nie mam nic wspólnego z pajakami i mieć nie zamierzam, ale tak z ciekawości i podkreslam, zupełny laik jestem w tym temacie, czy czymś się różni ptasznik od tarantuli?
i jak tak to czym?
już na dzie dobry skazaliśmy
się na brak randek przez następne X lat, bo moja mama zapowiedziala ,że nie bedzie4 do nas przychodzila pilnować dzieci.
dzisiejszą histprią dobila mnie totalnie, i zaczęlam się obawiać ,że może się posunąć do kroków drastycznych...jakiś sądowy zakaz czy coś takiego hehe
otórz, koleżanka jej na placu powiedziala,że jej koleżanka miala węza. nie wiem jakiego, sadzę ,że jakiegoś z dusicieli.Za kazdym razem jak wracali z mężem z pracy widzieli,że waż rośnie, i rosnie ( waż byl puszczany po pokoju). i tak codziennie. powrót z pracy i wąż dluższy. w kocu wybrali sie do weterynarza i ten powiedzial,że cale szczęście ,że przyszli bo wąż się na nich czail i czekal jak urosnie żeby ich zjeśc. i podobno inna koleżanka też tak miala.
w zwiazku z tą historią to moja mam wpadla w histerie i już rozciąga wizje zamordowanej calej naszej rodziny. r.i.p.
teraz mi mówic tu szybko jak ja mam przekonac moja mamę ,że tą są bzdury...a może nie ???!brrrrrrrrr....... hehe;)
marzeniem męża jest posiadanie boa constrictora. chce sie zgodzić bo wiem ile to dla niego znaczy. nawet ja zaczełam przegladać forum, czytać na temat tego gatunku, oswajać sie z myslą ,ze wąz bedzie u nas. choć przyznam,ze może daleko mi do fobii, ale troche sie boje węży. najbardziej tego,ze mnie ugryzie, albo ucieknie. ale mam pytanie, jak pokonam strach to czy waż przekona sie i zaakceptuje nas obydwoje? czy jak bedę go wyjmowac z terrarium to czy nie bedzie sie czuł jak z obcym.
i jeszcze jedno, czy powinnam go wyjmowac tak czesto jak maz? nie chce stresowac zwierzecia ciagłym wyjmowaniem go z terrarium ( połaczenie męza i moje), ale boje sie,że jak przyjdzie czas,że będę musiała go wyciągnąc w końcu, to może mnie niezaakceptować
tak na koniec, chciałabym sie przywitać i mam nadzieje ze zrozumiecie bojaźń kobiety!