Skocz do zawartości

Wesprzyj serwis, wyłącz reklamy  
1 raz na nowej odsłonie? | Problemy z zalogowaniem?


Saphira123

Użytkownik od 23 mar 2010
W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny kwi 29 2020 01:17

#1761126 Pomoc w identyfikacji gatunku znalezionego pisklęcia!

Napisany przez Saphira123 na 28 maja 2016 - 12:35

Trochę się różnimy jak widać, w istocie.

Zacznijmy od tego, że nie żywię do srok żadnej szczególnej niechęci.

Podobnie jak jest z norką, zwierzę w niewoli a zwierzę na wolności to niestety dwie różne sprawy.

Nie próbujmy nawet zaprzeczać, że sroka jest masowym szkodnikiem, na masową skalę przetrzebia drobną faunę.

Nigdy nie twierdziłam że z norką nie jest podobnie, bo chociażby do naszej dorosłej nie oswojonej samicy nie da się podejść bez rękawic spawalniczych. Dzikie są rzeczywiście maszynkami do zabijania, nigdy temu nie zaprzeczałam i nie zamierzam. Każde zawleczone na inny kontynent zwierzę jest ogromnym problemem.

Nie rozumiem jedynie tej zajadłości w bronieniu srok, bo jak na zwierzęce standardy są to "bandyci" i tyle. Ja lisów ani norek nie bronię.

I błagam, nie próbujmy zwalać wszystkiego na to całe "bronienie terytorium i piskląt" bo prawdą to nie jest. Sroki zapuszczają się znacznie dalej poza swoje "tereny" i nawet gdy piskląt nie mają, zbierają się w bandy i atakują inne zwierzęta. 

Złośliwość i wredność jak i chęć czystego mordu bez głodu czy obrony terytorium jak najbardziej istnieje w świecie zwierzęcym.

Nie twierdzę że występuje to akurat u srok, ale istnieje jak najbardziej i to w postaci często szokującej i zwalającej z nóg naukowców.

Powstały na ten temat liczne, zresztą bardzo interesujące filmy dokumentalne. Także z tą jak to nazwałaś "porażką" to bym się troszkę wstrzymała i doedukowała zanim zacznę obrażać innych ludzi.

 

Wszystko co się dzieje, jest mniej lub więcej winą ludzi i temu też nie przeczę, wręcz przeciwnie. 

Kurczęta lub króliki hodowane przez nas są niczym innym jak łatwym pożywieniem dla drapieżników, nie umieją się bronić, nie mają gdzie uciec, jednak wybacz, trudno jest kochać sroczki które masowo napadają twoje mini gospodarstwo i w chwili gdy wychodzisz, widzisz podrygującego w ostatnich kurczowych spazmach kurczaka z rozwaloną głową - którego taka sroka nawet często nie próbuje pożreć, tylko leży godzinami nie ruszony trup, jak to wyjaśnisz? -, lub swojego kota z raną na czole.

Gdyby twojemu ukochanemu kotu sroki oczy wydziobały, pokiwałabyś głową z uśmiechem, no bo przecież to taki mądry, kochany ptak, a kota po prostu uważa za zagrożenie? Logika to jedno, uczucia to druga sprawa i jedno wchodzi z drugim w konflikt.

Jak powiedziałam - jest tego po prostu ZA DUŻO. I temu chyba nikt z nas nie będzie tak uparty i zacięty, by zaprzeczyć. Ofiar jest za mało, lub w co niektórych miejscach w ogóle ich nie ma, więc sroki są zmuszone polować na zwierzęta na które normalnie by nie polowały. Lub "kraść". 

I zwyczajnie wkurza mnie, że nie dość że polskie państwo nic z tym nie zrobi, a zajmuje się innymi mniej istotnymi sprawami, to jeszcze zwierzę występujące w tej chwili w tak potwornej ilości i będące takim zagrożeniem dla małych zwierząt obejmuje ŚCISŁĄ OCHRONĄ. I nikt mi nie wmówi, że takie zachowanie ma sens. Wiele innych państw prowadzi kontrolę liczebności tego jak to nazwali "ptaka z Piekła", tylko u nas się to ignoruje kompletnie. 

Nie twierdzę, że należy wytępić sroki co do jednej sztuki, bo to podłe, durne ptaszyska. Twierdzę, że populację należałoby jedynie mocno przetrzebić i to nie dla dobra ludzi i ich inwentarza, ale fauny krajowej. 

Chyba większość z nas wie, co się dzieje gdy liczebność drapieżników przewyższy lub zrówna się z liczbą ich ofiar.

