Dziękuję bardzo za wskazówkę.
Mam nadzieję, że świerszcze nie są bardzo groźne dla kameleona, bo część wyskoczyła z pudełka i rozlazła się po terrarium. Nie dam rady ich chyba stamtąd zabrać
Ale pudełko będę wyjmować.
Pozdrawiam.
Dziękuję za pomoc, ale niestety obawiam się, że to nie jest wylinka.
Zdjęcie nie jest za wyraźne, ale te plamy nie są na pewno odchodzącą skórą, tylko takim przebarwieniem białym.
Ale nie przejęłabym się tym tak bardzo gdyby nie takie dziwne zachowanie. Bo naprawdę siedział zupełnie bez reakcji nawet na dotykanie, czsem tylko reagował drgawkami na ugryzienia świerszczy (oczywiście natychmiast je stamtąd usunęłam), a jak już zaczął chodzić to ruszał się w przód i tył cały albo tylko łapką, ale nie tak delikatnie, jak gałązka na wietrze (czyli jak zwykle się porusza) tylko tak gwałtownie.
Mam też podejrzenie, że to wszystko może być spowodowane kłopotami z przewodem pokarmowym, bo od kilku dni nie widziałam w terrarium kupy, natomiast widziałam, jak jadł. Włożyłam go do ciepłej wody (nie gorącej), jak było radzone w którym z tematów, żeby pogrzać mu brzuszek, ale chyba nie lubi siedzieć w wodzie, bo od razu uciekał.
Będę go uważnie obserwować. Mam nadzieję, że poczuje się wkrótce lepiej.
Dziś już zachowuje się normalnie, więc mam nadzieję, że cokolwiek mu było - przeszło.
Białe plamki ma nadal, ale mam nadzieję, że jakoś sobie z nimi poradzimy.
Dziękuję za pomoc.
Strasznie się o niego martwiłam. (to włożenie do wody tez było trochę aktem desperacji, mam nadzieję, że nie zrobiłam mu tym żadnej krzywdy; po prostu wyczytałam tu na forum, że to jest sposób na kłopoty z brzuszkiem; a kłopotów z brzuszkiem już nie ma na szczęście)
Myślę, że to nie kwestia wypadania oka, bo nie cały czas ma zamknięte oko. Na przykład teraz wygląda zupełnie normalnie - chore oko jest otwarte, normalnie nim rusza i w ogóle jak gdyby nigdy nic.
Stawiałabym bardziej na jakąś infekcję - coś co albo go swędzi albo jakoś inaczej przeszkadza. Przy tak dużej wilgotności, łatwo mogą się rozwijać np. infekcje grzybiczne.
Spróbuję jutro zadzwonić do lekarza, ale mam pewne wątpliwości, czy może mi on poradzić w tej kwestii coś więcej niż doświadczeni hodowcy z Forum.
Dzięki bardzo za odpowiedzi i czekam na dalsze.