Aksolotl jest w lodówce od miesiąca. Powód- wysoka temperatura. Ma ponad 5 lat i mierzy 25 cm. Akwarium w którym mieszka na co dzień ma 80l, wymiary 80x40x40. Mieszka z dwójką rodzeństwa. Nie są wobec siebie agresywne, wręcz mają do siebie olewczy stosunek. Od czasu do czasu wpuszczam jakieś neonki, głupiki itp na żywy pokarm z którym rozprawiają się błyskawicznie.
Uraz pojawił się w lodówce czy chcecie w to wierzyć czy nie. Pewnego dnia po prostu rano zauważyłam że łapa jest wykręcona i nabiegła krwią. Strasznie "wyłysiał" na skrzelach.W lodówce mieszka sobie w specjalnie poświęconym na ten cel pojemniku na warzywa. Jeden z aksów wrócił już do akwarium, drugi jeszcze leżakuje a ten biedak cierpi. Nie mam pojęcia co mogło być powodem takiego dzikiego ataku paniki w lodówce. Powtarzam, że nie zimuję ich pierwszy raz i zawsze były jak nowo narodzone.
Mój mąż też już zaczyna przebąkiwać o amputacji. Nie bardzo mi się to uśmiecha ale jak będzie trzeba..
Zdjęcia są za duże więc wrzuciłam na serwer hostingowy:
http://www.fotosik.pl/u/gangrel7/album/951336[/img]
Gangrel
Użytkownik od 11 sty 2008W tej chwili Niedostępny
Ostatnio aktywny cze 06 2025 14:34