Ma miseczkę z mącznikami, jednak są nietknięte po każdej nocy. Podejrzewam, że to jeszcze problem z aklimatyzacją. Mimo wszystko z ręczników papierowych zjadł chętnie. Ma również nakrętkę z sepią i witaminami i oczywiście wodę
Chodzi mi tylko czy próbować mu kłaść te mączniki na ręcznikach, żeby je łapał i zjadał dopóki sam nie przestanie, czy poczekać aż strawi wczorajsze. Boję się, że może w ten sposób zjeść za dużo, może?
Dzięki za odpowiedzi. A na jakiej podstawie wnioskujesz, że powinienem podnieść temperaturę? Jeśli chodzi o kolorek, to tak jak napisałem w swoim poście- tuż przed wylinką. Z którą zresztą poradził sobie wyśmienicie, ani kawałeczka zbędnej skóry nigdzie nie zostało
Wszystko ok, tylko "wspominałEM". Matka natura stworzyła mnie chłopczykiem, a ja w pełni to akceptuję A jeśli chodzi o jego czoło, to faktycznie! Muszę się przyznać, że nie spostrzegłem tej literki "N", choć od kiedy wspomniałeś to widzę tylko ją! Jednakże gekon nazywa się "Kropek"- ot tak sympatycznie A jak się okaże samiczką, to łatwo przerobić i będzie "Kropka" ;] Pozdrawiam!