Witam! Jestem nowa na forum, od kilku dni posiadam dwie modliszki Sphodromantis gastrica L3, wkrótce będę też miała jedną Creobroter apicalis L3. Podłączam się pod temacik, bo wbrew obiegowej opinii, nie wszędzie da się kupić karmówkę... Obecnie podaję gastricom wylęg świerszcza, ale koszmarnie trudno jest złapać te maleństwa... Gdyby jeszcze te modliszki szlachcianki chciały jeść denatów... Boją się podawania z igły, chociaż jedna czasem skubnie. Do tego świerszcze zaczynają mi padać... Obecnie je przeniosłam do wiadra przykrytego firaną, i po prostu pojedynczo wkładam do wiadra modliszki... Jak już kilka zjedzą, to z powrotem do moczboxów... Tylko jedna modlicha (łazik jeden), jest oporna i czasem trudno ją skłonić do współpracy...
Moczboksy są przykryte gazą więc modlichy mają się czego złapać. Ja mam wielki problem z łapaniem tych malutkich świerszczy tak by ich nie zabić, więc przełożyłam świerszcze do wiaderka i wkładam tam modliszki. Dzisiaj niespecjalnie chcą polować, czy to we wiadrze, czy w moczboksie. No nic, spróbuję jakoś złapać małego świerszcza żywcem, ale to ciężka sprawa. Słyszałam, że są specjalne pęsety do chwytania owadów, chyba muszę sobie coś takiego sprawić.
Myślę, że będzie lepsza od takiej do wyrywania brwi Świerszcze mi już zaczynają zdychać, niedługo będę musiała kupić jakąś karmówkę. A tak na marginesie, to jedna z modliszek zjadła jednego małego świerszcza, jest jakaś bystrzejsza od siostrzyczki, bo lepiej poluje we wiadrze...
Próbowałam je strząsać z kawałka wytłaczanki do jajek prosto do pojemniczka... Masakra... Ja je nawet "patyczkiem do uszu" zabijam, stanowczo za delikatne są. Stąd też pomysł z włożeniem wylęgu do wiadra i wpuszczaniem tam modliszek. Pomysł nie do końca zdał egzamin, bo modliszki są za małe na polowanie w takim dużym pojemniku.