Revius

Witam,
Od jakiegoś czasu interesuję się aksolotlami, w sumie spodobały mi się w czasie lekcji biologii w szkole, aż ostatnio udało mi się spełnić moje 'marzenie' i od około 2 tygodni jestem w posiadaniu stosunkowo młodego aksolotla (według papierów urodził się niespełna 2 lata temu).
Myślę, że zwierzak ma dobre warunki, ponieważ stosuję się do większości porad tutaj na forum. Zwierzak ma apetyt, wędruje po całym akwarium, ale tylko wieczorami, za dnia chowa się przed światłem w swojej ulubionej kryjówce i ma się całkiem dobrze - jednym słowem zachowanie normalne dla aksolotla. Codziennie podmieniam mu trochę wody, odstanej, odchlorowanej preparatami i co kilka takich podmian dolewam trochę witamin do wody. Utrzymuję go w warunkach wody słodkiej, no i dla towarzystwa wpuściłem do akwarium kilka drobnych rybek, żeby mógł sobie zapolować na przekąskę, lub gdy śpi nie było tak pusto w akwarium. Ich obecność specjalnie go nie zestresowała, bo po kilkunastu minutach chodził wśród nich, a nawet próbował polować, udało mu się jedną z nim nawet już skonsumować .
Z chęcią wrzuciłbym kilka zdjęć, ale mój aparat robi kiepskie zdjęcia i mimo kilku prób nie udało się zrobić ładnego, wyraźnego zdjęcia.

Jednak jako początkujący 'hodowca' mam kilka pytań/porad i liczę na Waszą pomoc

Po pierwsze mimo regularnych podmian wody i stałej jej filtracji zaczynają pojawiać się drobne glony w postaci nalotu na szybie akwarium, nie wydaje się to poważnym problemem, ale jednak istnieje. Tu moje pytanie, czy bezpiecznym wyjściem, bez narażania życia malucha, mogę stosować środki kupowane w sklepach służące do redukcji/usuwania glonów ze zbiornika? Czy może istnieją inne bezpieczne sposoby? Poza tym zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby zasolić mu wodę i hodować go w wodzie słonej, czy może zostawić go w wodzie słodkiej? No i chyba najważniejsze pytanie: Na większości zdjęć na internecie, aksolotle mają ładnie rozłożone skrzela, calutkie czerwone. Mój zaś ma je trochę 'pozaginane', powykrzywiane w różne strony, a do tego końcówki skrzeli nie są czerwone, lecz pozostają bezbarwne/przezroczyste. Czy może istnieć jakiś konkretny powód dla takiej sytuacji? No i na koniec, prawdopodobnie najważniejsze, dziś zauważyłem, że na jego 'kołnierzu' pojawiło się coś, co mogłoby przypominać jakiś meszek/białą pleśń, lecz nie wiem skąd mogłoby się to tam wziąć, czy możliwe jest żeby jakieś glony czy coś glonopodobnego się tam zebrało? Co dziwniejsze problem ten zauważyłem dzisiaj dopiero, choć wczoraj nic takiego nie było zauważalne.

Dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam