Witam serdecznie wszystkich. Miałem problem z moim legwanem jakieś 3 m-c.Okazało się że to legwanica i po 2,5 m-c niejedzenia,nie używania terrarium zaczerpnąłem pomocy od P.RYŚKA i zawiozłem ją do weta.Bez RTG stwierdzł że to jaja. Zapowiadało się że zabieg jest nieunikniony.Lecz ja nie skreśliłem swojej gadziny i na swoją odpowiedzialność czekałem.Podawałem jej jedynie calcium w syropie dla dzieci i miała cały czas świeżą wode. Nic nie jadła od stycznia z malutką przerwą. Co trzy godziny ciepła kompiel i calcium.Wterrarium nie przebywała wspomniane 3 m-c. Spała na krzesłach przy kaloryferze.Otrzymałem maile że muszę lega trzymać w terra bo warunki domowe mu nie sprzyjają lecz ona za skarby świata nie chciała tam siedzieć. Więc postanowiłem dać jej spokój i nie trzymałem jej w terra.
Ciąża u lega trwa jakieś 2-3 m-c w zależności od warunków otoczenia. Dowiedziałem się od weterynarza który pracuje w zoo we Wrocławiu że ma podobne problemy i doradził mi abym dał LEGOWI święty spokój a ona sama znajdzie miejsce do złożenia jaj.
Tak się stało. 19.03.2010 r zniosła bez niczyjej ingerencji 42 jaja.Dzielna "dziewczyna" dała rade.
Teraz zaczyna dochodzć do siebie. Zaczęła jeść prawie normalnie i wyleguje się w terrarium.
Chciałem podzielić się tym z wszystkimi bo dumny jestem z siebie że nie dałem jej pod nóż i mojej LEGWANICY że poradziła sobie w warunkach typowo domowych a nie w terrarium gdzie nie miałem serca jej tam zamykać gdy dobijała się do wyjścia.
Dodam że ma ok. 100 cm długości z ogonem - ma jekieś 4 lata i waży teraz 3kg po około 3 m-c drastycznej diety.
tomxxx0
Użytkownik od 20 sty 2008W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny gru 09 2010 12:16