Jacoob

Witam wszystkich. Na jednej z facebookowych grupek spotkałem osobę, która twierdzi, że hodowcy stosujący żarówki jako źródła ogrzewania u lampartów robią źle i nie zapewniają gadom właściwych warunków. Tłumaczy to tym, że Gekon Lamparci swoje receptory ma na spodzie i to podłoże "nagrzewa" samego gada, dlatego maty grzewcze i kable są jedynym właściwym źródłem ogrzewania. Jednak przecież to żarówka zawsze była uważana za tą najbardziej zbliżoną do warunków naturalnych, poprzez oddawanie tego ciepła z podłoża po jego nagrzaniu "z góry". Osoba ta również w całości wyklucza istnienie wyspy ciepła, twierdząc, że mata/kabel ustawione na 30-31 stopni jest JEDYNYM DOBRYM rozwiązaniem. Chciałem prosić tę osobę o podanie rzetelnego źródła tych rewelacji z polskojęzycznych, czy też obcojęzycznych publikacji, niestety, oprócz stwierdzenia, że mam pogadać z jakimkolwiek weterynarzem w Polsce i afiszowaniem się wieloletnim doświadczeniem, wraz z odbyciem podróży do naturalnego habitatu tego gatunku, a także twierdzeniem, że swoją wiedzę czerpię od sprzedawców w zoologach, nie dostałem kompletnie żadnego namacalnego źródła. Widzę też, że na tej grupce pojawiają się pojedyncze osoby twierdzące to samo, dlatego nie mam pojęcia, skąd one biorą te informacje, być może przez wpływ tej osoby, ale być może jest faktycznie jakieś potwierdzenie, że jest to lepsze rozwiązanie w hodowli gekonów i to ja nie mam racji. Co o tym myślicie?
Pozdrawiam

Witam. Zauważyłem coś, co wprawiło mnie w w przerażenie, pierwszy raz widzę coś takiego. Gekon jest samiczką, jest u mnie od 12 lat i nie miałem z nią problemów oprócz leczonej krzywicy lata temu. Przed chwilą w kale, wraz ze skrystalizowanym moczem (kupa ciemna, bez żadnego zapachu, wyglądająca na zdrową, nie było też w nim krwi) znalazłem: skamieniałą poczwarkę mącznika. Podejrzewam, że mącznik musiał przepoczwarzyć się w układzie pokarmowym i to mnie martwi najbardziej, zwłaszcza, że gekon zjadł dziś ponad pięć sztuk larw (nie jest to dużo, ale wciąż się boję, zwłaszcza, gdy przypominam sobie historię o drewnojadach wychodzących bokiem jaszczurki). Nie wiem co robić, pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją. Temperatura pod promiennikiem dochodzi do 35 stopni, w reszcie terrarium jest 30-28, wraz z najzimniejszą częścią o kilka stopni różnicy (gekon całe dnie wygrzewa się pod promiennikiem). Podłożem są ręczniki papierowe. Co robić w takiej sytuacji? Przepraszam za chaotyczność mojego posta, ale jestem w ciężkim szoku, wiem, że gekony potrafią nie strawić czasem chityny, ale pierwszy raz od tylu lat widzę coś takiego.