Może otworzę puszkę pandory i wszyscy stwierdzicie, że mam nie równo pod sufitem, ale ten temat nie daje mi spokoju od jakiegoś tygodnia czy dwóch. Niedawno miałem tą nieprzyjemność stoczenia nieudanej walki o życie mojego gekona. Temat opisałem trochę niżej i nie zamierzam się powtarzać, natomiast chcę poruszyć inną kwestię. Po jakimś czasie leczenia gekona zacząłem się mocno zastanawiać nad jego uśpieniem, żeby ukrócić mu męki. Oczywiście z tym należy udać się do lekarza weterynarii itd. Natomiast od lekarz właśnie usłyszałem, że gekon tudzież inne gady mogą sprawiać trudności w tym, że tak to niefortunnie nazwę "zabiegu" i najlepszą metodą jest wsadzenie gekona w przenoście do zamrażarki. Argument jest taki, że oczywiście to zwierze zmiennocieplne. Obniżenie temperatury spowoduje najpierw letarg a następnie śmierć i gad nic nie poczuje, moim zdaniem słusznie. Niestety albo stety zabrakło mi odwagi by to zrobić, ale skądinąd efekt był podobny czyli zejście. I teraz pytanie, jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Co Wy zrobilibyście na moim miejscu?
P.S. Jeżeli administrator uzna, że to nie miejsce na ten post (chociaż dotyczy gekona lamparciego), proszę o przeniesienie lub usunięcie.
wolf84
Użytkownik od 28 sty 2009W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny maj 08 2014 08:59