 

Niestety. Człowiek wlazł z buciorami w naturę, to i teraz trzeba takie sprawy jakoś rozwiązywać. U nas w całej okolicy ostała się jedna parka kosów i jedna parka szpaków. Nie ma już ani sikor, ani innych drobnych ptaków, czasem jedynie się pokazują. Są za to sroki i sójki i kilka par wron, a co zjawia się w okolicy, jest zadziobywane. Trudno w takiej sytuacji kochać i wielbić te ptaki i podziwiać je za to, jakie to są cudowne i mądre.

Co kraj to obyczaj - u nas kruków jest mało, większość Polaków kruka widziała jedynie na obrazku, za granicą można w wielu miejscach spotkać go w ilości po kilka tysięcy na raz.

Są gigantyczne śmieciowiska i są ptaki które ich zwyczajnie nawet nie opuszczają - tam żyją tysiącami albo i dziesiątkami tysięcy, tam się masowo rozmnażają, bo żarcia mają W BRÓD. I dziwić się potem, że tyle tego jest i że na jedną parkę kosów czy sikor przypadają trzy pary srok czy sójek.

 

Po raz kolejny - nie jest to winą zwierzęcia, że się dostosowuje i próbuje przetrwać, jednak ignorancja rządu który zamiast tego zajmuje się kontrolą populacji lisów zwala mnie z nóg.

 

Nie rozumiem zwyczajnie krajowej sytuacji - lisów ilość jak najbardziej się kontroluje, bo zajączki zabijają, do lisa można strzelać, podczas gdy sroki obejmuje się ochroną i nie można jednego piórka na nich tknąć, a nie muszę chyba uświadamiać nikogo, że sroka jest równym zagrożeniem dla małego zajączka, co lis, jeśli nie większym.

Dodam, że populacja lisa nie może nawet równać się populacji sroki.

Konieczna jest regulacja populacji lisa i o tym się trąbi - a o srokach cisza? Błagam... Ręce opadają. Za chwilę zaczniemy bronić szczurów i twierdzić, że nie są plagą i zagrożeniem.

I jeśli powiesz mi, że według ciebie sprawa ze srokami/sójkami i ich liczebnością jest ok, no to więcej argumentów nie mam...

Pozdrawiam.




#1761035 Pomoc w identyfikacji gatunku znalezionego pisklęcia!

Napisany przez Saphira123 na 27 maja 2016 - 20:02

- tak tylko wrzucę dla ciekawskich.

Pest control. 

Pest - ang. szkodnik. Także chyba nie ja jedna uważam je za zmorę. Jest to logiczne jak z każdym drapieżnikiem - za dużo drapieżników, to wytępią wszystko co żyje a co są w stanie zabić.

 

Ale nieważne, bo zaraz zacznie się jatka, temat był o kosach, więc raczej do zamknięcia ;)




#1761028 Pomoc w identyfikacji gatunku znalezionego pisklęcia!

Napisany przez Saphira123 na 27 maja 2016 - 19:49

Nie zrozummy się źle - kruki uwielbiam i pragnę takiego kruka mieć, srokę kiedyś miałam znalezioną jako zranionego małego glutka i było to cudowne ptaszysko, ale niestety... Są wredne, są agresywne, jest ich za dużo, mnożą się jak króliki, są niebezpieczne dla drobnego inwentarza i temu chyba nikt nie zaprzeczy.

Ta sroka już jako ledwie podlatujący malec dopadła kiedyś chomika syryjskiego - a to nie jest malutki gryzoń - i dwoma ciosami dzioba rozwaliła mu czaszkę i wyłupiła oczy, a mózg tylko fruwał dookoła. Także drapieżności tego ptaka nie próbujmy zaprzeczać. Mnie też jak uwagi nie poświęcałam waliła dziobem w ręce aż świeczki w oczach stawały :D




#1761017 Pomoc w identyfikacji gatunku znalezionego pisklęcia!

Napisany przez Saphira123 na 27 maja 2016 - 19:31

Serio? To może zamienimy się domami na jakieś trzy dni? :D

Ciekawe czy dalej byś je lubiła jakby ci koty i psy atakowały, kradły i kurczaki i młode króliki zabijały :P 

Zbierają się w stada, terroryzują i zabijają inne ptaki, w tym całkiem spore i terroryzują nic im nie winnego małego psa lub kota którego w życiu żaden ptak nie obszedł. Tylko w promieniu kilometra mieszka tu chyba z pięćdziesiąt srok i drugie tyle sójek i są takie cudowne i pożyteczne, że wszystko, co żyje, wyniosło się z okolicy nie licząc kilku bardziej upartych ptaszków, a na co drugiej sośnie gniazda srok. Zamiast śpiewu ptaków, słyszysz przeraźliwe wrzaski band srok i sójek.

Wybacz więc, nie zbastuję w tym przypadku. W wielu krajach i nie bez powodu prowadzi się aktywny odstrzał tej hołoty. 

