym to raczej nazwał, wycinkiem dżungli w domu, lasem deszczowym i rozmiary 3,4 metra szerokości i 2,7 metra wysokości (głębokość 2,7 metra).”
To kubatura prawie 25 metrów sześciennych.
Pytanie zasadnicze. Byłeś kiedyś w takim lesie? Dzień, dwa, tydzień, dłużej?
Zakładam że wiesz o czym piszesz i o czym marzysz?
Taki las to: mokro(bardzo), gorąco (duszno), zielono (tam gdzie światło dochodzi), gęsto od roślinności, bagniście (z reguły), z bardzo charakterystycznym “zapachem”. Robactwo gryzące można pominąć, no chyba że Ci “niechcący” do środka sie dostanie, ale wtedy jedynie zagazowanie pozostaje.
Czyli temperatura w okolicy +/- 25*C i wilgotność powyżej 90% całą dobę cały rok z bardzo niewielką histerezą!!.
Jeśli tam roślinki “wpuścisz” właściwe, to przy takiej kubaturze i parametrach nawet jak ostro ciąć będziesz, niezła biomasa się zrobi.
No i tam na bank “zapach lasu deszczowego” będzie!
Ale najważniejsze to woda > WILGOĆ!!
I tutaj żadne folie w płynie, płytki itd. To jest dobre do łazienki, gdzie z założenia masz bardzo sprawną wentylację, a wilgoć to jak sie kąpiesz bądź pranie suszysz. Przez fugi w lesie deszczowym pleśń napełznie na płyty k/g (nawet zielone) max w ciągu około 2 lat. I na to nie ma siły. Niezależnie czy dasz silicon, czy fugę chemooporną. (Alfatoksyna to jedena z 5 najsilniejszych substancji rakotwórczych!)
Proponowane rozwiązania:
1- Jeśli las deszczowy to pełna “klatka” . Do rozważenia skorupa izolująca z utwardzonej maty szklanej i na stelażu aluminiowym bądź plastikowym tafle szklane, koniecznie z zachowaną dylatacją od ścian. Mnie nijak poniżej 20 tysięcy złotych nie chciało się skalkulować. I to bez flory I fauny. (A to było lat temu …naście)
2- Jeśli nie pełna klatka, to do rozważenia pójść w habitat sawanny. Poza wentylacją, oświetleniem, ogrzewaniem problemu nie ma. Nie paruje, nie rosieje, nie produkuje ogromnej ilości biomasy, nie “pachnie”!
Ja poszedłem na kompromis. Moje “terrarium” ma wymiary 140 cm szerokości, 120 cm głębokości, 250 cm wysokości. Starałem sie odtworzyć habitat parku narodowego La Amistad na pograniczu Kostaryki i Panamy.
Pozdrawiam serdecznie
El Americo