link do podobnego tematu:
http://modliszki.p2a.pl/viewtopic.php?id=4313
i żeby było fatwiej moja wypowiedź (to jest odpowiedź na problem opisany w linku):
W czasie wylinki doszło do urazu i z tego co piszesz,pogryzienia przez świerszcze,które naruszyły ciągłość kutikuli,czyli owadziej skóry.
Wtórnie ranki zainfekowały się grzybem,bo na to Twój opis wskazuje.Dla infekcji grzybiczych typowe są ciemne przebarwienia z powodu odkładania się melaniny.Najbardziej niebezpieczne są zmiany na odwłoku,ponieważ infekcja penetruje zapewne do głębiej położonych tkanek,a to zawsze źle rokuje.
Grzybice najszybciej rozwijają się w niższych temperaturach i przy wilgotności powyżej 50%.
Proponowałabym trzymać modliszkę "na sucho",zero pryskania,wilgotność ok.30 %,codzienne pojenie ze strzykawki,bo w tak suchym środowisku będzie się szybciej odwadniać.
Temperaturę podnoś o 1 stopień co dwa dni jak najwyżej,nawet do 33-35 stopni,ale oczywiście obserwuj modliszkę jak reaguje.
Żadnych świerszczy w pojemniku,karmienie z pęsety i tak ma pewnie problem z polowaniem.
Gdzieś czytałam,że można eksperymentalnie stosować leki p/grzybicze,ale musiałabym doczytać.
Daj znać jak tam modlicha reaguje na "leczenie".Jeśli nie je,ma problem z koordynacją ruchów,drgawki- nie męcz jej.Humanitarniej byłoby wtedy ją zamrozić.
A i jeszcze jedna ważna sprawa-grzybice są zaraźliwe i przy niesprzyjających warunkach (niższa temp. i zwiększona wilgotność) mogą się rozprzestrzeniać w hodowli na inne osobniki,dlatego ważne jest izolowanie chorych owadów( a nawet zalecałabym przy większych hodowlach zamrażalnik dla chorych-wiem,brutalne) i dezynfekcja pojemników hodowlanych oraz dobra wentylacja.
Większość grzybów to warunkowe patogeny,które uaktywniaja się przy immunosupresji,urazach,wtórnie wikłają infekcje bakteryjne.