Moim zdaniem i w Polsce powinno się taki odstrzał w rozsądnych granicach wprowadzić.

Powód prosty: tego tu jest po prostu ZA DUŻO.




#1760947 Lis polarny i norka amerykańska

Napisany przez Saphira123 na 27 maja 2016 - 14:44

6 dniowy lisek polarny (Vulpes lagopus) ;)

Odmiana biała niebieskooka. Albo różnooka. Okaże się za parę dni :)

Oraz 16 dniowa norka amerykańska odmiany Sapphire.

Oba zwierzaki w trakcie ręcznego wykarmiania.

 

 

w2Llot.jpg
CytZzq.jpg
lhtk0i.jpg
SJe69n.jpg
 
Zwierzaki na sprzedaż w odpowiednim dziale.



#1760120 Lis rudy (Vulpes vulpes)

Napisany przez Saphira123 na 21 maja 2016 - 20:04

Opis mojego autorstwa :)

Zapraszam do lektury osoby zainteresowane zakupem lisa u nas.

 

http://www.terrarium.com.pl/20801-vulpes-vulpes-lis-rudy/




#1760119 Lis rudy (Vulpes vulpes)

Napisany przez Saphira123 na 21 maja 2016 - 20:04

Opis mojego autorstwa :) Wreszcie na tcp!

Zapraszam do lektury osoby zainteresowane zakupem lisa u nas.

 

http://www.terrarium.com.pl/20801-vulpes-vulpes-lis-rudy/




#1757381 Hodowla kruka w Polsce a legalność?

Napisany przez Saphira123 na 05 maja 2016 - 15:51

Ryłam w Internecie sporo czasu a nic na ten temat nie znalazłam.

Wiadomo, że przetrzymywanie kruka (Corvus corax) złapanego "w lesie" jest nielegalne, to rzecz oczywista.

 

Jak się ma sprawa z legalnie nabytym od czeskiego hodowcy, zaobrączkowanym młodym ptakiem z dokumentem pochodzenia? 

Czy nadal jest to nielegalne w naszym kochanym kraju, czy takiego ptaka można już spokojnie hodować? Rejestrować, czy nie trzeba?

Niektórzy krzyczą, że nie, że i tak nie można, inni że jak najbardziej tak.

Prosiłabym o rzeczową odpowiedź od kogoś, kto "siedzi w temacie".




#1753775 Najgłupsze odpowiedzi na Wasze ogłoszenia?

Napisany przez Saphira123 na 14 kwietnia 2016 - 17:14

Przykład z dzisiaj :D, po szczegółowym wypytywaniu i zerowej wiedzy i po mojej dawno przeczytanej odpowiedzi, zapadła cisza, więc będąc "wrednym sprzedawcom", zapytałam co widać tutaj:

 

0zsuwV.png




#1746294 Vulpes vulpes - Kilka "domowych" lisków

Napisany przez Saphira123 na 06 marca 2016 - 15:02

Ja nie zauważyłam żadnej zmiany w zachowaniu. Różnicą jest tylko wygląd.

Lisice są "kobiece" i drobne, panowie są masywni i nawet 2 razy więksi ;)

Kastrujesz samca tylko po to, by nie znaczył terytorium i nie próbował wiać w poszukiwaniu partnerki. Tak samo jak samicę, by nie szalała i wyła podczas rui.

Jestem w trakcie wykańczania artykułu o lisach, jak będzie gotowy, wrzucę do opisów na tcp.




#1746273 Vulpes vulpes - Kilka "domowych" lisków

Napisany przez Saphira123 na 06 marca 2016 - 13:40

A to źle że emocjonalne? :D

Ja powiem tak: pobudliwe są, jak się bawią. A i to nie zawsze. Jak śpią to na amen. Zresztą to kwestia indywidualna. Miałam srebrną samicę tak popieprzoną brzydko mówiąc, że wzrokiem nie sposób było nadążyć :P Fakt, że to była samica wzięta z fermy w wieku 2 miesięcy, półdzika, więc swoje w głowie już poprzestawiane miała i pokręcona i niedotykalna została do końca. 

Nauczyć je można spokojnej zabawy też.

Zaczepiać to zaczepiają jak widzą że jesteś dostępny jeśli chodzi o zabawę. Jak ignorujesz, to lis momentalnie zostawi Cię w spokoju.

Są przekochane i są to moje ulubione "egzotyczne" ssaki - bardzo emocjonalne, bardzo uczuciowe, łagodne, kochane - mówię tu rzecz jasna o ręcznie wykarmionych od niemowlaka - no i co najważniejsze - ZERO prób dominacji nad właścicielem tak powszechnej i kłopotliwej u zwierząt (np. małp które kompletnie Cię sterroryzują jeśli im pozwolisz).




