Rzecz być może dotyczy także innych giełd, jednak osobiście spotkałam się z tym na giełdzie w Rudzie Śląskiej. Sytuacja była wręcz niedopuszczalna - sprzedający nie miał zielonego pojęcia, co sprzedaje. Na pytanie "co to za avicularia?" odpowiada "nie wiem" i zaczyna pytać kolegów wokoło, którzy również nie wiedzą. Po czym jeden mówi: "To? to chromatopelma". Chromatopelmę z avicularią pomylić oczywiście można, jeśli ktoś niemal kompletnie nie zna się na pająkach. Ale jeżeli ktoś ma stolik na giełdzie to warto byłoby wiedzieć, co się sprzedaje. Po jakimś czasie, po ponownym podejściu do stolika z avi (aka chromatopelma) sprzedający mówi: "już wiem, to jest metallica". Na pytanie "a nie avi avi?", z pretensją w głosie, że w ogóle ma się czelność podważać jego zdanie odpowiedział, że na pewno metallica. Bo, jak uargumentował, "organizator tak powiedział". Jednakże teraz, po zorientowaniu się wśród znawców najwyraźniej wygląda na to, że zakupiony pająk to avi avi. Gdyby uwierzyć sprzedawcom, osoba, która zakupiła tą avi, skrzyżowałaby ją z metallicą i powstałyby kolejne hybrydy avi. Albo co gorsza skrzyżowałaby ją z samcem chromki