#1745937 Jakie Łasicowate ?

Napisany przez Saphira123 na 04 marca 2016 - 14:52

Myślałeś o norce amerykańskiej? SUPER zwierzak, MULTUM odmian barwnych od szarych po łaciate, szafirowe, śnieżnobiałe, czarne, beżowe, daje się tresować, można chodzić z nim na "polowania", nie śmierdzi jak fretka - zero zapachu - jest bardzo czysty (kuwetuje po dwóch-trzech próbach, albo i bez) i bardzo przywiązuje się do swojego opiekuna :) No i jest bardzo inteligentny. O ile fretki luzem się nie puszcza z oczywistych powodów, nasza nora zasuwa za nami luzakiem po ogrodzie i domu.

Oczywiście jeśli zostanie w odpowiednim czasie oddzielony od matki i ręcznie wykarmiony na butelce. 

Niestety zwierzak w Europie jeszcze bardzo rzadko spotykany jako zwierzątko domowe i wciąż postrzegany przez ludzi jako agresywna, nieoswajalna maszyna do zabijania.




#1722253 W Timorze odnaleziono kości gigantycznych szczurów!

Napisany przez Saphira123 na 11 listopada 2015 - 01:30

"ludzie mieszkający kilka tysięcy lat temu w sąsiedztwie tych gigantycznych szczurów, mogli nawet je jeść."

 

Ludzie i teraz jedzą szczury w niektórych krajach, sprzedaje się je na targach żywcem lub świeże tuszki jak u nas zwykłego kurczaka :D




#1720008 Młody kamyk lamparci Ambilobe Blue Bar

Napisany przez Saphira123 na 01 listopada 2015 - 19:30

Młodzik z hodowli Jazziego którego polecam wszystkim chętnym na nabycie kamyka :)

Rośnie pięknie, worek bez dna, no i złośnik i maruda jakich mało :D

Dopiero zaczyna nabierać kolorków, do niedawna był to tylko błękit i jego odcienie, z czasem pojawił się pomarańczowo-czerwony na ogonku, a parę dni temu ni z tego ni z owego wyskoczył zielony/seledyn!

Niestety zdjęcie strasznie zamuliło jego kolory - na żywo w chwili strzelania tej foty prezentował się o wiele okazalej.

 

Taki był dzień po zakupie (początek września):

 

CFtehb.png

 

A tak wygląda teraz:

 

7BUq86.jpg




#1710625 Kajman znaleziony na śmietniku w Częstochowie

Napisany przez Saphira123 na 25 września 2015 - 15:40

Skoro brak pieniędzy to dlaczego ktoś po prostu kajmana nie sprzedał? Nie wiem ile kosztują ale pewnie nie mało.

 

Może dlatego, że na przykład nie spełniał wygórowanych warunków wymaganych w Polsce dla trzymania takiego gada w domu i w związku z tym pewnie trzymał go na "nielegalu" więc i wystawić na sprzedaż nie mógł? Nie każdego stać na śluzy, pancerne terraria, baseny wielkości pokoju, itd, itd. Może nabył tego kajmana jeszcze wtedy, gdy takowych wymagań nie było, a po prostu na nie nie było go stać?

A moim zdaniem i bez tego wszystkiego z odrobiną wyobraźni można stworzyć stworowi świetnie, bezpieczne warunki, choć "nie spełniające wymagań prawnych". 

Tak samo z zabronioną w Polsce hodowlą węży jadowitych. Ludzie i tak i tak na Czechach kupują - nic łatwiejszego, maluszki grzechotników w przeliczeniu chodzą po 70 zł do stówy, kupić i do domu przywieźć też nic trudnego - ale jak idzie do sprzedaży - to już sprzedać jak nie mają i nagle dziwnym trafem kogoś pod szpitalem ukąsi kobra czy inny jadus. To samo z kajmanami.

Szkoda tylko zwierzaków, bo się męczą i zdychają, a tak mogłyby legalnie zostać wystawione na sprzedaż i trafić do kochającego właściciela.

No ale cóż... Co ustawa, tym głupsza i bardziej śmieszna. Właśnie na tym się to kończy.

 

(Jest też oczywiście opcja, że właściciel kajmana był zwykłym sku... nie dbającym o prawa zwierząt, któremu żywa zabawka po prostu się znudziła. Może po prostu urosła i przestała ślicznie i uroczo wyglądać? Tego się już pewnie nie dowiemy, więc można już tylko "gdybać".)











© 2001-2024 terrarium.pl. Serwis wykorzystuje pliki cookies, które są wykorzystywane do emisji spersonalizowanych reklam. Więcej. Korzystając akceptujesz Regulamin.